Ox: Ćwiczyłem to w Melwood!
Ciężka praca w Melwood stoi za wybornym strzałem z dystansu Alexa Oxlade-Chamberlaina w meczu przeciwko Manchesterowi City. Numer 21 kropnął z około 20 metrów na bramkę przed the Kop, podwyższając prowadzenie przed upływem 20 minuty środowego ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Chwilę później, Sadio Mane dołożył kolejną bramkę, po której ogłuszające przez cały mecz trybuny na Anfield niemal eksplodowały, a the Reds przed wtorkowym rewanżem na Etihad mają trzy gole zaliczki.
Oxlade-Chamberlain pokonał bramkarza City również w poprzednim meczu przeciwko drużynie Pepa Guardioli, wygranym 4:3 w styczniu.
Pomocnik wyjaśnił, że od pewnego czasu trenuje strzały z dystansu na treningach.
- Możliwe, lecz te strzały nie wpadały zbyt często! – odparł Ox na pytanie, czy kiedyś udał mu się lepszy strzał.
- Oczywiście, to był dobry strzał. Otworzyła się przestrzeń, a ja ćwiczyłem ten element i staram się to częściej wykorzystywać, więc teraz sam sobie udowodniłem, że chyba warto.
Wspominając fantastyczny występ z pierwszej połowy, gdy zaledwie 18 minut oddzielało otwierającego gola Mohameda Salaha i bramkę Mane, reprezentant Anglii stwierdził, że wyjątkowa atmosfera i mocne wejście w mecz były kluczowe.
- Oczywiście, że to był dobry start i 3:0 do przerwy to wyborny wynik – stwierdził.
- Wiedzieliśmy, że musimy zacząć mocno i szybko, lecz z taką publicznością nie było to trudne. Ta atmosfera… Nawet w trakcie rozgrzewki, fani byli nieprawdopodobni.
- Dało to kopa i jestem pewien, że innym też, było to widać. Myślę, że wygraliśmy mecz w pierwszej połowie, a w drugiej musieliśmy po prostu dobrze bronić.
Następne wyzwanie stoi przed the Reds już za 3 dni, gdy pojadą na Goodison Park, by rozegrać trzecie derby Merseyside w tym sezonie.
Ox kontynuował – Cieszymy się tym, co się stało, lecz już myślimy o kolejnym spotkaniu.
- To następny bardzo ważny mecz. Derby są równie istotne, co inne kluczowe mecze sezonu i my o tym wiemy.
- Znów wrzucimy wyższy bieg jak tylko wejdziemy na boisko treningowe, a potem liczyć będą się jedynie trzy punkty - zakończył.
Komentarze (5)
Ktos moze zrozumie ze Lewandowski gdy gral w Bvb tez byl no name jak teraz np Robertson ale to nie powod zeby stwierdzic ze Andy nie osiagnie poziomu najlepszych LO w Europie.. Póki co to nasi zawodnicy rozwijają sie duzo szybciej a ich zawodnicy stoja w miejscu.. To fakt ze Kloppowi zawdzieczamy wszystko ale to czyni naszych pilkarzy po prostu lepszymi niz tych z Londynu.
Jednak Klopp jest trenerem Liverpoolu i powinniśmy się z tego powodu cieszyć, że mamy jednego z najlepszych trenerów w piłce nożnej na przestrzeni kilku ostatnich lat :D. To są problemy Arsenalu... a My, fani Liverpoolu razem z Kloppem jedziemy zdobyć Goodison Park, a we wtorek zameldować się w najlepszej czwórce Europy :D.
Głównym faworytem LE jest Atletico i nie wyobrażam sobie innego zwycięzcy, tym bardziej że Simeone traktuję to poważnie.
Jasna sprawa, dzięki za poprawkę :D, przyznaję się do błędu :). Kompletnie zapomniałem P drużynie Simeone... pamiętam jak po odpadnięciu z Ligi Mistrzów kapitan Atletico Madryt, Gabi w nerwach powiedział: " Liga Europy jest gównem ". Jednak później piłkarze Atletico jechali po wszystkich w LE, choć rywali mieli po prostu słabych, teraz w ćwierćfinale też trafili na przeciętnego rywala, czyli Sporting Lizbona. Pamiętajmy, że Atleti ma zapewniony awans do CL, a Arsenal nie, także na pewno to piłkarze z Londynu będą najbardziej zmotywowani na wygranie tych rozgrywek. Zobaczymy na kogo trafią w finale, ja tam liczę na Lazio Rzym :D. Pozdrawiam :).