Reakcja Kloppa po meczu
Jürgen Klopp pochwalił swój zespół za istotne zwycięstwo 2-0 nad Cardiff City, po którym Liverpool ponownie znalazł się na pierwszym miejscu w tabeli ligowej. Drużyna Kloppa ma przewagę dwóch oczek nad Manchesterem City, który zagra w środku tygodnia z Manchesterem United na Old Trafford.
Czerwoni objęli prowadzenie w 57 minucie, gdy Georginio Wijnaldum przeciął sprytne dośrodkowanie z rzutu rożnego Trenta Alexandra-Arnolda. James Milner ustalił wynił spotkania w końcówce spotkania, pewnie wykorzystując rzut karny.
Oto co Jürgen Klopp miał do powiedzenia na pomeczowej konferencji prasowej...
O występie i o wyniku...
- Bardzo ważne zwycięstwo. Było bardzo ciężko, ale gdy wybierasz się do Cardiff, to musisz zapracować na 3 punkty. Sporo rozmawialiśmy przed tym spotkaniem o sytuacji naszej i przeciwnika, by uświadomić chłopakom, czego się od nich oczekuje. Graliśmy w trudnych okolicznościach, które sprzyjały drużynie, która rzadziej jest przy piłce. Piłka nie toczyła się normalnie po murawie, wszyscy to widzieli. Sucha murawa nie sprzyja grze w piłkę. Jest to też niebezpieczne, biorąc pod uwagę ewentualne kontuzje. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki i stworzyliśmy 3 doskonałe sytuacje, które zazwyczaj zamieniamy na bramki. Tym razem ich nie wykorzystaliśmy, co się zdarza. Wtedy musisz pozostać cierpliwy, spokojny i w pełni skoncentrowany przy każdym stałym fragmencie. W sytuacji z Morrisonem sędzia powiedział mi, że byłby faul na Alim, więc nie byłoby bramki. Broniliśmy się doskonale podczas tych stałych fragmentów i sami strzeliliśmy bramkę podczas jednego. Nie trenowaliśmy tego typu rożnych na treningach, pomysł powstał podczas przerwy w spotkaniu, gdy chłopaki postanowili spróbować czegoś takiego. Bardzo mi się podobała ta bramka. Następnie naciskaliśmy na przeciwników, zdobyliśmy piłkę, a gdy obrońca używa rąk pięć razy w polu karnym, to nie mam wątpliwości, że jest to rzut karny. Millie następnie ustalił wynik spotkania. Wspaniały dzień, z Fabinho też powinno wszystko być w porządku. Był troszkę zamroczony i nie był w stanie grać na 100%, więc dokonaliśmy zmiany po minucie. Nic mu jednak nie jest.
O bramce z rzutu rożnego zdobytej przez Wijnalduma...
- Wkładamy dużo pracy w stałe fragmenty. Nasza gra była niezła w pierwszej połowie. Wiedzieliśmy, że Cardiff są bardzo groźni w ofensywnych stałych fragmentów, ale czasem miewają z tym problemy pod własną bramką. Nasi piłkarze byli kryci indywidualnie, gdy trzech jest krytych w ten sposób, to czwarty ma więcej swobody. Gini był niekryty w tamtym momencie, ale wciąż musiał precyzyjnie posłać piłkę do siatki. Świetna bramka.
O progresie jego drużyny w stałych fragmentach w tym sezonie...
- Musieliśmy coś z tym zrobić, nie zdobywaliśmy wiele bramek w ten sposób w przeszłości. Słowa uznania dla wszystkich w to zaangażowanych, dla analityków, dla Petera Krawietza, którzy włożyli w to sporo pracy. Ostatecznie jednak to chłopaki na boisku muszą wykonywać stałe fragmenty. Podoba im się to, piłkarz zrobi wszystko, jeśli powiesz mu, że może częściej zdobywać bramki. Mamy dwie albo trzy metody wykonywania stałych fragmentów, a potem próbujemy je wszystkie i staramy się ustalić, która z nich sprawia przeciwnikom najwięcej problemów. Jeśli nie jesteś czymś usatysfakcjonowany, to wtedy próbujesz czegoś innego. Ciężko zmienić coś na boisku, gdyż wymaga to koordynacji wielu zawodników jednocześnie. W przerwie jednak zdecydowaliśmy się wypróbować czegoś nowego. Było to wspaniałe, uwielbiam tę bramkę.
O pobiciu rekordu zgromadzonych punktów ligowych w jednym sezonie...
- Wraz z końcem sezonu będziemy wiedzieć ile mamy punktów i co z tego będziemy mieć. Chwilowo tego nie wiemy, a jeśli jesteś zmotywowany tylko wizją zdobycia Świętego Graala, to coś jest z tobą nie tak. My motywację czerpiemy z gry dla tego klubu, z chęci wygrywania spotkań, bo chcemy przeżyć to wszystko razem z naszymi fanami, taka prawda. Nie mamy wpływu na inne spotkania, możemy rozegrać nasze mecze, następny jest przeciwko Huddersfield, który też nie będzie łatwy z różnych powodów. Będziemy całkowicie skoncentrowani na Huddersfield, mamy jeszcze trochę czasu na trening, no i oczywiście w środę też jest mecz. Graliśmy z United, gdy byli w lepszej formie i ostatecznie skończyło się to bezbramkowym remisem. Zobaczymy co się wydarzy w środę, nie mamy na to jednak żadnego wpływu, mamy za to kolejne spotkania do rozegrania. Więc jeśli United zdobędzie punkty, my zwyciężymy przeciwko Huddersfield, a następnie wybierzemy się do Newcastle z myślą, że jesteśmy już prawie u celu, to wtedy możemy się potknąć. Nie jest to łatwe, musimy po prostu pozostać skoncentrowani. Jak dotąd działało to w naszym przypadku, więc nie widzę żadnego powodu do zmiany.
Komentarze (8)
Paradoksem jest to, że teraz w środę wszyscy fani Liverpoolu będą trzymać kciuki za United. Ech, co to się porobiło :)
jedno jest pewne- to będą niesamowite tygodnie, gdzie wszystko się wyjaśni!
Gdzie jest federacja piłkarska i sędziowie?
Po co podeszwy piłkarzom sprawdzają jak nie mają wpływu na stan murawy.
Zakończyć mecz walkowerem i koniec