Robbo: Przyjemne uczucie
Andy Robertson powiedział, że zdobycie bramki we wczorajszym meczu z Salzburgiem było dla niego 'przyjemnym uczuciem'. Reprezentant Szkocji cieszył się przede wszystkim z trzech punktów, osiągniętych w niełatwych okolicznościach.
- Naprawdę fajne uczucie! Bardzo mi się podobało - powiedział Andy zapytany o swoje emocje po strzeleniu gola w pierwszej połowie.
- Zazwyczaj nie jestem najbardziej wysuniętym w ofensywie zawodnikiem zespołu!
- Podałem do Hendo, nie zatrzymałem się tylko biegłem dalej, a później zobaczyłem, że piłkę przy nodze ma Trent na prawej stronie. Wiedziałem, że 9 na 10 z jego zagrań dochodzi do celu. Miałem świadomość, iż w przypadku wyprzedzenia obrońcy będę miał szansę oddać strzał. Udało mi się i szczęśliwie strzeliłem swojego pierwszego gola w tym sezonie, debiutanckiego w moich występach w Lidze Mistrzów!
- Mam ogromną nadzieję, że uda mi się jeszcze wpisać na listę strzelców w obecnym sezonie.
- Przede wszystkim cieszymy się, że zdobyliśmy 3 punkty. Nigdy nie jest łatwo zwyciężać w Lidze Mistrzów. Salzburg pokazał klasę, lecz jesteśmy rozczarowani swoją postawą szczególnie na początku drugiej połowy.
- Pozwoliliśmy im wrócić do gry, co rzadko nam się zdarza, szczególnie na Anfield. Zazwyczaj przy wyniku 3:0 w pełni kontrolujemy spotkanie i nie pozwalamy na wiele rywalom.
- Myślę, że straciliśmy kontrolę, poczuliśmy się nasyceni prowadzeniem i rywale momentalnie to wykorzystali. Zaczęliśmy łatwo tracić piłkę, źle wymienialiśmy się podaniami i graliśmy bardzo niedokładnie.
- Musimy to dokładnie przeanalizować, gdyż nie możemy pozwalać sobie na podobne praktyki w przyszłości. Nie możemy jednak szukać głównie negatywów w meczu. Strzeliliśmy 4 gole i zwyciężyliśmy, zdobywając pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Mamy zatem powód do radości.
- Być może 'samozachwyt' to za duże słowo, by opisać to, co stało się z nami po trzecim golu Salaha. Nie możemy jednak tak grać. Możliwe, że w naszych głowach pojawiły się myśli, że wszystko idzie nadspodziewanie łatwo i będziemy w stanie strzelić Salzburgowi 6-7 bramek.
- Pozwoliliśmy im wrócić do gry i strasznie utrudniliśmy sobie zadanie. Drużyna w takim momencie zyskuje dodatkowego kopa i wielką wiarę w siebie. Są młodym zespołem i czuli, że nie mają nic do stracenia.
- Zwyciężyli u siebie w pierwszym meczu 6:2, co potwierdziło, że są bardzo ofensywnym zespołem. Wiedzieliśmy, że nie przyjadą na Anfield wyłącznie się bronić. Musimy w przyszłości lepiej kontrolować wydarzenia na boisku. Z drugiej strony niewiele drużyn podniosłoby się i ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa na swoją korzyść przy takim rozwoju sytuacji na placu gry.
- Salzburg naprawdę nam zaimponował. W poprzednim sezonie zaszli daleko w Lidze Europy, a teraz pokazują jakość w Champions League - podsumował szkocki obrońca.
Komentarze (0)