Trent: Chcę przejść do historii
Trent Alexander-Arnold jest zdeterminowany, by pomóc Liverpoolowi zapisać się w kartach historii i sięgnąć w jutrzejszym meczu z Flamengo po Klubowe Mistrzostwo Świata. The Reds zagrają w Katarze przeciwko Brazylijczykom, po wcześniejszym wyeliminowaniu Monterrey.
Liverpool w swojej 127-letniej historii nigdy nie zdobył Klubowego Mistrzostwa Świata.
- Jestem bardzo podekscytowany wizją finałowej bitwy - powiedział wychowanek Liverpoolu.
- Znajdujemy się naprawdę na świetnej drodze. Drużyna jest w dobrej dyspozycji, jesteśmy pewni siebie, swych umiejętności i każdy chce dołożyć swoją cegiełkę do kolejnego pucharu w tym roku.
- Jeśli przypomnisz sobie o wielkich ekipach Liverpoolu z przeszłości, wiesz, że takie mecze nie zdarzały się zbyt często. Dla nas jako drużyny to niezwykle ekscytujące. Mamy szanse zapisać się w kartach historii jako pierwszy zespół the Reds, który sięga po Klubowe Mistrzostwo Świata. Zdajemy sobie sprawę, że staniemy przed wielką szansą i chcemy ją dobrze wykorzystać.
- Mistrzowie Świata - to brzmi dumnie, chcemy to zrobić.
- Mamy świadomość swojej siły. Potrafimy wygrywać w spotkaniach, gdzie nie wszystko układa się idealnie po naszej myśli. Strzelamy gole w końcówkach, nigdy się nie poddajemy, co świadczy o naszym doświadczeniu i mocy. Menadżer wpajał nam to w ciągu ostatnich miesięcy, jego słowa kupują piłkarze, fani i cały klub.
- Musimy wyjść jutro na boisko i zagrać do ostatniego gwizdka arbitra, tak jak w przypadku spotkania z Monterrey. Flamengo jest drużyną, która łatwo się nie poddaje. Sądzę, że kibice będą świadkami ciekawego i emocjonującego starcia.
- Wiemy mniej więcej czego się po nich spodziewać, jak grają, jakie są ich mocne i słabe strony. Mamy swój plan na mecz i zrobimy wszystko, by przywieźć puchar do Liverpoolu - podsumował TAA.
Komentarze (0)