Klopp: Posiadamy silny zespół
Jürgen Klopp jest przekonany, że posiada mocny zespół, który będzie gotowy podjąć wyzwanie i walczyć na kilku frontach w zbliżającym się sezonie. W najbliższą niedzielę Liverpool zainauguruje rozgrywki Premier League konfrontacją z West Hamem na Anfield.
W wielu zespołach w Anglii menadżerowie wciąż nerwowo tupią nogami na swoich przełożonych domagając się wzmocnień przed zamknięciem okienka transferowego, które nastąpi 9 sierpnia. Klopp wygląda na zadowolonego ze swojej sytuacji kadrowej i wydaje się w pełni zrelaksowany przed startem rozgrywek.
Dotychczas Niemiec trzykrotnie dotarł z Liverpoolem do finałów pucharów, lecz za każdym razem musiał uznać wyższość swojego przeciwnika. Klopp nie ukrywa, że pragnie więcej, znacznie więcej.
- Oczywiście, że musimy być dumni z tego co osiągnęliśmy. Jestem optymistą i pozytywnym facetem, ale nawet ja nie mogę pokusić się o stwierdzenie, że dotarcie do finału to maximum. Kiedy się tam pojawiasz, musisz zrobić wszystko, by wygrać.
- W tych meczach pokazaliśmy dużo dobrego, lecz za każdym razem nam czegoś zabrakło. Pozytywem całej sytuacji jest fakt, że ciągle mamy miejsce na poprawę i rozwój, właśnie do tego będziemy zmierzać.
- Czujemy się obecnie naprawdę dobrze. Wszyscy są podekscytowani zbliżającym się sezonem.
- Wierzymy w to, co razem tutaj sobie zaplanowaliśmy. Na starcie poprzedniego sezonu dysponowaliśmy dobrym zespołem. Od tego momentu straciliśmy Coutinho i Cana.
- Okey, byliśmy pół roku bez Phila i udowodniliśmy, że potrafimy radzić sobie bez niego, jednak był tutaj z nami jeszcze rok temu.
- Emre również był dla klubu ważnym piłkarzem. Imponował siłą fizyczną i rozegrał dla nas dużo istotnych meczów. Jednak to nie tak, że czujemy się przybici z powodu ich nieobecności.
- Dokonaliśmy naprawdę dobrych transferów i jestem zadowolony z kadry, jaką dysponujemy.
- Musimy teraz sprawić, aby wszystkie elementy układanki idealnie do siebie pasowały. Jeśli to wszystko odpowiednio zadziała, będziemy mogli powiedzieć 'teraz czas na kolejny krok'.
- Nie mogę zagwarantować, że wydarzy się to jutro, ale chcę, by nastąpiło to w tym sezonie! Chcemy grać regularnie na najwyższym poziomie. Pragniemy strzelać bramki i grać widowiskowy futbol dla fanów.
- Prawda jest taka, że Liverpool znów znalazł się pośród najlepszych drużyn w Europie - kontynuuje Klopp.
- To duże osiągnięcie. Czujemy to, podpisując kontrakty z nowymi zawodnikami. Znajdujemy się teraz na radarach najlepszych piłkarzy. Obserwowali nas 2 lata temu, widzieli naszą grę w zeszłym sezonie. Zdają sobie sprawę z możliwości Liverpoolu.
- Teraz mamy więcej argumentów, by przekonać do siebie jakiegoś zawodnika. Właściwie nie musimy tego robić!
- Właśnie tak to działało w przypadku Virgila i Naby'ego. Podobnie było wcześniej z Sadio, czy Mo.
- Nie musieliśmy tworzyć dziwnych opowieści w stylu 'Królowa czasem pojawia się w Liverpoolu i jeśli podpiszesz z nami kontrakt, będziesz miał okazję ją spotkać'.
- Rozmawialiśmy i koncentrowaliśmy się wyłącznie na futbolu i to wystarczyło. To dla klubu bardzo pozytywny sygnał.
Długa saga z odejściem Philippe Coutinho, ani problemy z kontuzjami na wiosnę nie zachwiały ducha zespołu Kloppa. Liverpool mimo problemów kadrowych awansował do finału Ligi Mistrzów w Kijowie, a także ponownie zameldował się w TOP 4 Premier League.
- Absolutnie, to była robota tych chłopaków! No dobrze, fani też odegrali swoją istotną rolę - kontynuował boss.
- Wszyscy doskonale zdali sobie sprawę 'to mój zespół'. Początek sezonu też nie był dla nas łatwy. Zaczęło się to całe 'Phil Story'. Nie rozmawialiśmy o tym zbyt wiele, ale każdy doskonale wiedział, co się dzieje.
- Masz w szatni dobrego kumpla, który tak naprawdę chce odejść. Był jednak tu i dawał z siebie wszystko, zanim przeniósł się w styczniu do Barcy. Sądzę, że to była fajna i dobra lekcja dla całego zespołu.
Miniony sezon z pewnością był dla Liverpoolu niezwykle pozytywny pod wieloma aspektami. Klub nie zaliczył żadnej ligowej porażki na Anfield, po raz pierwszy od sezonu 2008/2009.
Zaledwie 10 goli straconych na własnym stadionie to najlepszy bilans klubu od 11 lat. Liverpool zachował w sumie 17 czystych kont w Premier League, najwięcej od sezonu 2009/2010.
Mimo rekordów strzeleckich Salaha, Firmino i Mane, Liverpool zakończył rozgrywki ligowe na 4 miejscu, tracąc aż 25 punktów do mistrzowskiej drużyny Guardioli.
Czy Liverpoolowi uda się w sezonie zminimalizować tą różnicę i powalczyć o marzenie wszystkich fanów? Coś na co kibice czekają od 1990 roku.
- Nie wiem, lecz to zadanie z pewnością do wykonania. Nie ma sensu myśleć teraz o innych zespołach z ligi. Traciliśmy punkty nie tylko w meczu z City, ale i pozostałymi ekipami.
- Kiedy mówię, że potrzebujemy więcej konsekwencji, chodzi o zdobywanie kolejnych punktów. Kiedy powinniśmy myśleć o City? Wtedy, gdy czeka nas z nimi najbliższy mecz.
- Nie możemy myśleć przed sezonem, że czeka nas wyścig z Manchesterem City. Gadki w stylu 'oh jeśli oni wygrają ten mecz, a my przegramy, już po wszystkim' są tak naprawdę bezcelowe.
- Musimy być w 100 procentach skoncentrowani na sobie i podchodzić do każdego spotkania z maksymalnym zaangażowaniem. Niezależnie od tego, czy jest weekend, czy spotkanie w środku tygodnia, podchodźmy do tego z podobnym nastawieniem.
- Spójrzcie na City. W poprzednim sezonie wielokrotnie potrafili strzelać gole w samej końcówce i przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Futbol sam w sobie jest ważny, ale wynik jest najistotniejszy. To właśnie musimy stale pokazywać, pragnienie walki o końcowy rezultat. Musimy być przygotowani na taką walkę - podsumował.
Komentarze (10)
My czekamy na rozpoczęcie sezonu z ekscytacją jeszcze większą niż po wicemistrzostwie z SAS'em w ofensywie. Dobrze, że w niedzielę już oficjalny mecz na Anfield.
Widzę, że transfery zaślepiły parę osób. Tylko jak już robicie z nas mistrzów, to nie narzekajcie później jak dojdzie jeszcze LM i krajowe puchary i odpukać jakieś urazy, że Klopp nie ściągnął żadnego pomocnika. Bo będzie wieszanie psów zaraz, że Alisson za tyle pieniędzy ściągnięty a nie kupiliśmy, żadnego pomocnika. Obym się mylił, ale z takimi tuzami jak Gini i Lallana to my za dużo nie osiągniemy. A Keita i Fabinho nie będą grali w każdym meczu, bo będą zajechani w połowie sezonu. Ale trzeba ufać Kloppowi, że wie co robi.
Btw przypomnij sobie grę Lallany jak grał regularnie.
No i kiedy to było? w sezonie 16/17? od tamtego czasu to cień piłkarza, głównie przez kontuzje.