Van Dijk na konferencji przed Porto
Virgil van Dijk wskazał światowej klasy talenty i determinację jako czynniki wpływające na dobrą postawę Liverpoolu w obecnym sezonie. Piątkowe zwycięstwo 3:1 nad ekipą Southampton było 3 z rzędu meczem w Premier League, w którym The Reds zwyciężyli pomimo tego, że w oczy zaglądało im widmo utraty punktów.
Liderzy tabeli ligowej następne spotkanie rozegrają w Lidze Mistrzów, we wtorek na Anfield zawita FC Porto, a obie drużyny zmierzą się w pierwszym meczu ćwierćfinałowym tych rozgrywek.
W zeszłym sezonie w 1/8 finału Liverpool pokonał portugalski zespół 5:0, jednak van Dijk jest świadomy, że nie będzie to miało żadnego wpływu na nadchodzący pojedynek.
Środkowy obrońca pojawił się na poniedziałkowej konferencji prasowej i został zapytany o to, jakiego nastawienia Porto spodziewa się Liverpool, dziennikarze zadawali również pytania o Mohameda Salaha i charakter obecnej drużyny The Reds.
Poniżej prezentujemy zapis ze spotkania z mediami…
O potencjalnej możliwości wygrania Premier League i Ligi Mistrzów…
Cały czas walczymy, więc to oczywiście możliwe. Ale wydaje mi się, że wciąż jest za wcześnie, aby o tym rozmawiać. Musimy skupiać się tylko na kolejnym meczu. Zdajemy sobie sprawę, że każde zgubione punkty, każde potknięcie może kosztować nas bardzo wiele, ale w tej sytuacji są też inne kluby. Jedyną rzeczą, którą teraz możemy zrobić jest po prostu granie w piłkę najlepiej jak umiemy. Kolejne spotkanie czeka nas już jutro, tym razem w Champions League.
O nastroju Salaha po strzeleniu bramki Southampton…
Fantastyczny. On zawsze jest żywy, radosny, zawsze chce dawać z siebie wszystko dla drużyny. Myślę, że taka właśnie jest filozofia Liverpoolu. Wszyscy dajemy z siebie jak najwięcej dla drużyny, dla klubu. Jasne, nie udało mu się zdobyć gola w kilku meczach, ale jedyna presja, jaka na nim ciążyła, pochodziła z mediów. Grał dobrze, był dla nas bardzo ważny, to wciąż dla niego wspaniały sezon.
O tym, czy zawodnicy sięgają myślami poza najbliższe spotkanie…
Czasami mamy czas, aby o tym pomyśleć. Mówiłem już o tym i będę to powtarzał, skupiamy się zawsze tylko na następnym meczu. Jutro czeka nas niesamowicie ważny pojedynek, musimy zbudować sobie coś, z czym pojedziemy do Portugalii. Wiemy, jak ciężkim terenem może być stadion Porto. Jeśli chodzi o Premier League to wiemy, że każde stracone punkty, każde potknięcie może zakończyć nasze marzenia o tytule mistrzowskim. Jedyną rzeczą, na której się skupiamy jest to, co przed nami, w tym wypadku jutrzejszy mecz z Porto, a potem pojedynek z Chelsea. W taki sposób powinniśmy myśleć i tak właśnie staramy się robić.
O poszukiwaniu przez zespół sposobów na zwycięstwo…
W drużynie mamy niesamowitą jakość, bardzo utalentowanych zawodników. Myślę jednak, że najważniejsza jest ciężka praca, jaką wkładamy każdego dnia w treningi, potem w czasie meczów, nasi napastnicy wychodzą wysoko do pressingu, ale pracują też w defensywie, nasi pomocnicy są w ciągłym ruchu, pomagają tam, gdzie akurat zachodzi potrzeba, świetnie radzą sobie z piłką przy nodze. Ciężka praca na korzyść drużyny, na korzyść kolegów, przebiegnięcie tych dodatkowych kilka metrów za partnera, myślę, że to wszystko jest szalenie istotne. Widać to we wszystkich meczach, które rozegraliśmy do tej pory w trwającej kampanii.
O swobodnym stylu gry w Lidze Mistrzów…
Zawsze powinniśmy grać swobodnie. Także w Premier League, w przeciwnym wypadku nie będziemy w stanie pokazać naszych atutów. W Champions League także nie ma miejsca na potknięcia. Porto zaszło tak daleko dlatego, że na to zasłużyli, będą chcieli rewanżu, nie będą chcieli powtórki z zeszłego roku. Musimy grać, tak jak graliśmy przez większość tego sezonu - rozgrywać piłkę, solidnie się bronić, po prostu cieszyć się grą.
O tym, jak dużą stratą będzie brak Andy’ego Robertsona w pierwszym meczu z Porto…
Nie, nie będziemy za nim tęsknić! To jasne, że odczujemy jego brak. Razem ze mną wystąpił w formacji defensywnej w prawie wszystkich spotkaniach. Według mnie rozgrywa niesamowity sezon. Moim zdaniem jest najlepszym lewym obrońcą w lidze i zdecydowanie będzie nam go brakowało. Ale jest jak jest. Ja nie zagrałem w pierwszym meczu z Bayernem i Fabinho poradził sobie doskonale, tak samo ktoś będzie musiał wypełnić lukę po Andym. Jestem przekonany, że wszystko pójdzie dobrze.
O tym, czy zeszłoroczny wynik będzie miał psychologiczny wpływ na oba zespoły…
Myślę że my, zawodnicy, wiemy jak to wszystko funkcjonuje. Można zagrać z kimś i wygrać 3:0, a po tygodniu czy dwóch coś się zmienia i taki mecz się przegrywa. Myślę, że najważniejsze jest to, że wiemy z kim przyjdzie nam się zmierzyć, musimy być gotowi na wszystko. Musimy zaprezentować się tak, jak potrafiliśmy to zrobić w tym sezonie, czyli zagrać dobrze, odpowiednio się bronić, zdobyć korzystny rezultat i awansować do półfinału.
Komentarze (5)