Kompany: Anfield nas nie stremuje
Vincent Kompany powiedział, że wszelkie próby wyprowadzenia z równowagi zawodników Manchesteru City przez fanów Liverpoolu w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów na Anfield, skazane są na niepowodzenie.
Kibice the Reds z pewnością zorganizują się pod stadionem długo przed meczem, by przywitać autokar z podopiecznymi Kloppa. Obywatele nie mogą liczyć z wiadomych względów na ciepłe powitanie, a fani na pewno będą korzystać z rac, czy świec dymnych, mimo kategorycznych zakazów policji o używaniu środków pirotechnicznych przed stadionem.
Menadżer City - Pep Guardiola powiedział w styczniu, że gorąca atmosfera na Anfield była jednym z czynników, która wpłynęła na porażkę jego zespołu w meczu Premier League.
Kapitan Obywateli - Vincent Kompany sądzi jednak, iż najważniejsze wydarzy się na boisku, bez większego wpływu trybun.
- To część futbolu na tym poziomie rozgrywek. Myślę, że się z tym uporamy. Każdy wie, iż Liverpool jest bardzo dobrym zespołem. Strzelają mnóstwo bramek, nie tylko piłkarze z formacji ofensywnych.
- Poprawili także grę obronną i nie są pod tym względem taką samą drużyną, jak w zeszłym sezonie.
- Lubimy tego typu wyzwania. To będzie świetny dwumecz - podsumował.
Komentarze (8)
Bo trzeba się kolejny raz spuszczać nad Messim, nie wiesz? ;d
Mnie tam cieszy, że naszego meczu nie pokazują na TVP, bo nie będę musiał słuchać tych pseudo komentatorów.
A Pogbe to akurat krytykuje wiele osób i oczywiście prawidłowo.
Akurat zachwyty nad Messim w wykonaniu pana komentującego mecz Barcelony z Chelsea wspólnie ze Szpakowskim, nie pamiętam nazwiska , były żałosne, on prawie dochodził jak Messi miał piłke, co było przesadą. Wiadomo, ze Messi jest najlepszym piłkarzem, ale nie można też przesadzać jak komentatorzy z TVP bo jest to asłuchalne, gdy ktoś prawie przez cały mecz podnieca się Messim jak małe dziecko zabawką nawet jak ten nie zrobi nic nadzwyczajnego.
Trzeciak się zwie.