Robbo: Porażka niczego nie zmienia
Pierwsza przegrana w tym sezonie Premier League niczego nie zmienia z perspektywy Liverpoolu, wyjaśnił boczny defensor Czerwonych – Andy Robertson.
Czwartkowa porażka 1-2 zakończyła serię 20 nieprzegranych meczów liverpoolczyków i spowodowała zmniejszenie przewagi nad zespołem Pepa Guardioli do czterech punktów.
Gole Sergio Aguero i Leroya Sane – między którymi bramkę zdobył Roberto Firmino po asysyście Szkota – okazały się decydujące w pojedynku na Etihad. Przed tymi trafieniami, Sadio Mane uderzył w słupek bramki the Citizens.
Defensor City, John Stones, natychmiastowo po próbie Senegalczyka wybił piłkę z linii bramkowej i to samo uczynił ze strzałem Georginio Wijnalduma, zapobiegając utracie bramki w końcowej fazie meczu.
Przegrana z bezpośrednim rywalem jest zawsze ciosem, jednak nastawienie mentalne the Reds pozostanie takie samo.
- To niczego nie zmienia, tak samo byłoby, gdybyśmy wygrali – powiedział lewy obrońca.
- Nieźle byłoby mieć 10 punktów przewagi nad nimi i 9 nad Tottenhamem, ale nie wygralibyśmy tym tego [mistrzostwa].
- Nie przegraliśmy tego. Oni są oczywiście zadowoleni, sądząc po ich reakcjach na końcu, jednak oni też tego nie wygrali.
- Będziemy walczyć do końca – zmniejszyli przewagę, ale teraz najważniejsze jest to, jak zareagujemy. To dla wszystkich nas nowe doświadczenie. Możemy wykorzystać to na naszą korzyść i wyczekiwać teraz następnych spotkań.
O tym jak potoczyła się gra, Robertson powiedział: - Widziałem zdjęcie z sytuacji, gdy Sadio uderzył w słupek i obrony – to były milimetry, ale to wciąż, jednak, było na krawędzi linii.
- Gdyby to weszło, mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Jednakże potem strzelili przed przerwą i musieliśmy się pozbierać, co zresztą zrobiliśmy.
- Myślałem, że kontrolujemy spotkanie w tamtym momencie, ale trochę za bardzo się otworzyliśmy i taka drużyna jak City za to karze.
- Wyrazy uznania idą do nich, ale my wciąż mamy 4 punkty przewagi i powinniśmy o tym pamiętać.
Komentarze (0)