NUFC - LFC: Statystyki
Liverpool zmierzy się dziś na Anfield z Newcastle, mając nadzieję na przekroczenie liczby 200 goli w Premier League pod wodzą Jürgena Kloppa. Czerwonym brakuje do tego dwóch bramek. Poniżej przedstawiamy najciekawsze statystyki związane z rywalizacją ze Srokami.
The Reds strzelali przynajmniej 2 bramki w 13 z ostatnich 14 meczów, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Jeśli Liverpool strzeli dziś 2 gole, oznaczać to będzie, że drużyna Kloppa potrzebowała 97 spotkań, by przekroczyć próg 200 bramek w Premier League.
Liverpool wygrał na Anfield więcej spotkań z Newcastle (17), niż jakakolwiek inna drużyna w erze Premier League. Czerwoni strzelili też najwięcej goli the Magpies (89).
Spotkania tych zespołów w erze Premier League przyniosło 140 bramek. Tylko starcia z Tottenhamem (149) i Arsenalem (147) dostarczają więcej goli.
Na własnym stadionie Liverpool jest niepokonany w ostatnich 21 potyczkach ze Srokami (17 zwycięstw i 4 remisy).
Ewentualna wygrana sprawi, że będzie to 300 wygrana the Reds w Premier League na Anfield.
Mo Salah strzelał gole w 6 ostatnich spotkaniach. Ostatnim piłkarzem, który zaliczył bramki w 7 meczach z rzędu był Daniel Sturridge w sezonie 2013/2014.
Zawodnicy Liverpoolu w starciach przeciwko Srokom skompletowali 7 hattricków w rozgrywkach ligowych. Ostatnim, który tego dokonał był Michael Owen w 2001 roku.
James Milner wystąpił 136 razy w barwach Newcastle w latach 2004 - 2008, strzelając w tym okresie 11 goli.
Gini Wijnaldum ma na koncie także 11 bramek dla Srok. Holender zaliczył 40 meczów w klubie z St. James' Park, zaliczając komplet ligowych spotkań.
Były menadżer Liverpoolu - Rafa Benitez, nigdy nie przegrał rywalizując z the Reds. 2 razy pokonywał Czerwonych z czasów pracy w Valencii, zaliczył remis prowadząc Chelsea, a także dwukrotnie podzielił się punktami, jako boss Newcastle.
Komentarze (1)
Jeśli tego meczu nie spartolimy koncertowo to ładną zaliczkę punktową będziemy mieli przed Chelsea, bo nie wieżę żeby z Etihad wywieźli choć punkcik. O Arsenalu już nie wspomnę bo ci to na Ligę Europy nawet się nie zakwalifikują.