Moreno: Będę walczył
Alberto Moreno deklaruje, że będzie walczył o powrót do najwyższej dyspozycji i pierwszego składu, kosztem dobrze radzącego sobie ostatnimi czasy na lewej stronie defensywy - Andy'ego Robertsona.
Pozycja Hiszpana w pierwszym zespole w tym sezonie była niepodważalna. Były zawodnik Sevilli przeżywał swoiste odrodzenie w Liverpoolu. Kontuzja, której nabawił się na początku grudnia sprawiła, że swoją szansę otrzymał Robertson i skrzętnie ją wykorzystał.
Robertson zagrał w ostatnich 9 z 10 spotkań Liverpoolu. Szkot zebrał mnóstwo pozytywnych opinii zarówno od trenera, kolegów z zespołu, jak również kibiców.
- Będę szczery, absolutnie szczery. Andy radzi sobie naprawdę dobrze! Zaliczył świetne występy w ostatnich spotkaniach.
- Początek sezonu musiał być dla niego trudnym doświadczeniem. Długo był poza składem, więc wejście do zespołu w połowie rozgrywek musiało stanowić spore wyzwanie. Andy uporał się z tym w świetny sposób.
- Nigdy nie jest łatwo wywalczyć sobie miejsca w pierwszej jedenastce klubu pokroju Liverpoolu.
- Oczywiście, w wyniku mojego urazu, Andy wskoczył do składu i wykorzystał swoją szanse. Wróciłem do zdrowia, daję z siebie wszystko każdego dnia i mam nadzieję, iż dzięki ciężkiej pracy, odzyskam miejsce w zespole.
Moreno cieszy się w ostatnich miesiącach bardzo dobrą dyspozycją, co potwierdziło listopadowe powołanie do reprezentacji Hiszpanii.
25-latek koncentruje się obecnie na powrocie do składu i dobrych występach w Liverpoolu.
- W karierze piłkarza nigdy nie ma dobrego momentu na kontuzje. Takie historie są jednak na porządku dziennym. Musisz być silny mentalnie i gotowy na jak najszybszy powrót.
- Nigdy wcześniej nie znajdowałem się w tak dobrej dyspozycji podczas mojej przygody z futbolem. Nie mówię tu wyłącznie o Liverpoolu, ale też o Sevilli. Był to więc fatalny moment na uraz, lecz piłka nożna to gra pełna wzlotów i upadków. Musimy radzić sobie ze wszystkim - podsumował.
Komentarze (4)