Gini: Pierwsza połowa była kluczowa
Zdaniem Holendra wynik do przerwy miał znaczący wpływ na końcowy rezultat starcia ze Swansea. The Reds nie potrafili przebić się przez defensywę Łabędzi i przegrali na wyjeździe 0:1.
Podczas poniedziałkowej nocy passa 18 meczów Liverpoolu bez porażki dobiegła końca, a gola na wagę zwycięstwa strzelił w pierwszej połowie Alfie Mawson.
The Reds przycisnęli w drugiej części spotkania, jednakże nie zdołali sforsować zasieków obronnych głęboko cofniętego rywala. W doliczonym czasie gry do wyrównania mógł doprowadzić Firmino, jednakże gospodarzy uratował słupek.
- Chcieliśmy tak grać również i w pierwszej połowie, ale tego nie zrobiliśmy - powiedział tuż po meczu Wijnaldum.
- Jesteśmy rozgoryczeni tą porażką, ponieważ oddaliśmy im pierwszą połowę, pozwoliliśmy na stworzenie okazji bramkowej, a oni bezwzględnie to wykorzystali. Gdybyśmy grali cały mecz tak jak zagraliśmy po przerwie, bylibyśmy rozczarowani. Przynajmniej próbowaliśmy. W pierwszej połowie, nie zrobiliśmy tego co do nas należało.
- Po strzale głową Firmino już widziałem piłkę w sieci, jednakże rzeczywistość była inna. Nie mieliśmy szczęścia przy wykańczaniu akcji. Takie mecze się zdarzają. Nie możemy tracić wiary w siebie. Musimy iść dalej.
Przed dzisiejszym meczem ostatnia ligowa porażka Liverpoolu datowana była na 22 października, kiedy to podopieczni Jürgena Kloppa ulegli Tottenhamowi na Wembley 1:4.
Na 14 kolejek do końca sezonu The Reds pozostają w czołowej czwórce. Zdaniem Wijnalduma Liverpool musi mocniej rozpoczynać swoje spotkania, tak jak przyzwyczaił do tego swoich kibiców.
- Mieliśmy dobrą passę, co było bardzo dobre - dodał Holender.
- Zawdzięczaliśmy to dobremu wykonywaniu naszego planu w trakcie meczu oraz stuprocentowemu zaangażowaniu już od pierwszej minuty. Musimy zrobić to ponownie.
Komentarze (9)
A fakty są takie, że brakuje im jakości i umiejętności w grze pod presją, kiedy przeciwnik nie popełnia błędów i wszystko zależy od czystych zdolności i gry zespołowej.
Nie ma czegoś takiego jak szczęście jeżeli nie trafia się w bramkę z 1 metra.