Riera: Cieszę się, że moim kapitanem był Gerrard
Były skrzydłowy Liverpoolu Albert Riera uznaje za zaszczyt to, że mógł współdzielić szatnie i grać w jednym zespole ze Stevenem Gerrardem.
Riera grał wraz z kapitanem the Reds przez dwa sezony. Za sprawą Rafaela Beniteza dołączył do drużyny z Espanyolu w 2008 r.
Hiszpan, który w 56 występach strzelił 5 goli, wyjaśnił, dlaczego Gerrard cieszył się tak dużym szacunkiem u kolegów w zespole, a także u rywali.
W trakcie ostatniego odcinka programu LFCTV Legends In Lockdown Riera powiedział:
- W tamtym okresie, kiedy z nim przebywałem, to kiedy do ciebie mówił, musiałeś go słuchać. Skoro zaczynał mówić, to było to coś ważnego.
- To facet, którego naprawdę cenię za to, jakim był kapitanem i człowiekiem w szatni. Jest także jego część piłkarska, o której nie trzeba przypominać.
- Kiedy przybyłem do klubu, nie posługiwałem się dobrze angielskim, tylko trochę. Było trzech lub czterech zawodników z Argentyny i Brazylii, którzy nie za bardzo mówili po angielsku i on był przy nas i bardzo nam pomógł. Być może nie musiał nawet wiele mówić.
- Był kapitanem, był legendą i wiedział, że będzie grał co sobotę niezależnie od tego, co zrobi.
- Na zawsze zapamiętam pierwszy trening. On trenował na pełnym gazie do samego końca – odbiory, instrukcje, poruszanie się.
- Pomyślałem sobie: „Skoro Steven trenuje każdego dnia na 100%, to co ja muszę zrobić? Oczywiście, ja muszę również trenować na 120%”.
Komentarze (3)