Kontuzja pomogła Bobby'emu
Podczas gdy drużyna Jürgena Kloppa wykręca niesamowite liczby podczas swojej walki o mistrzostwo Anglii z Manchesterem City, bardzo niewielu zdaje się zauważać wpływ Roberto Firmino na grę Liverpoolu.
Słyszeliście kiedyś o piłkarzu, którego wzmocniła kontuzja? Jednym z nich jest Roberto Firmino.
Brazylijczyk rozegrał fantastyczne spotkanie przeciwko Southampton, które ukoronował asystą przy bramce Hendersona na 3:1. Jego radość po tej bramce mówiła sama za siebie, był dumny z dobrze wykonanej pracy.
Jednak nie tylko w tej akcji na St. Mary's Stadium Bobby wykonał świetną robotę. Przy golu Mo Salaha na 2:1 pobiegł za akcją i ściągnął jednego obrońcę czym pomógł Egipcjaninowi przy oddaniu strzału.
Salah w tej akcji załatwił niemalże wszystko samemu, ale to właśnie Firmino znacząco ułatwił mu zadanie siejąc zamęt i niepewność w umysłach obrońców Southampton.
Tak o występie Firmino wypowiadał się po meczu Jürgen Klopp:
- Świetny gol Mo Salaha i świetny rajd Bobby'ego Firmino. Ten bieg Bobby'ego był niezwykle istotny, a prawie nie grał z powodu problemów z kostką. Mo świetnie wykończył, a następnie Bobby znowu ściąga na siebie niemal całą uwagę obrony i wykonuje fantastyczne podanie na sytuację 1-1, którą wykorzystał Henderson.
Ta wypowiedź Kloppa przypomniała o niedawnej nieobecności Brazylijczyka. Nieobecność ta sprawiła niespodziewanie, że Firmino stał się jeszcze ważniejszym ogniwem w zespole Kloppa.
Nikt nie próbuje umniejszać wcześniejszych zasług Brazylijczyka, ale po odniesieniu kontuzji kostki na Old Trafford w lutym ma jeszcze większy wpływ na grę the Reds. Firmino ponownie zrobił różnicę i to w bardzo ważnym momencie.
Po wyleczeniu kontuzji Frimino strzelił dwie bramki przeciwko Burnley, asystował Sadio Mané przy golu otwierającym mecz z Fulham, rozpoczął strzelanie na Anfield przeciwko Tottenhamowi, a teraz odegrał olbrzymią rolę w zwycięstwie nad Świętymi.
4 mecze, 3 gole i 2 asysty, a to wszystko po wyleczeniu kostki.
Mecz z Watfordem, który pauzował przerwał jego passę 71 kolejnych występów dla Liverpoolu. Ta statystyka podkreśla nie tylko jego niezłomność, ale i zaufanie jakim obdarza go Klopp.
Liverpool nie strzelił bramki tylko w trzech spotkaniach Premier League w tym sezonie. W jednym z nich, na Old Trafford, Bobby musiał zejść wcześnie z powodu kontuzji, a tydzień później na Goodison Park Firmino był gotów tylko na zmianę w końcowej fazie spotkania.
The Reds nie mają łatwego zadania w znalezieniu dla Firmino dublera. Sadio Mané skutecznie poradził sobie jako środkowy napastnik przeciwko Watfordowi (strzelając 2 gole), ale jego świetna forma zbudowana została na występach jako lewoskrzydłowy.
Nie ma nikogo takiego jak Firmino. W meczu z Southampton imponował pressingiem i tempem gry zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy the Reds szukali wyrównującej bramki.
Nikt z drużyny nie oddał więcej strzałów i nie miał więcej kluczowych podań od Brazylijczyka. Tak samo było w meczu przeciwko Tottenhamowi. Bobby miał bezpośredni udział przy 19 golach Liverpoolu w Premier League w tym sezonie. To tylko o 3 mniej niż po zakończeniu poprzedniej kampanii.
Mané i Salah niewątpliwie królują na nagłówkach gazet. Ale jeśli Liverpool chce zdobyć tytuł to Roberto Firmino będzie tak samo potrzebny.
Ian Doyle
Komentarze (1)