Klopp: Wszyscy kochamy Kenny'ego
Jürgen Klopp z radością powitał wiadomość o tym, że Sir Kenny Dalglish został wypisany ze szpitala. Menedżer Liverpoolu przyznał, że wpływ koronawirusa stał się nagle o wiele bardziej namacalny gdy zdiagonozowano go u legendy klubu.
Sir Kenny trafił do szpitala w zeszłą środę z powodu odrębnej infekcji. Zgodnie z obowiązującymi obecnie procedurami, został także profilaktycznie przebadany pod kątem nowego wirusa.
Pomimo braku symptomów, wynik testu był pozytywny, a Dalglish został w szpitalu do weekendu, kiedy to powrócił do domu.
- Trzy dni temu to był prawdziwy szok - powiedział Klopp. - Chłopcy dostali wiadomość w naszej grupie na WhatsAppie i wszyscy byli w szoku.
- To jak się czujesz w takiej chwili zależy od tego, czy znasz tę osobę. Ja pomyślałem "wow, jeden z nas go ma", to było szokujące.
- Wszyscy wiemy, że ta okropna choroba sprawia ludziom na całym świecie wiele bólu, ale to był pierwszy raz dla wielu z nas gdy ktoś z bliskiego otoczenia został nią dotknięty.
- Miałem okazję natychmiast skontaktować się z jedną z jego córek i porozmawialiśmy o tym. Była w porządku, nie obyło się bez lekkiej zmiany, ale była w dobrym nastroju i powiedziała, że wszystko wygląda dobrze - a dwa dni później usłyszeliśmy, że został wypisany ze szpitala.
- To dobra, bardzo dobra wiadomośc - mam nadzieję, że dobrze się czuje. Wszyscy znamy Kenny'ego i go kochamy. Myśleliśmy o nim w tym trudnym momencie, ale może tego nie potrzebował, a to dobry znak.
Komentarze (1)