Neil Warnock niepocieszony po meczu
Po meczu w Cardiff wygranym przez Liverpool 2-0 menedżer gospodarzy, Neil Warnock, pochwalił swoich podopiecznych. Szkoleniowiec miał jednak spore pretensje do sędziego o karnego podyktowanego za faul na Mo Salahu.
Neil Warnock stwierdził po meczu, że Salah walcząc o karnego zachował się jak Tom Daley - brytyjski sportowiec znany ze skoków do wody. Trener Cardiff przyznał wprawdzie, że Sean Morrison nie powinien kłaść rąk na Salahu, jednak dodał, że finalny upadek Egipcjanina wyglądał jak skok do wody za '9.9 punktu.'
Zespół beniaminka broniącego się przed spadkiem przez długie momenty niedzielnego spotkania w południowej Walii frustrował Liverpool. W drugiej połowie jednak strzał Georginio Wijnalduma oraz rzut karny Jamesa Milnera dały The Reds ponownie prowadzenie w tabeli z dwoma punktami przewagi nad ekipą Manchesteru City.
Liverpool otrzymał szansę na zabezpieczenie zwycięstwa, gdy kapitan Cardiff Sean Morrison, zdaniem Martina Atkinsona, sprowadził do parteru Mo Salaha w polu karnym. Warnock uważa jednak, że upadek Egipcjanina był teatralny.
- Myślałem, że to ewentualnie lekki karny - mówił Warnock w pomeczowej konferencji.
- Daliśmy sędziemu pretekst do zagwizdania. Morrison mial oczywiście ręce na Salahu, jednak ten na koniec zachował się jak Tom Daley w skoku na 9.9. Myślę, że nawet podczas zawodów ciężko byłoby o lepszą ocenę za nurkowanie.
Cardiff zostało oskarżone o nieodpowiednie nawodnienie murawy na Cardiff City Stadium. Wszystko to miało ponoć służyć zatrzymaniu płynnej gry Liverpoolu.
Boss The Reds, Jürgen Klopp, stwierdził nawet, że murawa była 'niebezpieczna' dla piłkarzy, jednak Warnock zdementował te doniesienia. Według niego murawa była przed meczem odpowiednio nawodniona.
10. porażka Cardiff u siebie w tym sezonie sprawia, że zespół dzielą trzy punkty od miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze na trzy mecze przed końcem rozgrywek.
- Miałem wrażenie, że coś uda nam się dziś osiągnąć, jednak jeden błąd przy kryciu podczas rzutu rożnego przeciwko takiej drużynie wystarczył - powiedział Warnock.
- Jestem naprawdę dumny z moich piłkarzy. Żadnego z nich nie mogę winić. Daliśmy fanom jeden lub dwa ekscytujące momenty, jednak ciężko jest grać przeciwko takiej jakości.
- Mieliśmy trzy ciężkie mecze, potrzebowaliśmy trochę szczęścia. Nie mieliśmy go w ciągu ostatnich tygodni, walczyliśmy jednak do końca i fani wciąż są z nami.
Komentarze (7)
Piłka od tego suchego pastwiska odbijała się jak piłeczka kauczukowa, naszym ciężko się grało bo nie wiedzieli jak zachowa się piłka, na dzidę do przodu wystarczy.