Klopp: Jestem dumny z występu
Jürgen Klopp nie krył dumy po trudnym zwycięstwie z Wolverhampton, które pozwoliło jego zespołowi wykonać kolejny krok w stronę upragnionego mistrzostwa Anglii. Przedstawiamy pełny zapis rozmowy managera z dziennikarzami po zwycięstwie na Anfield.
O występie drużyny
- To był trudny mecz walki. Nie byliśmy zaskoczeni, Wolves to dobry zespół, ale w pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania tak jak tego chcieliśmy. Mieliśmy swoje szanse i strzeliliśmy bramkę. Musieliśmy się bronić przed kontratakami. Neto i Jota pędzili swoimi skrzydłami, ale my broniliśmy dobrze. W końcu zdobyliśmy gola. Myślę, że Nuno nie był zadowolony z procedury sprawdzania gola przez system VAR. Co mogę powiedzieć na temat decyzji arbitra VAR? Gwizdek sędziego zaskoczył mnie w pierwszej sekundzie, ponieważ od początku wydawało mi się, że nie było tam zagrania ręką. Na ostateczną decyzję musieliśmy jednak poczekać. Po 3 minutach bramka została uznana. Od razu zobaczyłem ulgę u moich piłkarzy, jesteśmy tylko ludźmi i następnie nie potrafiliśmy zgarnąć drugiej piłki, Adam faulował, potem mieli rzut rożny i gol. Ostatecznie nie został uznany, ale to mógł być moment zwrotny w tym meczu.
- Nasi rywale byli bardzo agresywni, ale też źli na nas. Prawdę powiedziawszy nie ponieśliśmy żadnej winy w tych sytuacjach, ale takie rzeczy w sporcie się zdarzają. Wyszli bardzo zmotywowani na drugą połowę. Wyobrażam sobie co Nuno powiedział w przerwie. Coś w stylu: "Każdy jest przeciwko nam, pokażmy im na co nas stać" - łatwo w ten sposób zmotywować zespół. Wyszli więc do wyższego pressingu i sprawili nam kłopoty, sami nie byliśmy wystarczająco przygotowani do takiej zmiany. Ali chciał szybko wznowić grę, ale 10 pozostałych piłkarzy nie i to nie pomogło. Ostatecznie załagodziliśmy sytuację i odzyskaliśmy kontrolę, ale oni znowu dokonali zmian. Weszło kilku nowych zawodników, my staraliśmy się znowu zaadaptować do sytuacji. Mecz stał się znowu otwarty. Nie mieli wielu szans, ale Ali i tak musiał raz czy dwa interweniować. Jak już wielokrotnie dzisiaj wspomniałem, gdyby łatwo było wygrać taką liczbę meczów to wiele drużyn miałoby taki wynik. Nie jest łatwo i w każdym meczu trzeba walczyć wszystkimi siłami. Czasem mamy z tej walki więcej, czasem mniej, ale nie mogę być bardziej dumny z chłopaków, z tego jak bardzo się starali i co zrobili po raz kolejny. Jestem pod wielkim wrażeniem ich dzisiejszego występu i jestem naprawdę szczęśliwy.
O tym czy był zadowolony z tego jak Liverpool grał w drugiej połowie
- Nie, nie cały czas. Mieliśmy swoje momenty. Czasem stwarzaliśmy sobie możliwości do groźnych podań, ale w futbolu nie ma opcji odpoczynku jeśli nie kontrolujesz piłki. Nie możesz odpocząć kiedy rywal ma piłkę i musisz cały czas walczyć o jej odzyskanie, a nie jest to wcale lekkie zajęcie. Żeby się nie zabiegać musisz grać mądrze, pomiędzy wolnymi przestrzeniami. Naby i Millie pomogli nam od razu po wejściu na boisko, co było widać gołym okiem. Mój Boże, to był wspaniały występ Adama Lallany i Giniego, włożyli wiele wysiłku w to spotkanie, jak bardzo walczyli o każdą piłkę. Jednak musieliśmy wprowadzić świeżych piłkarzy. Wtedy znowu zaczęliśmy stwarzać im problemy, ale nie byliśmy w stanie wykończyć żadnej z akcji. Nie daliśmy rady wypracować sobie 2 lub 3 bramek przewagi, dlatego dzisiaj musieliśmy walczyć do samego końca, ale jak już mówiłem, nie mamy z tym problemu.
O tym jak reaguje na widok ligowej tabeli i gigantyczną przewagę nad resztą stawki
- Tak samo jak przed meczem. Wciąż przed nami długa droga. Każdy pyta o to jak oceniam rok 2019... Mówię, że był wspaniały, ale sezony liczymy nie w latach kalendarzowych, więc nasz rok, sezon 2019-2020 jeszcze się nie skończył. Jesteśmy dopiero na półmetku, mamy przed sobą jeszcze 19 spotkań i pewnie 18 albo 19 z nich będzie z różnych powodów tak trudnych jak ten dzisiejszy. Będziemy się mierzyć z drużynami, które będą walczyły wszystkimi siłami, a potem wracamy do rozgrywek w Europie, gdzie każdy ma szansę na zwycięstwo, więc też nikt nie odpuści. Musimy więc być gotowi. Kto się w ogóle przejmuje tym kto ile ma punktów w grudniu? Stworzyliśmy sobie podstawę, na której chcemy teraz pracować, to wszystko.
O tym jak trudno jest wybrać Piłkarza Roku w Afryce spośród Sadio Mané i Mohameda Salaha
- Nie mam pojęcia. Kocham ich obu, więc dla mnie to prosty wybór. Dwa pierwsze miejsca. W tym tygodniu dostałem kolejną nagrodę, więc dla kogoś kto nie wierzy w nagrody indywidualne, zwłaszcza dla managerów to uwierzcie mi, że trochę ich dostałem w tym roku. To dwójka fantastycznych piłkarzy, więc nie mam pojęcia jak wybrać tego lepszego, ale ktoś musi o tym zadecydować. Obydwaj zasłużyli na pierwsze miejsce niezależnie od tego kto je zdobędzie.
O tym czy czuje wiarę kibiców w zdobycie mistrzostwa Anglii
- Myślę, że nasi fani są dokładnie tacy jak nasza drużyna - nie myślą o tym, chcę się po prostu cieszyć dzisiejszym zwycięstwem i tyle. Biorą to co im dajemy. Angażują się w nasze mecze tak jak chociażby dzisiaj. Bardzo mi się podobała ich reakcja, w takich meczach na trybunach może zrobić się nerwowo, ale oni zachowali spokój. Jesteśmy jednością i walczymy aż do momentu kiedy ktoś powie, że mamy wystarczająco punktów, albo nam ich brakuje. Zobaczymy, ale to nie jest kwestia wiary. Byłoby szalone gdybyśmy nie byli pewni siebie, ale to nie ma nic wspólnego z tym, że wiemy lub chcemy wiedzieć, że już mamy mistrzostwo. To jest gra medialna. Możecie sobie wyobrazić sytuację, że pytacie mnie czy myślę, że w lidze jest już wszystko jasne, a ja siedzę sobie spokojnie i mówię: "Taa, już jest pozamiatane. Niby mamy jeszcze trochę meczów, ale już nam nikt nie zagrozi"? To byłoby naprawdę coś szalonego. Przez ostatnie 5, 6 czy 7 tygodni na każdej konferencji zadajecie to samo pytanie, a ja zawsze wam odpowiadam to samo: "Nic nie jest jeszcze przesądzone." Rozmawiajcie o tym jak chcecie, pytajcie mnie o to jeśli chcecie, ale nie oczekujcie ode mnie innej odpowiedzi.
Komentarze (1)