Robertson: Powinniśmy to wygrać
Po wczorajszym spotkaniu z Arsenalem Andy Roberston wyraził swoje rozczarowanie z powodu tego, że pięć minut chaosu pozbawiło Liverpool zwycięstwa na Emirates. Mecz zakończył się wynikiem 3:3 i podziałem punktów.
Spotkanie z pewnością zapewniło kibicom wiele emocji. Oba zespoły pozwoliły sobie na odebranie prowadzenia.
Najpierw to Liverpool zapewnił sobie dwubramkową przewagę dzięki trafieniom Coutinho i Salaha. Potem to Arsenal w bardzo krótkim czasie zdobył trzy gole, ale ostatecznie czternaste trafienie w sezonie Firmino sprawiło, że Liverpool mógł wrócić z wyjazdu z jednym punktem.
- Uważam, że jest to raczej rozczarowujące zakończenie, jeżeli wcześniej prowadzisz 2:0 jesteś na bardziej komfortowej pozycji w meczu – powiedział Robertson tuż po spotkaniu.
- Później pojawiła się ta luka w koncentracji i rywale wrócili do gry w ciągu tego pięciominutowego „tornada”. W trakcie tych pięciu minut kompletnie się posypaliśmy. Nie wolno nam tego robić. Zdarzyło się coś takiego już kilka razy wcześniej i powinniśmy być bardziej solidni w swojej grze. Tym razem niestety nie byliśmy.
- Później jednak ponownie poukładaliśmy swoją grę, odzyskaliśmy oddech i naprawiliśmy niekorzystną sytuację. Pokazaliśmy lepszy futbol, stworzyliśmy sobie okazje, a mecz zakończył się podziałem punktów. Prawdopodobnie mogliśmy ten mecz wygrać i uważam, że to my jesteśmy najbardziej rozczarowani ostatecznym rezultatem.
Odnosząc się do tego fragmentu meczu, kiedy Sanchez, Xhaka i Özil wyprowadzili Arsenal na prowadzenie, Robertson stwierdził, że the Reds powinni być bardziej czujni po drugiej bramce zdobytej przez Salaha.
- Spodziewaliśmy się, że na drugą połowę wyjdą z bojowym nastawieniem i będą chcieli szybko zaatakować. Chodziło więc o to, by w pierwszych dziesięciu minutach być gotowym na wszystko i wydaje mi się, że na początku drugiej połowy byliśmy lepszym zespołem – kontynuuje Robertson.
- Dokonali pewnych zmian, ale nie sprawiło to wielkiej różnicy, a my z kolei dzięki trafieniu Mo podwyższyliśmy prowadzenie. Jednak tuż po tym zbyt łatwo straciliśmy bramki. W takiej sytuacji musimy być gotowi na 100 procent. Musimy wykorzystać nasze bramki, jako przewagę i powód do pełnej koncentracji w defensywie na wypadek, gdyby przytrafiło się jakieś potknięcie.
- To dla nas rozczarowujące i musimy się temu dokładniej przyjrzeć. Wprawdzie doprowadziliśmy do remisu przy stanie 3:2, ale i tak jesteśmy rozczarowani remisem.
- Zdobywanie goli sprawia nam wiele radości, także na wyjazdach, ale niewiele zespołów przyjeżdża tutaj, strzela trzy gole i nie wraca do domu z trzema punktami.
- Niestety, my w takiej sytuacji nie mamy trzech punktów i musimy zweryfikować, gdzie pojawiły się kluczowe błędy i jakie należy podjąć działania naprawcze, ponieważ coś takiego nie ma prawa się powtórzyć. Prowadząc 2:0, zwłaszcza z rywalem takiego kalibru, musimy dowozić korzystny rezultat do końca meczu.
Pomimo ogólnego poczucia rozgoryczenia Robertson jest zdania, że Liverpool pokazał siłę charakteru, ponieważ zdołał podnieść się z kryzysu i wyrównać stan rywalizacji.
- Kiedy przegrywasz 3:2 na wyjeździe, fani drużyny przeciwnej stają murem za swoimi piłkarzami, co daje im dodatkowy impuls do walki. W takich okolicznościach fanom Arsenalu wydawało się, że wynik utrzyma się do końca. Jednak po momencie kryzysu uspokoiliśmy grę i stworzyliśmy sobie kolejne okazje, które przyniosły nam gola wyrównującego, na którego w pełni zasłużyliśmy.
- Nie wydaje mi się, by ktokolwiek po meczu mówił, że to Arsenal powinien wygrać. To my powinniśmy wygrać to spotkanie i słowa uznania dla Bobbiego za jego gola. Nie było to najładniesze trafienie w jego życiu, ale bierzemy je w ciemno, a przy wyniku 3:3 i tak wydaje mi się, że mieliśmy szansę na przechylenie szali na naszą korzyść.
Komentarze (6)
ps. Chelsea także gubi pkt, także każdy jak widać ma gorszy dzień.
YNWA
szkoda, że konto na forum zbanowane bez podania powodu.