VVD: Chcę być liderem defensywy
Virgil van Dijk wierzy, że jego umiejętności przywódcze będą rosły wraz z czasem spędzonym w Liverpoolu. Defensor nie potrzebował wiele czasu, aby zacząć dowodzić obroną the Reds od czasu przenosin w styczniu z Southampton.
Organizowanie gry pod własną bramką idzie coraz lepiej Holendrowi, gdyż zaczyna się przyzwyczajać do fizycznych wymogów narzucanych mu przez Jürgena Kloppa.
- Najważniejsze to dobrze zapoznać się ze wszystkimi i zrozumieć jak lubimy grać. Potem trzeba to przełożyć na boisko - powiedział van Dijk.
- Nasz styl gry kosztuje wiele energii, więc musisz być fizycznie gotowy w 100 procentach. W moich pierwszych dwóch i pół tygodnia musiałem to zdecydowanie poprawić. W ostatnich dwóch tygodniach spisywaliśmy się naprawdę dobrze i jest to pozytywny znak. Każdego dnia poprawiamy naszą grę.
Środkowy obrońca przyznał, że potrzebował czasu i pomocy menadżera, żeby przyzwyczaić się do taktycznych elementów gry the Reds.
- Chodzi po prostu o spotkania. Po meczu z Huddersfield, kiedy znowu zacząłem grać, ważne były tylko mecze.
- Analizowaliśmy wszystko, rozmawiałem z menadżerem i wszystkimi osobami, które mogły mi pomóc. Chodzi tutaj o granie i rozmawianie o tym. Teraz rozumiem wiele więcej niż na początku.
Van Dijk przyznał, że zawsze chciał być liderem drużyn w których występował i wierzy, że the Reds są dobrze wyposażeni w tym aspekcie.
- Odkąd zacząłem grać regularnie na najwyższym poziomie, od czasów w Holandii, muszę być głośny.
- Na pozycji środkowego obrońcy musisz wszystko poukładać. Musisz być przez cały czas zajęty, ponieważ dzięki temu masz łatwiej.
- Musisz dawać dobry przykład drużynie, być tam gdzie jesteś potrzebny i organizować grę. Hendo jest dobrym przywódcą, dlatego jest kapitanem.
Komentarze (8)
A gdzie ktoś napisał, że w PRZYSZŁYM sezonie?? PRZYSZŁY to znaczy, że może to również być za parę sezonów...
Szostie Ciebie ripostować nie warto bo Twoje komentarze są najlepszym świadectwem tego kim jesteś. A dodanie jakiegokolwiek uzasadnienia do Twoich błyskotliwych wypowiedzi prawdopodobnie mogłoby wypalić Ci "mózg".
Myślałem, że akurat do mojego komentarza się odnosiłeś. W takim przepraszam, że się uniosłem.
Van Dijk może i kiedyś stanie się odpowiednim kandydatem, ale póki co sądzę iż są ludzie, którzy bardziej na to zasługują.
A już w temacie nie podobało mi się jego zachowanie u Świętych, wystarczy porównać pracę jaką włożył Cou po tym jak Liverpool nie puścił go do Barcelony a później spojrzeć na Virgila. Ambicja ambicją, ale zachowywał się jak obrażony najemnik bez szacunku dla kolegów, klubu i fanów.
Dalej co to znaczy, że ma jaja? Czy w kryzysowych momentach chwyci sprawy w swoje ręce i popchnie zespół do przodu? Nie ma na to na razie żadnych przesłanek. To, że dyryguje linią defensywną o tym świadczy? To dobrze ale na ten moment o autorytet wśród naszych obrońców raczej nie jest ciężko. Jest również za wcześnie na ocenę jak dużo spokoju wniosła jego obecność.
Jeśli miałbym komuś dać opaskę byłby to Bobby, ale niestety nie mam przyjemności odwiedzać szatni, słyszeć kto jaki ma posłuch i wpływ na drużynę, więc to raczej tylko moje pobożne życzenie poparte nadzieją, że zostanie w klubie na lata.