Hendo: Połączmy nasze siły
Jordan Henderson ma nadzieję, że dziś kibice Liverpoolu i Evertonu po raz kolejny spotkają się, by połączyć swoje siły i wesprzeć zbiórkę pieniędzy, którą organizuje ,,Speedo Mick".
Mick - prawdziwe nazwisko Michael Cullen, kibic Evertonu - ma zamiar odpocząć chwilę od swojej 1000-milowej trasy i wziąć udział w trzeciej rundzie Pucharu Anglii.
55-latek chce zebrać 100 000 funtów na projekty społeczne skierowane do młodych ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji. W tym celu pokonuje pieszo dziesiątki kilometrów dziennie mając na sobie jedynie kąpielówki Evertonu.
Henderson wyraził ogromne uznanie dla Micka i jego inicjatywy: - Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że jedną z najbardziej niezwykłych atrakcji w okresie Bożego Narodzenia był facet, który chodził w samych kąpielówkach.
- Większość kibiców obecnych dziś na meczu będzie widziała kim jest Speedo Mick, ale dla każdego, kto nie ma o tym pojęcia - jego imię jest zdecydowanie warte szybkiego sprawdzenia w google.
- Po raz pierwszy usłyszałem o Micku kilka lat temu. Ciężko znaleźć odpowiednie słowa, aby opisać jego zasługi. Ludzie, którzy tak naprawdę pochodzą z Liverpoolu mówią mi, że stał się lokalnym bohaterem z powodu pracy, którą wykonuje na rzecz organizacji charytatywnych. Biorąc pod uwagę, co robi teraz - łatwo zrozumieć dlaczego.
- Ostatnia eskapada Micka to spacer z Johna O’Groatsa do Land's End w kąpielówkach Evertonu i czapce Mikołaja, aby zebrać 100 000 funtów na projekty społeczne dla lokalnych młodych ludzi.
- Jego dotychczasowe wysiłki przyciągnęły uwagę mediów i słusznie, ponieważ o tej porze roku dość ciężko jest wyjść na zewnątrz bez płaszcza, nie wspominając już o braku obrania.
- Otrzymałem informację, że Mick planuje zrobić sobie przerwę od charytatywnego marszu, aby wziąć udział w dzisiejszym meczu, a jeśli to zrobi, mam nadzieję, że uzyska całe wsparcie, na jakie zasługuje.
- Wiem, że będzie liczył na zwycięstwo Evertonu i byłbym ostatnim, który chciałby, aby tak się stało. Niemniej byłoby wspaniale, gdyby te dwie grupy fanów mogły połączyć siły, ponieważ tak wiele razy stali murem za Mickiem.
- Rywalizacja między dwoma klubami w kontekście sportowym jest oczywiście zacięta i słusznie. Kto nie lubi derbów?
- Niemniej muszę powiedzieć, że odkąd miałem szczęście przybyć do tego miasta, zawsze zachwycało mnie to, jak fani mogą odłożyć rywalizację na bok, aby zjednoczyć się dla wspólnego dobra. Naprawdę uważam, że jest to coś, z czego Liverpool powinien być niezmiezwykle dumny.
- Jestem pewien, że Mick pojawi się na Anfield ze swoim koszykiem, więc mam nadzieję, że uda się go zapełnić i może następnym razem przyjdzie już w swoich normalnych ubraniach!
Komentarze (2)
Trzymam kciuki.
Tak jak kolega niżej - trzymam kciuki!