JK: Praca z Trentem to przyjemność
W piątek minęły trzy lata, odkąd Trent Alexander-Arnold, absolwent Akademii zadebiutował w Liverpoolu, kiedy to wystąpił na Anfield w zremisowanym wówczas meczu Pucharu Ligi przeciwko niedzielnym rywalom the Reds – Tottenhamowi.
Od tego momentu piłkarz nie tylko zbliża się do swojego setnego występu w barwach klubu, któremu kibicował od dzieciństwa, ale też zatriumfował w Lidze Mistrzów, ustanawiając także w tym czasie światowy rekord Guinnessa i stając się obrońcą z największą liczbą asyst w jednym sezonie Premier League.
- Ma w sobie mieszankę wykształcenia, edukacji piłkarskiej, charakteru, umiejętności, nastawienia, mentalności i w każdym z tych aspektów jest na szczycie – powiedział Klopp o swoim obrońcy.
- Jest Scouserem w każdym calu, w najlepszym znaczeniu tego słowa. Granie w barwach Liverpoolu pochodząc z tego miasta to ważne zadanie i ogrom pracy, czujesz wtedy na sobie odpowiedzialność w zasadzie za wszystko.
- Patrząc na to z zewnątrz, kiedy jesteś mieszkańcem Liverpoolu i jednocześnie zawodnikiem the Reds, spotkania wyjazdowe przeciwko Manchesterowi United stają się jeszcze trudniejsze, ponieważ wszyscy z Tobą o tym rozmawiają przez cały tydzień, tak samo będzie w przyszłym roku, kiedy znów będziemy grać z nimi na wyjeździe.
- Poza tym wszystkim, on jest naprawdę imponującym zawodnikiem. Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy dostrzegłem coś wyjątkowego, ale musiał ciężko pracować, by stało się to naprawdę oczywiste.
- Jest dobry, szczerze mówiąc, praca z nim to prawdziwa przyjemność. Jest bardzo agresywny, ale w pozytywny sposób. To naprawdę świetnie móc z nim pracować.
Komentarze (4)
Jeśli chodzi o wypowiedzi Kloppa, to nie wiem czy znajdzie się ktoś kto traktuje je jeszcze poważnie. Klopp jako wybitny strateg stosuje różnorodne zabiegi, które mają za zadanie zwiększyć morale naszych zawodników przed kluczowymi meczami. Tak jak łysy zrzuca ciężar presji na nasze barki, tak Jurgen motywuje naszych chłopców jak tylko jest w stanie. Przecież nawet jeśli coś złego zdarzyłoby się, to nie mógłby powiedzieć nic złego na kogokolwiek. Taki pozytywny z niego gość. Bo buduje rodzinną (ojcowską) w szatni.