Keane: Liverpool potrzebuje trofeów
Podopieczni Jürgena Kloppa odnieśli wczoraj przekonywujące zwycięstwo nad FC Porto, ale nie wszyscy byli pod wrażeniem ich występu. Roy Keane po meczu stwierdził, że Liverpool przede wszystkim powinien skupić się na zdobywaniu trofeów, bo fakt, że przez ostatnie 10 lat udało mu się wygrać tylko Puchar Ligi jest nieco krępujący.
The Reds praktycznie zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, bo nikt nie wyobraża sobie, by mogli oni roztrwonić zaliczkę z pierwszego meczu w rewanżowym starciu na Anfield. Roy Keane zamiast wypowiadać się na temat tego spotkania, wolał poruszyć temat trofeów, z których zdobywaniem Liverpool ma spore problemy w ostatnich latach.
- Dla takich klubów jak Liverpool i Tottenham Hotspur zdobycie jednego trofeum w ostatnich dziesięciu latach jest nieco krępujące - stwierdził były zawodnik Manchesteru United.
- Wiem, że dobre wyniki w Lidze Mistrzów gwarantują obecnie wielkie pieniądze i gigantyczne zyski, ale dla Liverpoolu najważniejsze powinno być zdobywanie trofeów. Reszta może być tylko dodatkiem.
- Liverpool i Spurs to kluby, które powinny kwalifikować się regularnie do Ligi Mistrzów, ale jednocześnie sięgać po jakieś trofea. Puchar Ligi czy Puchar Anglii są przecież w ich zasięgu, a mimo tego nie triumfują zbyt często w tych rozgrywkach. Regularna gra w Lidze Mistrzów i zwycięstwa w krajowych pucharach powinny iść ze sobą w parze.
Komentarze (14)
A tobie Panie Roy powiem tylko tyle - We Won it 5 Times.
Powiedz mi co daje Arsenalowi wygrywanie Pucharów Anglii.
Moim zdaniem liczy się tylko Liga Mistrzów i dojście tam przynajmniej do ćwierćfinału, bo to jest kasa. Za nią się kupuje zawodników, płaci im pensje. Nie słyszałem, żeby ktoś przyszedł do Arsenalu, bo wygrali puchar Anglii. Przychodzą, bo dostają dobrą kasę.
Mam generalnie podobne zdanie co ty, jakaś tam prawda tych słowach Keana jest, ale on po prostu chce kontrowersje wzbudzać, lepiej niech skupi się na ManU bo po odejściu Fergusona też mają z tym problem i nie oszukujmy się wygranie LE nie jest powodem do nadmiernej dumy.
Sevilla wcale nie musi się okazać chłopcem do bicia przekonało się o tym Atletico więc, Royowi radzę obserwowanie własnego ogródka.
Poza tym, gdybyśmy mu wygrali LE 2 lata temu to byłaby inna gadka o tych rozgrywkach, a tak jest umniejszanie rangi rozgrywkom europejskim. Prawda jest taka, ze możemy ekscytowac sie Pucharem Ligi zdobytym 6 lat temu i niczym wiecej
Akurat tego finału LE z przed dwóch lat też nie mogę przeżałować. Tylko nie dlatego, że nie zdobyliśmy trofeum, tylko dlatego, że właśnie
nie dostaliśmy się do Ligi Mistrzów. Spora kasa nam uciekła z przed nosa.
Idąc tym tokiem myślenia liczy się tylko mistrzostwo i LM. Na jedno i drugie patrząc realnie nie ma szans.
Gra się po to, żeby wygrywać trofea.My od lat niczego nie wygramoliwszy, a zasłanianie się tym, że lepiej awansować od ćwierćfinału LM niż wygrać krajowy puchar jest dla mnie totalnie niezgodne z duchem sportu i po prostu bez sensu.To takie gonienie króliczka.
Róbmy krok po kroku. Najpierw wygrajmy coś na krajowej arenie. Pokażmy, że w tym klubie da się podnosić trofea. Potem atakujmy majstra czy Europe. Wolałbym wygrywać co dwa lata Puchar Anglii niż co roku być w ćwierćfinale LM i odpadać.
Może i trochę szkoda, że odpadliśmy z pucharów ale z drugiej strony to dobrze bo po męczący grudniu i styczniu przyda nam się chwilą luzu, za chwilę znowu zacznie się maraton meczy a nasza kadra jak każdy wie nie jest najszersza, a ewentualne kontuzje mogą popsuć nasze plany.
Gdy patrzę na Chelsea to właśnie mam potwierdzenie jak wąska kadra połączona z kontuzjami i grą na wielu frontach może zniweczyć cele zespołu.
Ciężko się do czegoś przyj..ć, to musi boleć, niech cię boli.