Phillips: Zawsze marzyłem o takim debiucie
Nathaniel Phillips spełnił swoje życiowe marzenie na Anfield minionej soboty.
Środkowemu obrońcy powierzono po raz pierwszy miejsce w wyjściowym składzie na mecz Premier League przeciwko West Hamowi, który zakończył się wygraną 2:1, a Jurgen Klopp z pewnością mógł być zadowolony z postawy swojego debiutanta.
Phillipsa jedyny występ w meczu o stawce przypadł, gdy the Reds mierzyli się z Evertonem w FA Cup w zeszłym sezonie, a który był jedynie przerywnikiem od serii wypożyczeń do niemieckiego VfB Stuttgart.
Szansa na grę na najwyższym szczeblu w meczu, w którym dostarczycielami goli byli Mohamed Salah oraz rezerwowy Diogo Jota, stanowi kolejny krok milowy dla dwudziestotrzylatka, który od teraz będzie starał się z większym rozmachem budować swoją karierę.
Na temat marzenia debiutu w Premier League:
- O tak, dorastając jako dzieciak zawsze się marzyło o zadebiutowaniu kiedyś w Premier League. Jestem szczęśliwy z dostania tej szansy, a co najważniejsze z dobrego rezultatu.
O chwili, gdy dowiedział się o powołaniu:
- Był to czwartek, gdy menadżer wspomniał mi, że jeśli nic się po drodze nie wydarzy, to wyjdę w podstawowym składzie. Wiedziałem, od jak dawna pozostaję bez urazów, więc szansa, że marzenie się ziści, była spora. Mając na uwadze ostatnie wydarzenia w klubie, przez ostatnie tygodnie starałem się jak najlepiej przygotować, w razie dość prawdopodobnego występu.
O sile i charakterze drużyny, która zdołała odmienić losy spotkania:
- West Ham skutecznie uprzykrzał nam życie przez większość czasu na murawie. Posiadanie piłki było znacznie na naszą korzyść, więc musieliśmy pozostać cierpliwymi i wierzyć w umiejętności, które przyniosą wygraną. Bywało tak wcześniej, więc czemu i teraz miałoby się nie udać?
Na temat motywującego wpływu gola, który został anulowany przez VAR:
- Również to zauważyłem, bo była to natychmiastowa reakcja ze strony chłopaków. Gdy piłka wpadła do siatki, wiedzieliśmy, że i ponownie uda się tego dokonać. Nie był to scenariusz, w którym po anulowanym golu mówisz sobie: „Cóż, wszystko nie idzie po naszej myśli.”. To nie wchodziło w grę i przez to zobaczyliśmy: „Dobra, udało się raz, to i uda się drugi.”.
O wpływie Joty na drużynę:
- Do tej pory prze bezbłędnie do przodu. Bardzo żywo oscyluje wokół pola karnego, ma dobre wykończenie, czego efektem są te gole. Świetny piłkarz w naszym składzie, zarówno gdy wchodzi z ławki, czy zaczyna mecz od początku.
O chęci na kolejne podobne doświadczenia:
- Absolutnie. W wieku, w jakim jestem, najważniejsze jest grać w pierwszym składzie. Oczywiście nie sprawia to, że będę teraz szturmował biuro trenera, domagając się gry w wyjściowej jedenastce, ale muszę naciskać. Po tym występie jestem wewnętrznie przekonany, że jestem w stanie grać na takim poziomie, więc muszę jedynie podtrzymać te standardy i na tym się budować.
Komentarze (3)
Virgil,Joel,Joe,Nat,Rhys,Sepp,Billy,Fab i od biedy Hendo,Gini oraz naturalnie Milli-;)
Pokażcie mi drugi taki klub na świecie?!