Klopp po derbach Merseyside
Jürgen Klopp nie krył zadowolenia z występu swoich podopiecznych w spotkaniu derbowym z Evertonem. The Reds wygrali w środę na Anfield 5:2, a niemiecki menedżer określił po meczu występ swoich piłkarzy jako "wyjątkowy".
Boss The Reds dokonał pięciu zmian w wyjściowej jedenastce na Everton i został wynagrodzony za tę decyzję świetnymi występami zawodników, którym dał szansę - dwa gole strzelił Divock Origi, a jednego dołożył Xherdan Shaqiri.
Zwycięstwo zapewniło Liverpoolowi utrzymanie na szczycie tabeli Premier League z przewagą ośmiu punktów i pozwoliło ustanowić nowy klubowy rekord aż 32 spotkań w lidze bez porażki.
Przedstawiamy poniżej transkrypcję wypowiedzi pomeczowej Jürgena Kloppa...
O tym, jak ocenia występ swoich zawodników...
Dobrze - bardzo, bardzo dobrze, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności, które właściwie sam stworzyłem zestawieniem składu. Wprowadzenie pięciu zmian może oczywiście powodować pewne problemy. Nie widziałem żadnego z nich. Musimy wprowadzać zmiany, to jasne, choć pewnie niektórzy ludzie nie byli zbyt szczęśliwi, że zrobiliśmy to przed derbami, ale nie możemy czegoś zmieniać z tego powodu. Było jasne, że będzie to naprawdę intensywny mecz, więc potrzebowaliśmy jak najwięcej świeżych nóg. Jedynymi dwoma chłopakami, których dziś nie wprowadziłem, byli Joe Gomez i Naby Keïta, a obydwaj - Joe'a pewnie sami widzieliście, a co do Naby'ego mogę was zapewnić - są w doskonałej formie. Po prostu ja nie byłem wystarczająco odważny, żeby dokonać tych zmian.
Jednak to, co chłopcy zrobili w tym trudnym spotkaniu, było wyjątkowe. Strzeliliśmy niesamowite gole, musieliśmy walczyć. Kilka rzeczy nie zadziałało w defensywie. Po pierwsze, zapewne zaskoczyliśmy ich naszym planem gry; oni nas nie zaskoczyli, choć nie mogliśmy przystosować się tak szybko jak to możliwe do ich małej zmiany w systemie gry. Chcieliśmy poczekać do przerwy - było mi dobrze z 4:1, ale nie z 4:2. Potem jednak dostosowaliśmy się do ich systemu. To był intensywny mecz, ale znowu kontrolowaliśmy go w znacznie większym stopniu niż rywale, strzeliliśmy rewelacyjną piątą bramkę i wykonaliśmy pracę - wszystko jest dobrze.
O występie Origiego...
Wybitny! Co za mecz zagrał. Nie chodzi tylko o gole, choć te były wyjątkowe. Pierwszy był w ogóle efektem świetnego ataku - wygrywający piłkę Adam Lallana podaje do Sadio, Sadio widzi wybiegającego partnera, widzi jego ruch i podaje piłkę w idealnym momencie, potem jeden kontakt i gol otwierający wynik - to było świetne. Drugi gol... W Niemczech, gdy byłem młody, najważniejszym wydarzeniem mojego tygodnia był zawsze gol tygodnia i gol miesiąca; gdyby je wybierali, ten w stu procentach byłby brany pod uwagę. To był świetny pierwszy kontakt, potem wykończenie w ten sposób. Poza tym wykonywał niezwykle ważne dla nas sprinty, był ruchliwy, wykorzystywał swoją prędkość, wyglądał tak naturalnie. To była najważniejsza rzecz. Zrozumienie z Shaqirim i Sadio było oczywiście bardzo dobre. To był całkiem imponujący występ Diva.
O dobrych występach zawodników, którzy weszli do składu...
To był powód, dla którego dokonaliśmy zmian, w końcu jako menedżer masz na to nadzieję. Kiedy chłopcy prezentują się tak jak dziś wieczorem, to jest to najlepsze uczucie, jakie może mieć menedżer. Nie zaskoczyło mnie to, ale nie spodziewałem się występu - może nie perfekcyjnego - ale na takim poziomie. To było naprawdę dobre i pomogło nam. Nie chodzi tylko o trzy punkty, ale fakt, że mogliśmy dokonać zmian i chłopaki teraz to wiedzą. Często łatwo jest mi mówić im, jak są dobrzy, ale potem jeśli nie grają, nie jest im łatwo zrozumieć tego, co mówię. Jeśli jednak grają i prezentują się tak jak dziś wieczorem, jest to bardzo, bardzo ważny znak dla całej drużyny, absolutnie.
O tym, jak to jest być menedżerem, który najszybciej w historii Liverpoolu dobił do liczby stu ligowych zwycięstw...
To, co mogę o tym powiedzieć, to to, że czuję, że każde z tych stu zwycięstw było czymś w rodzaju ratunku. To zawsze jest takie ważne. Wydaje mi się, że od dwóch lat nie wolno niczego zremisować, a tym bardziej niczego przegrać. Dwa lata temu ścigaliśmy Ligę Mistrzów i mieliśmy coś w rodzaju przewagi nad Chelsea, a potem Chelsea wróciła i ścigała nas ze wszystkich sił, nawet z nami nie grając. Od tego czasu musieliśmy wygrywać każdy mecz i dzięki bogu chłopcy robili to dość często. Nie interesuje mnie jednak ta liczba. To 300 punktów i fajnie, ale tylko 43 z nich pomagają nam w tym sezonie - wszystkie pozostałe nam nie pomagają. Wszystko dobrze, niezła liczba, ale nie jestem tym zbyt zainteresowany. To chłopaki są przyczyną wygranych, nic więcej. To jest fajne, ale także konieczne. Siedzimy tutaj i nikt nie odczuwa ulgi, to tylko liczba - 43 - a trzy to kolejna liczba, ponieważ za trzy dni znów gramy z Bournemouth. Czekają na nas ze wszystkim, co mają. Nie są zadowoleni ze swojej sytuacji. Widziałem ich mecz zeszłej nocy i będą chcieli się odkuć, więc musimy być znowu gotowi na to spotkanie i to właściwie jedyna rzecz, o której naprawdę myślę - jak możemy się upewnić, że jesteśmy gotowi na tę konkretną walkę, czy faktycznie znowu jesteśmy gotowi? Wtedy zobaczymy. Statystyki są fajne - jeśli spojrzysz na nie po sezonie, to jest to interesujące, ale w trakcie sezonu absolutnie mnie to nie interesuje.
O pierwszym od siedmiu miesięcy występie Shaqiriego w pierwszym składzie...
Siedem miesięcy? Naprawdę? Przepraszam Shaq! On był kontuzjowany kilkukrotnie. Gdyby strzelił dwa gole jak Divock zamiast jednego, to mógłbym o nim powiedzieć dokładnie to samo, co o Origim. Wyglądał na całkowicie świeżego, był silny fizycznie, dlatego tak ważny jest trening piłkarza po wyleczeniu kontuzji. On dwukrotnie miał problemy z łydką w tym sezonie, więc nie było tu zbyt wiele do zmiany, ale wrócił do treningów dwa lub trzy tygodnie temu i teraz wygląda zupełnie normalnie. Zrozumiał sytuację, tak jest w drużynie, która wygrywa sporo meczów - nie robisz w niej 20 zmian. Zawsze było jasne, że w tym okresie będziemy potrzebować wszystkich chłopaków i mam nadzieję, że w razie potrzeby będą oni w takiej formie jak Shaq, Div, czy Adam Lallana dziś wieczorem. Jest to naprawdę ważne i daje nam poczucie, że możemy to robić częściej - i będziemy to robić. To był niesamowity występ, stałe fragmenty były znakomite. Wszystko wyglądało bardzo dobrze. Oby więcej takich spotkań!
Komentarze (0)