TAA: Potrafimy zwyciężać
Liverpool na początku sezonu wygrywał w różnych okolicznościach, co napełnia optymizmem Trenta Alexandra-Arnolda przed dalszą fazą rozgrywek. The Reds w sobotę zmierzą się na Anfield z Arsenalem i według prawego obrońcy, gospodarze będą w pełni gotowi, by podjąć wyzwanie.
Podopieczni Jürgena Kloppa zdobyli komplet punktów na starcie Premier League, pokonując ekipy Norwich City i Southampton.
Wygrana na St Mary’s padła zaledwie 3 dni po tym, jak the Reds triumfowali po rzutach karnych w meczu o Superpuchar Europy w Stambule przeciwko Chelsea.
- Jako piłkarz występujesz w różnego rodzaju meczach. W niektórych spotkaniach chcesz osiągnąć, jak najlepszy rezultat poprzedzony dobrą postawą, w innych chodzi po prostu o zwycięstwo odniesione za wszelką cenę. Taki był właśnie mecz z Southampton. Liczyły się tylko 3 punkty.
- Nie było to dla nas łatwe spotkanie, zwłaszcza, że wcześniej musieliśmy podróżować, walczyć w dogrywce i rzutach karnych. Z pewnością to niełatwe doświadczenie, lecz wyszliśmy z niego obronną ręką. Udowodniliśmy siłę mentalną zespołu i fakt, iż potrafimy zwyciężać w różnych okolicznościach.
- Sądzę, że w sobotę czeka nas zupełnie inny mecz, aniżeli w poprzednim tygodniu. W minionym sezonie dobrze szło nam w potyczkach z Arsenalem, zwłaszcza na Anfield. Chcemy to powtórzyć.
TAA i reszta zespołu mieli wreszcie odpowiedni komfort w środku tygodnia. Drużyna na spokojnie mogła szykować się do wizyty Kanonierów w Liverpoolu.
- Myślę, że menadżer też lubi takie sytuacje, gdy może przez kilka dni w spokoju przygotować się do spotkania z konkretnym przeciwnikiem - kontynuował wychowanek the Reds.
- Z pewnością to pomaga. Oczywiście jako zespół musimy być gotowi na przeróżne sytuacje w trakcie sezonu. Uważam, że wszyscy jesteśmy dobrze przygotowani.
- Owszem, granie przez cały czas co 3 dni, jest niełatwym doświadczeniem zarówno pod kątem fizycznym, jak i mentalnym, ale radzimy sobie z tym. Miniony tydzień był bardzo pozytywny, gdyż wygraliśmy 2 spotkania i mam nadzieję, że w sobotę będziemy kontynuować dobrą passę.
- Menadżer dał nam dzień wolnego po konfrontacji ze Świętymi. Z pewnością miało to zbawienny wpływ na nasze nogi! Mieliśmy nieco więcej czasu na regenerację i przygotowania pod następne spotkanie - podsumował.
Komentarze (0)