Mane: Pozostaliśmy skoncentrowani
Dla Jürgena Kloppa ważne było, aby jego podopieczni nie popadli w samozadowolenie po ostatnich spotkaniach. Ostatecznie nic takiego nie miało miejsca i the Reds wygrali 3:0 z Bournemouth.
The Reds podeszli do spotkania na Anfield z ekipą Eddiego Howe'a po tym, jak we wtorek zapewnili sobie miejsce w półfinale Ligi Mistrzów. Mimo tego nikt nie miał zamiaru odpuszczać podczas meczu, co we wczesnej fazie starcia udowodnił Mane wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
- Przed meczem trener powiedział nam, abyśmy pokazali swoją jakość na boisku, abyśmy nie odpuszczali ani na chwilę i zachowali głód bramek. Szczególnie po takich spotkaniach jak z City należy pozostać skupionym - wyjawił Senegalczyk.
- Starał się nas motywować tak jak zwykle. Ostatecznie każdy wiedział jak ma grać i w jakim miejscu się ustawić, aby wygrać walkę o każdą piłkę.
Mane wpisał się na listę strzelców podobnie jak Firmino i Salah. To już siódma taka sytuacja, w której wszyscy trzej zdobywają przynajmniej jedną bramkę w tym samym meczu.
- Niesamowite, wykonuje bardzo ciężką pracę dla całego zespołu, on zawsze strzela bramki - odparł Sadio, komentując 40. bramkę w sezonie zdobytą przez Egipcjanina.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że gramy razem z Mo. Zamierzamy pomóc mu strzelać jeszcze więcej bramek. Firmino dzisiaj też strzelił bramkę i jestem z tego faktu uradowany.
- Jednakże, na koniec i tak najważniejsze są dla nas zdobyte trzy punkty. Uwielbiam grać z tymi niesamowitymi zawodnikami. Gra przy ich boku wydaje się łatwiejsza.
Rewanżowe spotkanie z Manchesterem City zakończyło serię trzech meczów Liverpoolu w ciągu zaledwie sześciu dni. Teraz zawodnicy the Reds będą mieli tygodniową przerwę, a następnie czeka ich spotkanie z West Bromwich Albion.
- To nie był dla nas łatwy tydzień, przerwy pomiędzy spotkaniami były zbyt krótkie, jednak jako profesjonaliści daliśmy z siebie wszystko i ostatecznie wszystko potoczyło się po naszej myśli. Teraz będziemy mieli tydzień przerwy przed następnym spotkaniem, wypoczniemy i wrócimy jeszcze silniejsi.
Komentarze (0)