Robbo: Virgil jest najlepszy na świecie
Andy Robertson powiedział, że Virgil Van Dijk jest najlepszym stoperem na świecie. Według szkockiego obrońcy, reprezentant Oranje jest jednym z poważniejszych faworytów do tytułu Zawodnika Sezonu w Premier League.
- Jeśli zakończylibyśmy sezon już dziś, z pewnością mój głos zostałby oddany na Virgila. Imponuje niesamowitą konsekwencją w swojej grze. Jeżeli będzie kontynuował występy na tym samym poziomie w kolejnych tygodniach, nie widzę powodu, by nie sięgnął po wyróżnienie dla Zawodnika Sezonu.
- Owszem do końca rozgrywek pozostało jeszcze 10 meczów i ktoś inny może wznieść się na jeszcze wyższy poziom, ale to samo może uczynić Virgil.
- Zwykle na zawodników z formacji ofensywnych spada największy splendor, gdyż strzelają gole, asystują i zapewniają zwycięstwa swoim zespołom. Virgil spisuje się fantastycznie i zasługuje na wszystkie pochwały, które otrzymuje. Mam nadzieję, że będzie kontynuował dobre występy w najbliższych spotkaniach.
- Posiadanie takiego partnera na boisku z pewnością ułatwia mi życie. Momentalnie wszystko staje się o wiele prostsze. Wiesz, że możesz na niego liczyć, gdy znajdujesz się pod presją rywala, zawsze znajduje tam gdzie powinien.
- W chwili obecnej jest dla mnie stoperem numer 1 na świecie. Gra znakomicie i posiada ogromną pewność siebie. Ma przed sobą wiele lat gry i wierzę, że może być jeszcze lepszy.
Robertson asystował przy jednym z goli van Dijka w środowym meczu na Anfield z Watfordem. Reprezentant Szkocji jest przekonany, że zwycięstwo z Szerszeniami zapewni Liverpoolowi odpowiednią dawkę pewności siebie przed niedzielnymi derbami.
- Po takim występie oczywiście, że tak będzie. Graliśmy dobrze już wcześniej, lecz to był taki mecz, na jaki po prostu czekaliśmy. Mam nadzieję, że możemy powtórzyć to na Goodison Park. Z pewnością nie będzie to łatwa przeprawa, jednakże potrzebujemy kolejnej wygranej.
- Ludzie mówili, że straciliśmy pewną iskrę w swojej grze. To prawda, że mieliśmy zaledwie jeden celny strzał na bramkę United na Old Trafford i było to uderzenie Stu z 45 metrów wprost w De Gee.
- Z kolei w starciu z Watfordem mogliśmy strzelić więcej, niż 5 bramek. Wszyscy potrzebowaliśmy takiego spotkania. Byliśmy niezwykle zadowoleni schodząc do szatni - podsumował.
Komentarze (0)