Robertson: Jesteśmy zawiedzeni i wyciągamy wnioski
Liverpool opuścił Goodison Park z nieukrywanym zawodem względem ostatecznego rezultatu spotkania, a zdaniem Andy'ego Robertsona pozytywnie nastrajać może dyspozycja drużyny.
Derbowe spotkanie było pierwszym meczem ligowym po sromotnej porażce przeciwko Aston Vilii. Później miała miejsce przerwa reprezentacyjna.
Ekipa the Reds dwukrotnie obejmowała prowadzenie nad Evertonem - za sprawą trafień Sadio Mané oraz Mohameda Salaha. Gospodarze znajdowali jednak odpowiedź na każde z tych trafień.
Szalone starcie, w którym Richarlison trafił w słupek, a następnie opuścił boisko po otrzymaniu czerwonej kartki, zdawało się rozstrzygnąć w doliczonych minutach spotkania, gdy Jordan Henderson skierował piłkę do siatki.
Akcja, której ostatecznym efektem miała być bramka angielskiego pomocnika, została jednak zweryfikowana przez system VAR, a ekipa Jürgena Kloppa musiała zadowolić się remisem 2:2.
- Oczywiście, że to jest rozczarowujące. Myślę, że to my jesteśmy bardziej zawiedzioną drużyną - mówił Robertson w pomeczowej rozmowie z Liverpoolfc.com.
- Gra układała się całkiem nieźle, stworzyliśmy wystarczająco dużo okazji. Pod koniec myśleliśmy, że w końcu nam się udało, a później przez głowę przebiegła mi myśl, że być może paznokieć Sadio był na spalonym. Musieliśmy poczekać na ocenę VARu. Brak spalonego, spalony... cóż, ostatecznie ten margines nie ma znaczenia, był na spalonym.
- Zawsze ciężko jest znieść myśl, że miałeś zapewnione zwycięstwo, a później dzieją się takie rzeczy. Bierzemy jednak ten punkt i ruszamy dalej.
- Myślę, że zaprezentowaliśmy się dzisiaj dużo lepiej. Graliśmy pewniej, w naszym stylu, nieustannie na nich naciskaliśmy. Bardzo dobrze rozgrywaliśmy piłką, kreowaliśmy sytuacje. Innego dnia moglibyśmy wynieść znacznie więcej. Remis, koncentrujemy się na następnym spotkaniu.
W samej końcówce spotkania Henderson wykorzystał doskonałe podanie Sadio Mané, który wcześniej otrzymał precyzyjną piłkę od Thiago Alcântary. Liverpool niedługo cieszył się z bramki zapewniającej zwycięstwo w derbowym meczu, po tym jak senegalski napastnik znalazł się na minimalnym spalonym.
- Patrzyłem na ten moment, gdy Thiago podawał piłkę i pomyślałem, że Sadio mógł być na spalonym, chociaż to nie było oczywiste - dodawał Robertson.
- Właśnie strzeliłeś zwycięską bramkę w derbowym meczu i nie możesz jej celebrować. Pozostaje czekanie na ostateczną decyzję. Sędzia dość długo się nad tym zastanawiał, wiedzieliśmy więc, że różnica będzie minimalna. Niestety wiemy, że zazwyczaj gdy analiza zajmuje tak dużo czasu, to decyzja nie będzie na naszą korzyść. Stało się. Musimy iść dalej.
Ostatnia potyczka na Goodison Park rozpoczęła intensywny okres spotkań, która uwzględnia między innymi przyszłotygodniowe starcie w ramach Ligi Mistrzów.
W odniesieniu do porażki 2:7 odniesionej przeciwko drużynie the Villans, Klopp zadeklarował, że mecz z Evertonem był "występem, który chciał zobaczyć ze strony swojej drużyny".
- Musimy wyciągnąć jak najwięcej pozytywów - dodawał szkocki lewy obrońca.
- Chcieliśmy stwarzać większe zagrożenie, co robiliśmy. Byliśmy zapewne drużyną, przeciwko której nie gra się za przyjemnie. Myślę, że tego brakowało nam w meczu z Villą - nie odpowiadaliśmy na presję ani nie wygrywaliśmy w pojedynkach o piłkę.
- Wiele kwestii było zadowalających, jednak koniec końców walczysz o konkretny rezultat, którego my nie osiągnęliśmy. Musimy się zreflektować, zbliża się intensywny okres. Jesteśmy ciekawi tego wyzwania i koncentrujemy się na środowym meczu, gdy rozpoczną się zmagania Ligi Mistrzów. A później wracamy do Premier League.
- Cała nasza ekipa będzie gotowa. Nie możemy się doczekać i miejmy nadzieję, że wyjdziemy z tego zwycięsko.
Komentarze (1)