SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1812

Wywiad z TAA


Trent Alexander-Arnold, siedząc na balkonie w ośrodku treningowym Liverpoolu, intensywnie wpatruje się w wjazd do kompleksu. Właśnie podjechał dwupiętrowy autobus, którego destynacją było centrum miasta. Jednakże młody Anglik wciąż spogląda i palcem wskazuje miejsce w rogu ośrodka, gdzie obecnie niczego nie ma.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był tam budynek z cegły, w którym znajdowały się szatnie, sala gimnastyczna oraz pokoje, w których piłkarze gromadzili się przed treningiem, aby wypić wspólną herbatę. Na koniec każdego sezonu, w tym właśnie miejscu, Bob Paisley i Joe Fagan odkładali wszystkie zdobyte puchary i medale, mówiąc piłkarzom, że już w tym momencie nic one nie znaczą, gdyż o kolejne trofea znów trzeba będzie ambitnie walczyć.

Alexander-Arnold znakomicie zna historię oraz tradycję Liverpoolu. Kiedy był dzieckiem mieszkał bardzo blisko ośrodka treningowego. Zanim budynek z cegły został zburzony, jako młody chłopak stawał na śmietniku lub dachu samochodu swojej mamy, i próbował dostrzec przez mur Xabiego Alonso oraz Stevena Gerrarda trenujących w Melwood.

Teraz jest on symbolem nowego Liverpoolu. Przykładem sukcesu znajdującej się na obrzeżach miasta klubowej akademii. Kiedy pierwsza drużyna the Reds następnego lata przeniesie się do nowego, wartego 50 milionów funtów kompleksu treningowego w Kirkby, to dla Alexandra-Arnolda będzie to swoisty powrót do domu.

Opuszczenie Melwood, dla wszystkich związanych z klubem, stanowi pewną nostalgię oraz zerwanie ze wspaniałą historią tego miejsca. Jednakże istnieje ogólne przekonanie, iż ten ruch będzie kolejnym krokiem naprzód w rozwoju klubu, który ma ambicję, aby ponownie stać się dominującą siłą w angielskim futbolu.

Liverpoolowi się śpieszy. Chce on jak najszybciej podkreślić swój status potęgi. Dwudziestoletni Trent Alexander-Arnold, który to zdążył już zagrać w dwóch finałach Ligi Mistrzów z rzędu, jest odzwierciedleniem szybkości zachodzących zmian.

Z pełną dojrzałością i elokwencją opowiada o ambicjach klubu i wskazuje pozytywne jak i negatywne aspekty zeszłego sezonu, w którym to Liverpool wygrał Ligę Mistrzów i został wicemistrzem Anglii. Łatwo jest dostrzec związek między nim a wspaniałą przeszłością klubu, który lata temu stanowił synonim nieustępliwości w dążeniu do sukcesu. Obecny zespół robi co może aby ponownie wspiąć się na sam szczyt i zdobywać jak najwięcej trofeów.

Wielu twierdziło, iż po przegraniu rywalizacji o mistrzostwo Premier League z 97 punktami na koncie, zajęciu drugiego miejsca pomimo przegraniu tylko jednego spotkania w sezonie, Liverpool opadnie z sił w obecnym sezonie. Jednak niedzielny triumf na Stamford Bridge był dla the Reds szóstym ligowym zwycięstwem z rzędu i rozpędzona maszyna Jürgena Kloppa nie ma najmniejszego zamiaru się zatrzymywać.

Liverpool w zeszłym sezonie triumfował w Lidze Mistrzów, zdobywając najważniejsze trofeum w klubowym futbolu. Słuchając Trenta Alexandra-Arnolda ma się wrażenie, iż drużyna, w której występuje, jest dopiero na początkowym etapie realizowania marzeń o sukcesie. Nie ma sensu twierdzić, że wygrana w Madrycie jest końcem dążenia do sukcesu. W Liverpoolu panuje przekonanie, iż jest to dopiero przystawka. Klub jest żądny sukcesów, tak jak niegdyś pazernie był.

- Radość po wygraniu Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie była niesamowita. Nie był to jednak tydzień pełen dumy. Wciąż nie byliśmy w pełni usatysfakcjonowani. O wiele lepiej byłoby zgarnąć dublet, co nam się niestety nie udało. Wszyscy jednym głosem stwierdziliśmy, że jest to nasz cel na przyszły sezon, o który mamy zamiar zaciekle walczyć.

- Wiemy, że nas na to stać. Wygraliśmy Ligę Mistrzów i byliśmy dwa punkty od wygrania mistrzostwa Anglii. Możemy więc w obecnym sezonie nadrobić te punkty i wgrać ligę prawda? Sama Liga Mistrzów nam nie wystarcza.

- Nie chcemy być zapamiętani jako drużyna Liverpoolu, która wygrała tylko Ligę Mistrzów. Chcemy, aby ludzie nie potrafili zapamiętać ilości trofeów, które zdobyliśmy, gdyż było ich tak wiele. Jeżeli ludzie będą wspominać o drużynie Liverpoolu zwyciężającej Premier League, chcemy, aby przy tym zadawali sobie pytania: „Które Premier League?”, „W którym roku miała miejsce wygrana?”, „Mówimy o 19, czy też 21 triumfie?”.

- Pragniemy, aby kibice byli zdezorientowani odnośnie liczby trofeów, które zdobyliśmy. Nie chcemy być zapamiętani jako drużna, która uległa Manchesterowi City w najbardziej zaciekłej walce o mistrzostwo w historii Premier League. Nie chcemy być zespołem, któremu prawie się udało. Chcemy być drużyną, która tego dokonała.

Trent Alexander-Arnold reprezentuje to co najlepsze w nowym Liverpoolu. Wielu, w tym jego menadżer Jürgen Klopp, uważa go za najlepszego prawego obrońcę na świecie, jednakże on pozostaje skromny i zupełnie niewzruszony tymi opiniami. Ludzie związani z klubem mówią, że o nic nie prosi i bierze udział w największej ilości lokalnych inicjatyw ze wszystkich zawodników klubu. Niczym się nie wyróżnia, nie ma żadnych szczególnych wymagań. Jest człowiekiem, który wierzy w znaczenie dobrych manier, grzeczności i uprzejmości.

Młody Anglik spędził pierwsze lata szkoły średniej, uczęszczając do prywatnego koledżu St Mary’s w Crosby na północ od Liverpoolu, po czym w późniejszym czasie przeniósł się do państwowej szkoły w Rainhill. Miał okazję doświadczyć perspektywy różnych systemów edukacji. Dzięki temu na swojej drodze spotkał również wiele odmiennych od siebie osób i miał możliwość spróbowania swoich sił w wielu różnych sportach.

Gdyby ktoś miał możliwość wskazania najważniejszej cechy charakteru określającej Trenta, to zdecydowanie byłaby to wytrzymałość i odporność psychiczna. Wiele razy upadał, by potem wstać. Z niepowodzeń wynosi naukę i czerpie doświadczenie. Pokazała to sytuacja, kiedy dwa sezony temu podczas meczu na Old Trafford z Manchesterem United przegrywał pojedynki z Marcusem Raschfordem. Podobne problemy miał z upilnowaniem Wilfrieda Zahy podczas meczów z Crystal Palace. Na szczęście odbił się od tych niepowodzeń i powrócił silniejszy. Pokazał charakter Scousera.

- Kiedy jestem za coś krytykowany, robię wszystko, aby to się więcej nie powtórzyło. Błędy są dla mnie nauką. Nikt jednak nie lubi krytyki, dlaczego też miałbym pozwolić na krytykowanie mnie ciągle z tego samego powodu?

- Kiedy jesteś tak blisko zdobycia mistrzostwa Anglii, ale ostatecznie poniosłeś porażkę, to reakcja może dwojaka. Może się to za Tobą ciągnąć, pozostawiając same negatywne wspomnienia lub też możesz użyć przegranej jako motywacji. Nasza drużyna jest tego najlepszym przykładem. W 2018 roku przegraliśmy w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt, jednak wyciągnęliśmy wnioski z tej porażki by w 2019 zdobyć najważniejsze klubowe trofeum.

- Porażka w Kijowie wiele nas nauczyła i to doświadczenie w znaczny sposób wspomogło drużynę w gorszych momentach kolejnego sezonu Premier League oraz Ligi Mistrzów. Przegrana w wyścigu o mistrzostwo Anglii również pozwoliła nam na wyciągnięcie wielu wniosków. City pokazało jak się wygrywa i byli w tym całkowicie bezwzględni.

- Przegrany tytuł był dla wielu z nas najgorszym doświadczeniem jakiego doznali w swojej karierze piłkarskiej. Byliśmy tak blisko, wierzyliśmy, że zdołamy tego dokonać. Chcieliśmy, aby nasze rodziny i wszyscy kibice byli z nas dumni. Jednak w ułamku sekundy nasze marzenia legły w gruzach. Mieliśmy wrażenie, że wszystkich zawiedliśmy i nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Nasz świat stanął do góry nogami.

- Od razu po zakończeniu sezonu odbyliśmy rozmowę. Wszyscy jednoznacznie stwierdziliśmy, że nigdy więcej nie chcemy doświadczyć takiego uczucia.

Obronę trofeum Ligi Mistrzów Liverpool rozpoczął od porażki w meczu z Napoli 2:0. W środowisku piłkarskim rozgorzała debata czy The Reds nie powinni poświęcić rywalizacji w Lidze Mistrzów na poczet intensywnej walki o zwycięstwo w Premier League, na które to wszyscy czekają od 1990 roku. Liverpool łączy szczególna więź z europejskimi rozgrywkami, jednakże po sukcesie z zeszłego sezonu, wśród fanów panuje przekonanie, iż wygrana w Premier League powinna być nadrzędnym celem klubu.

- Kiedyś uważano, że łatwiej jest zdobyć europejskie trofeum, jeżeli nie ma się innych obowiązków w rozgrywkach krajowych. Ale to się zmieniło. Jeżeli spojrzysz na City, oni walczą na wszystkich frontach, chcą wygrać każde rozgrywki. Nasze podejście jest identyczne, chcemy zgarnąć całą pulę.

- Nie można odpuścić jednych rozgrywek, kosztem innych. Dlaczego nie rywalizować we wszystkich? Mamy ogromną jakość w składzie, chcemy wygrać wszystko. W dążeniu do tego celu musimy być samolubni i nie mamy zamiaru innym drużynom niczego ułatwiać, gdyż wszyscy dążymy do sukcesów. Pragniemy rywalizować na wszystkich frontach, co rok grać w finałach, występować na Wembley i uczestniczyć w wyścigu o wygraną w Premier League w każdym sezonie.

- Wiemy co fani czują i jakie mają oczekiwania. Jesteśmy świadomi, że wszyscy marzą o ponownym zwycięstwie w lidze, wygraniu Premier Legue po raz pierwszy w historii. Jako piłkarze chcemy wygrywać wszystkie trofea, jednakże świadomość marzeń naszych fanów sprawia, że nasze pragnienie wygrania ligi jest jeszcze większe.

Trend Alexander-Arnold być może jest najmłodszym piłkarzem Liverpoolu, który zagrał w pierwszej jedenastce w finale europejskich rozgrywek, jednak nie jest on już na pewno dzieckiem. Jest skromnym człowiekiem i ciężko mu wierzyć, że młodzi chłopcy widzą w nim wzór do naśladowania. Akceptuje fakt, iż ciąży nad nim wielka odpowiedzialność, aby ich nie zawieść.

- Chcę by wracali do domów i mówili swoim mamom, że chcą być tacy jak ja. Rozumiem, że jestem idolem dla wielu młodych zawodników. Mam nadzieję, że zmotywuję ich tak bardzo jak niegdyś mnie motywowali Steven Gerrard i Jamie Carragher. Moim celem jest motywować młodzież do ciężkiej pracy na treningach i ciągłego rozwoju w szkołach. Aby uwierzyli, że gdy się w pełni oddaje swoim marzeniom i ciężko się pracuje by do nich dążyć, to nie ma rzeczy niemożliwych.

Pozycja Trenta w szatni znacząco się zmieniła. Początkowo, przez starszych kolegów traktowany był jak dziecko. Teraz jest ważnym ogniwem składu, zagrał już w dwóch finałach Ligi Mistrzów i ugruntował swoją pozycję w kadrze narodowej, w której to wystąpił na Mistrzostwach Świata. Nikt nie zarzuci mu bycia zarozumiałym, stał się jednym z liderów zespołu. Wciąż jest głodny nauki futbolowego fachu. Jest świadomy tego, że cały czas poprawia swoje umiejętności. Jamie Carragher powiedział ostatnio, że Trent powinien strzelać więcej goli dla swojej drużyny. I on tę opinię swojego idola w pełni akceptuje. Co więcej, jest zbyt skromny, żeby podkreślić rekordową liczbę asyst jaką zaliczył w zeszłym sezonie. W obecnym, na tą chwilę, żaden piłkarz nie wykonał więcej dośrodkowań niż on.

- Strzelane bramki są zdecydowanie elementem, który muszę udoskonalić. Współczesny boczny obrońca musi grać ofensywnie, kreować akcje, zaliczać asysty, grać prostopadłe piłki. Dlaczego nie zrobić kolejnego kroku do przodu i dodać czterech lub pięciu goli, aby pomóc drużynie?

- Analizując i studiując grę bocznych obrońców, zawsze wybierałem Philippa Lahma oraz Dani Alvesa. Gdybym miał wybrać, to styl Alvesa jest mi najbliższy. To zorientowany na ofensywę i agresywnie grający obrońca, niezapominający o swoich obowiązkach w defensywie. Nasi analitycy już przygotowali mi materiały z jego gry, które skrupulatnie studiuję. Jeżeli jednak chodzi o rzetelność w defensywie to uważam za wzór Philippa Lahma.

- W byciu bocznym obrońcą najbardziej cieszy mnie gra ofensywna, rozumiem jednak, że defensywa jest najważniejsza. Bez solidnych fundamentów w obronie, będziesz zmuszony do zdobywania o wiele więcej goli rywalom, a wyniki 5:4 lub 4:3 stałyby się standardem. My tego nie chcemy.

- Cały czas się uczę i jestem tego w pełni świadomy. Czuję, że koledzy z drużyny darzą mnie szacunkiem. Jest to wartość, na którą trzeba sobie rzetelnie zapracować.

- Byłem nieśmiałym chłopakiem, który nie rozmawiał z nikim i chciał tylko grać w piłkę. Teraz jest inaczej, mam świetny kontakt z kolegami z drużyny, wspólnie analizujemy naszą grę, rozmawiamy na wiele tematów, nie zapominając o sprawach życia prywatnego, którymi też wzajemnie się interesujemy. Jestem częścią drużyny, uczę się od starszych zawodników, którzy są prawdziwymi profesjonalistami i staram się ich wiedzę oraz doświadczenie wdrażać do swojego życia.

Liverpool się rozwija a klub walczy o kolejne trofea, co jest również ambicją Trenta Alexandra-Arnolda. Jak sam mówi „Zawsze jest miejsce na doskonalenie swoich umiejętności, naukę oraz rozwój. Nie możesz ograniczyć swoich możliwości i uważać, że osiągnąłeś już swój limit. Jeżeli tak zrobisz, to znaczy, że nie do końca wierzyłeś w swoje umiejętności. Jeżeli jednak zrozumiesz, że zawsze jest miejsce na naukę i rozwój, niezależnie od miejsca i pozycji, w której się znajdujesz, wtedy możesz osiągnąć szczyt swoich marzeń.

Oliver Holt

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Szpieg 28.09.2019 00:56 #
Wspaniały wywiad. Dzięki za tłumaczenie.
ZeroOsw 28.09.2019 01:06 #
Również dziękuję za tłumaczenie.

Cała kariera przed nim, ale bardzo bym chciał, żeby pozostał tym wymierającym gatunkiem piłkarzy tak oddanych i związanych z klubem.
Przyszły kapitan. YNWA, Trent.
Kosowacić 28.09.2019 09:26 #
"Jest człowiekiem, który wierzy w znaczenie dobrych manier, grzeczności i uprzejmości."

Uwielbiam naszego Trenta na boisku, jednak nie zapominajmy że poza nim próbował przespać się z ciężarną kobietą, w zamian za nagranie z pozdrowieniami dla męża na dzień ojca które chciała mu wręczyć jako prezent. Wydaje mi się że to nie jest idealny przykład dobrych manier.
Szpieg 28.09.2019 10:13 #
Kosowacić - fajne bajki ale bajki :)

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com