Klopp o atmosferze na Anfield
Jürgen Klopp był zachwycony publicznością na Anfield, która przez cały mecz wierzyła w zwycięstwo w niedzielnym spotkaniu przeciwko Tottenhamowi Hotspur.
Po wyrównującym golu Lucasa Moury na 20 minut przed końcem, wynik oznaczał utratę dystansu do Manchsteru City przez the Reds w wyścigu o mistrzostwo Anglii.
Jednak kibice zebrani na Anfield szybko odłożyli na bok swoje rozczarowanie, co zostało im wynagrodzone samobójczym golem Toby’ego Alderweirelda z 90 minuty, który pozwolił wrócić Liverpoolowi na szczyt tabeli.
- Dla mnie, gdy zdobyliśmy bramkę na 2:1, to była ogromna ulga. Nie wybuch radości, ale ogromna ulga – powiedział Klopp.
- Myślę, że w pierwszej połowie zasłużyliśmy na prowadzenie. W drugiej części mecz się otworzył, a Tottenham grał lepiej.
Jednak mają w drużynie wystarczająco dużo jakości, że można było się tego spodziewać i trzeba to zaakceptować.
- Muszę powiedzieć, że fani byli niewiarygodni, naprawdę fantastyczni. Nie byli zdenerwowani, to dobrze.
- Nikt nie był nerwowy, każdy wiedział, że tak się może zdarzyć. Wszyscy pomyśleli ‘OK, spróbujemy to odwrócić’. Wspierali nas i to mi się podoba.
Teraz uwaga zwróciła się na piątkowe spotkanie z ekipą Ralpha Hasenhüttla na St Mary’s.
Nie mając już żadnych przerw na mecze reprezentacji do końca sezonu, Liverpool może w pełni skoncentrować się na pozostałych sześciu meczach ligowych w Melwood.
- Musimy spędzić więcej czasu razem, potrzebujemy czasu na trening, przygotowania i tak dalej. Teraz możemy to zrobić – kontynuował Klopp.
- Nie potrzebujemy dużo czasu, lecz potrzebujemy spędzić go na wspólnej pracy. Możemy to zrobić, więc się zregenerujemy i prawdopodobnie polecimy do Southampton.
- To kolejna drużyna w bardzo dobrej formie. Musimy i będziemy walczyć. To jedyne, co mogę obiecać - zakończył.
Komentarze (0)