Allardyce: Jesteśmy sfrustrowani
Sam Allardyce pochwalił swoich zawodników za zakończenie 231. derbów Merseyside zdobyciem dominacji na boisku, jednak był sfrustrowany, że jego podopieczni nie zdołali zamienić tego w zwycięstwo.
The Toffees w końcowych minutach zasypali bramkę Liverpoolu licznymi strzałami, np. Coleman, który mógł umieścić piłkę w siatce po niecelnym strzale Cenka Tosuna, bądź Calvert-Lewin, który strzelił za daleko od bramki.
Yannick Bolasie również mógł przybliżyć Everton do zgarnięcia trzech punktów, jego podkręcony strzał przy słupku z okolic 22. metra genialnie obronił Loris Karius.
Gospodarze musieli się jednak zadowolić jednym punktem, a Allardyce przyznał, że po meczu w szatni można było wyczuć unoszącą się frustrację.
- Zakończyliśmy to spotkanie wraz z osiągnięciem dużej przewagi, wywarliśmy na the Reds dużą presję i stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji do wygrania tego spotkania, zagraliśmy również fantastycznie w obronie. Wyglądaliśmy bardzo groźnie, Leighton Baines posyłał piłki z jednej strony, Theo Walcott z drugiej.
- Z okazjami, które mieliśmy... Cenk znalazł się w doskonałej sytuacji, cal w jedną stronę i umieściłby piłkę w siatce, jeden cal w drugą i Seamus by to zakończył, później próba Dominika, ale niestety jego próba także okazała się nieskuteczna.
- W drugiej połowie nie stworzyli sobie żadnej okazji, zrobiliśmy o wiele więcej niż oni. Niestety, jednak nie umieściliśmy piłki w siatce, siedzieliśmy w szatni rozczarowani, że nie wygraliśmy tego spotkania dla fanów sprawiając, że ten weekend byłby wspaniały dla nich wszystkich.
Allardyce pochwalił zawodników rezerwowych i powiedział, że wprowadzenie Gueye, Calverta-Lewina i Baningime dało duży impuls jego drużynie.
- Uważam, że dzisiejsze trzy zmiany zrobiły różnicę. Dzięki wprowadzeniu świeżej krwi zaczęliśmy wyprowadzać ataki poprzez Leightona i Seamusa, ponieważ wysoko odbieraliśmy piłkę. Spychaliśmy Liverpool głębiej i głębiej.
- Myślę, że to Liverpool może być bardziej zadowolony z końcowego rezultatu niż my.
Komentarze (6)