Lovren: Zasłużyliśmy na porażkę
Dejan Lovren po raz pierwszy od grudnia pojawił się w pierwszym składzie na mecz Premier League i przyznał, że po meczu drużyna w szatni czuła się nieco zawstydzona. Trwająca od stycznia 2019 roku seria 44 ligowych meczów bez porażki została zakończona przez Watford, który pokonał Liverpool 3:0.
Troy Deeney oraz Ismaila Sarr zapewnili swojemu zespołowi zwycięstwo na Vicarage Road, ale Mistrzowie Europy wciąż są zaledwie 12 punktów od zdobycia pierwszego od 30 lat Mistrzostwa Anglii.
Lovren, który pierwszy raz od grudnia wystąpił w meczu ligowym walczył na boisku razem z Virgilem van Dijkiem, jednak tylko nielicznych zawodników można wyróżnić za to spotkanie w przygnębiający wieczór w hrabstwie Hertfordshire.
Chorwacki stoper powiedział, że występ The Reds sprawił, że drużyna była zawstydzona, a sam piłkarz nie zamierza szukać wymówek z powodu drugiej porażki w ostatnich 66 meczach w Premier League.
- Szczerze mówiąc jest to dziwne i naprawdę boli. Porażki się zdarzają, jednak ta była dziwna - powiedział Lovren.
- Przez cały mecz brakowało nam czegoś co zawsze mamy. Zasłużyliśmy na porażkę. Być może był to znak, aby się obudzić.
- Jeśli spojrzysz na kilka ostatnich meczów to wyniki były dobre, ale myślę, że teraz dostaliśmy właściwy sygnał, żeby się obudzić.
- Nie mówię, że to jest dobre, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. To może nam pomóc w końcówce sezonu. Musimy pamiętać jak to powinno wyglądać.
- Jesteśmy już blisko tytułu, jednak ocena ostatniego meczu jest prosta - nie zasłużyliśmy na nic.
- Jesteśmy spokojni. Wszyscy wiemy, że musimy wyciągnąć z tego wnioski.
- Menedżer spojrzał na nas, gdy wszedł do szatni i wiedział, że zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie był najlepszy występ z naszej strony.
- Czuliśmy się zawstydzeni, ponieważ powinniśmy zagrać o wiele lepiej. Nie ma dla nas żadnego wytłumaczenia.
30 latek powiedział, że on i cała drużyna skupiają się na przyszłości i wygraniu najbliższych czterech meczów, które dadzą im tytuł mistrzowski. Jednak Lovren przyznał, że porażka, która zakończyła serię 18 ligowych zwycięstw z rzędu musi posłużyć za pobudkę na ostatnie dwa i pół miesiąca sezonu.
- Myślę, że menedżer wie, że czegoś nam brakuje - dodał Lovren.
- Być może chodzi o agresję, gdy tracimy piłkę i obiór jej tak szybko jak to możliwe. Zwykle robimy to bez żadnego problemu.
- W meczu z Watfordem mieliśmy sporo problemów z walką o piłkę, a oni zwykle ją wygrywali co nie zdarza się często.
- Musimy na to spojrzeć i zorientować się, że musimy się o wiele lepiej spisywać.
- Wiemy, że wszystko się kiedyś kończy. Niestety, ale nasza seria meczów bez porażki właśnie dobiegła końca. Nie będziemy jednak patrzeć na ten wynik i tylko przez niego myśleć, że nasz sezon był zły.
- Jedno spotkanie niczego nie zniszczy, ale jest dla nas pewną nauką. Od jutra skupiamy się już na przyszłości i wciąż możemy sprawić, że ten sezon będzie perfekcyjny, ale z pewnością to był sygnał, że trzeba się obudzić.
- Ostatnich kilka spotkań nie było najlepszych w naszym wykonaniu, ale udało się nam je wygrać. Tym razem nie wyszło i czuliśmy się jakby ktoś uderzył nas w twarz, jednak myślę, że zasłużyliśmy na to.
We wtorkowy wieczór Liverpool zmierzy się na wyjeździe z Chelsea w ramach FA Cup, a następnie w sobotę na Anfield w lidze podejmie Bournemouth.
Komentarze (2)