Ornstein: Liverpool nie kupi nowego obrońcy
Liverpool stracił Virgila van Dijka i Joe Gomeza z powodu długotrwałych kontuzji kolana. Spowodowało to spekulacje, że w styczniu The Reds będą próbowali wzmocnić środek obrony.
Jednak pomimo nieobecności obrońców pierwszego wyboru, oczywistym jest, że mistrzowie Premier League nie mają zamiaru dokonywać zakupów w zimowym okienku na tą pozycję, ani na żadną inną.
Van Dijk uszkodził więzadła podczas wyjazdowego meczu z Evertonem w październiku. Gomez również musiał przejść operację z powodu kontuzji ścięgna, której nabawił się w zeszłym tygodniu na treningu reprezentacji Anglii.
Joël Matip także miał swoje problemy, które zwalczył, Fabinho nie mógł ostatnio grać z powodu urazu ścięgna udowego, a Dejan Lovren nie został zastąpiony po transferze do Zenitu St Petersburg, do którego doszło w lipcu.
Konsekwencją tego jest to, że drużyna Jürgena Kloppa łączona jest z różnymi zawodnikami. Wśród opcji są Dayot Upamecano z RB Lipsk, Kalidou Koulibaly z Napoli oraz David Alaba z Bayernu Monachium. Jednak według źródeł The Athletic, na tą chwilę Liverpool nie planuje ściągać nikogo na Anfield w zimie i ma się skupić na letnim okienku transferowym.
Oczywiście sytuacja może się zmienić. Liverpool w przeszłości pokazywał już elastyczność, jednak raczej nie jest skłonny reagować na kontuzję kolana i nie zamierza nic zmieniać nawet gdyby sytuacja uległa jeszcze pogorszeniu. Mówi się, że taka była wspólna decyzja Kloppa i zarządu.
Nie można całkowicie wykluczyć, że letni scenariusz zostanie spełniony już w styczniu, gdy pojawią się problemy z dostępnością zawodników, ale na tą chwilę jest to mało prawdopodobne i menadżer skupi się na szukaniu rozwiązań wewnątrz klubu.
Matip przeszedł bez kontuzji ostatni mecz z Manchesterem City, a dostępność Fabinho będzie jeszcze oceniana pod kątem występu w niedzielę przeciwko Leicester City. Dziewiętnastoletni Rhys Williams zagrał w 3 meczach Ligi Mistrzów w tym sezoniem, a dwudziestotrzyletni Nat Phillips imponował w meczu Premier League przeciwko West Ham United.
Pośród rozczarowań związanych z brakiem kluczowych zawodników pojawia się również przekonanie, że ta sytuacja może dać szanse zawodnikom, którzy w normalnej sytuacji być może nigdy by ich nie otrzymali. Dopóki w drużynie jest rywalizacja, powinno być to traktowane jako pozytywny rozwój.
Liverpool ma punkt straty do lidera Premier League, którym jest Leicester, a także ma pełną kontrolę w grupie Ligi Mistrzów, dzięki wygraniu wszystkich 3 pierwszych meczów.
David Ornstein
Komentarze (6)