Gerrard: Jestem z nich dumny
Po wczorajszym meczu Steven Gerrard wyjawił, że jest bardzo zadowolony z postawy drużyny U-18, która grając przez większą część spotkania w 10 zremisowała z Manchesterem United 2:2.
Na wczesne prowadzenie wyprowadził Czerwone Diabły D’Mani Mellor. Następnie podczas rozgrywanego w śniegu spotkania czerwony kartonik obejrzał Adam Lewis.
The Reds znaleźli się w bardzo nieciekawym położeniu, lecz udało im się wyrównać, a na listę strzelców wpisał się Liam Millar. Kanadyjczyk popisał się następnie asystą przy trafieniu Glena McAuley'a
W napiętej końcówce spotkania Czerwoni mieli okazję do strzelenia trzeciej bramki i zapewnienia sobie pewnego zwycięstwa, jednakże koniec końców to wchodzący z ławki Arnau Puigmal strzelił bramkę na 2:2 w doliczonym czasie gry.
Młodzi Czerwoni nie zaznali w tym sezonie żadnej porażki, a po meczu Gerrard powiedział: - Jestem bardzo dumny. Znaleźliśmy się w bardzo trudnym położeniu. Przegrywaliśmy z Manchesterem United 1 bramką i musieliśmy grać w 10. Szczerze mówiąc to moi zawodnicy dali z siebie wszystko i poradzili sobie w tych warunkach.
- Niestety nie mieliśmy ostatnio żadnego dnia na odpoczynek, lecz mimo to uważam, że był to świetny mecz pomiędzy dwoma dobrymi zespołami. Niemniej, po tym co stało się po 20. minucie jestem z nich naprawdę dumny.
W pierwszej połowie Gerrard przeprowadził taktyczną zmianę i za Camacho wprowadził na murawę McAuley'a.
Menedżer U-18 wyjaśnia swój wybór w sposób następujący: - Nie byłem zadowolony z gry zespołu. Mancherster United zgarniał wszystkie pierwsze i drugie piłki powoli przejmując kontrolę na boisku.
- Musiałem coś zmienić, aby obudzić tę drużynę, sprawić że odpowiednio zareagują. Pomyślałem, że Glen właśnie to zrobi.
- Biegał za trzech i zarówno on, jak i cała drużyna mogą być z siebie dumni. Do 20. minuty nasza gra pozostawiała jednak wiele do życzenia i byliśmy o wiele gorszym zespołem niż Manchester United.
- Nie jest łatwo, kiedy tracisz kapitana i musisz grać w 10. Musieliśmy zakasać rękawy i walczyć o każdą piłkę. Wróciliśmy do gry i udało nam się wyjść na prowadzenie. Wydawało nam się, że zasłużyliśmy na zwycięstwo 2:1.
- Rzecz jasna musieliśmy się także bronić i grać z kontry, lecz nikt chyba nie ma do nas żadnych zarzutów, że wyszliśmy na prowadzenie.
- Mieliśmy kilka szans, aby strzelić decydującą bramkę, ale szczerze mówiąc to nieźle nas przycisnęli w drugiej połowie.
- Biorąc pod uwagę całe spotkanie uważam, że jest to sprawiedliwy rezultat. Pierwszy raz widziałem, żeby zawodnicy United aż tak cieszyli się z remisu, więc jestem z tego naprawdę zadowolony.
Komentarze (3)
No jak widać jeszcze są ;D