Podsumowanie meczu
Liverpool rozbił Huddersfield Town aż 5:0 w piątkowym meczu 36. kolejki Premier League na Anfield. Przedstawiamy podsumowanie tego spotkania.
Pierwsza bramka dla podopiecznych Jürgena Kloppa padła już po 15 sekundach od rozpoczęcia meczu. Do siatki trafił Naby Keïta, wykorzystując podanie Mohameda Salaha. Warto zaznaczyć, że Gwinejczyk, który w ostatnim czasie prezentuje świetną formę, rozpoczął całą akcję wymuszając błąd na jednym z obrońców gości.
Po szybkim otwarciu spotkanie się trochę uspokoiło, ale na drugiego gole kibice zgromadzeni na trybunach czekali zaledwie do 23. minuty. W środku boiska z piłką szarpną Virgil van Dijk, a następnie podał ją do Andy'ego Robertsona. Szkot, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie, potwierdził, iż ma świetnie ułożoną lewą nogę i popisał się genialnym dograniem prosto na głowę niepilnowanego Sadio Mané. Senegalczyk nie mógł tego nie wykorzystać.
The Reds, mimu kilku niezłych okazji, następne trafienie zaliczyli dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Tym razem finalne podanie posłał Trent Alexander-Arnold, a wychodzącego golkipera Huddersfield z łatwością pokonał Salah. Do szatni zawodnicy Kloppa schodzili z trzybramkową zaliczką.
Przyjezdni pierwszy i jedyny celny strzał w tym meczu oddali w 56. minucie. Juninho Bacuna zdecydował się na uderzenie z dystansu i była to niezła próba, ale Alisson Becker sparował piłkę.
Dziesięć minut później na 4:0 podwyższył Mané, kompletując dublet. 27-latek znowu zapakował futbolówkę do siatki uderzeniem głową, lecz tym razem dokładnym dośrodkowaniem popisał się Jordan Henderson.
Bezradne Huddersfield wyczekiwało ostatniego gwizdka arbitra, ale Liverpool dorzucił jeszcze jedną bramkę przed zakończeniem tego starcia. Kolejna asysta Robertsona w tej kampanii i Salah bez problemu trafił z bliskiej odległości. To było idealne zwieńczenie genialnego występu zawodników z Anfield, którzy nadal wierzą w tytuł mistrzowski, inkasując zwycięstwo za zwycięstwem. Pozostaje mieć nadzieję, że Manchester City w końcu się potknie. Koniec sezonu coraz bliżej, emocji na pewno nie zabraknie!
Momentem wartym odnotowania był także powrót Alexa Oxlade'a-Chamberlaina. Anglik pojawił się na boisku w meczu Premier League pierwszy raz od ponad roku, co było spowodowane fatalną kontuzją, jakiej Ox nabawił się w starciu z Romą. Miał nawet okazję, żeby zdobyć gola, ale Jonas Lössl poradził sobie z jego strzałem.
Komentarze (0)