Gwiazda rocka o byciu fanem Chelsea
Mark Hoppus, basista i wokalista zespołu Blink-182 podzielił się swoimi przemyśleniami na temat The Blues przed potencjalnie decydującym starciem Premier League, w którym Liverpool zmierzy się z Chelsea na Anfield.
Hoppus ostatnio połączył siły ze swym starym przyjacielem Alexem Gaskarthem z All Time Low i we dwójkę założyli zespół Simple Creatures. W przerwie pomiędzy promowaniem ich najnowszego minialbumu Strange Love postanowił opowiedzieć o tym, w jaki sposób amerykańska gwiazda rocka zostaje fanem Chelsea, dlaczego nigdy nie zmieni ulubionej drużyny i wypowiedział się na temat niedzielnego starcia z Liverpoolem.
Urodziłeś się i wychowałeś w Kalifornii, zatem w jaki sposób zostałeś fanem Niebieskich?
- Gdy koncertowaliśmy na Wyspach, to zawsze byłem zafascynowany intensywnością fanów drużyn Premier League. Mieszkaliśmy wtedy blisko stadionu Chelsea, a gdy się tam przeprowadziliśmy, to był on zaledwie ulicę dalej.
W jaki sposób pozostajesz na czasie, jeśli chodzi o Chelsea, gdy jesteś zajęty koncertowaniem i nagrywaniem?
- Jestem teraz z powrotem w Stanach i jest to o wiele trudniejsze. Zazwyczaj przegapiam ich spotkania i dowiaduję się o wszystkim już po fakcie. Jest tu o wiele łatwiej oglądać spotkania w telewizji, gdyż praktycznie wszystkie z nich są nadawane na żywo, jednakże wypadają one około czwartej nad ranem czasu kalifornijskiego, więc jest to dla mnie problemem.
Mówiłeś wcześniej, że byłeś ogromnym fanem Didiera Drogby, a imię, którego z obecnych zawodników Chelsea chciałbyś mieć na koszulce?
- Eden Hazard. Ma już długi staż w drużynie i ciągle pokazuje, że ma ogromne umiejętności.
Co sądzisz o obecnej kampanii jak dotąd?
- Staramy się. Mam nadzieję, że załapiemy się na miejsce w Lidze Mistrzów!
Spędziłeś kilka lat w Londynie z rodziną. Czy ktokolwiek starał się nakłonić Cię do zmiany swej ulubionej drużyny?
- Ciągle. Nawet teraz, gdy byłem w Londynie przez cztery dniu w związku z pokazami dla Simple Creatures, to ludzie ciągle mnie zaczepiają. "CZEMU WYBRAŁEŚ CHELSEA?". Potem jednak mówię im, że jest to moja lokalna drużyna i zazwyczaj na tym się to kończy.
Twój ulubiony moment jako kibic Chelsea?
- Siedzenie samemu w plastikowym krześle w naszej kuchni i oglądanie jak Drogba strzela decydujący rzut karny w finale Ligi Mistrzów w 2012.
Czy czujesz się pewnie odnośnie niedzielnego starcia z Liverpoolem?
- Nie. Ani trochę. Zawsze jednak jestem pełen nadziei.
Masz jakichś kibiców Liverpoolu w Los Angeles, których zaprosisz na wspólne oglądanie meczu?
- Będzie wtedy 8:30 rano, więc będę oglądał spotkanie w ciszy na moim iPadzie, podczas gdy moja żona będzie krzyczeć, żebym zmniejszył jasność.
Komentarze (0)