Masterson: Stu był najlepszy
Były obrońca Liverpoolu, Conor Masterson, opowiedział o graczach, którzy szczególnie mu zaimponowali na Anfield. Irlandzki obrońca w superlatywach opowiedział o Danielu Sturridge'u, który z banalną łatwością potrafił zdominować swoich rywali.
31-letni Sturridge zakończył swoją przygodę z the Reds w 2019 roku, po triumfie drużyny w Lidze Mistrzów. Anglik jest na ten moment bezrobotny, po tym jak w marcu bieżącego roku rozwiązał swój kontrakt z tureckim Trabzonsporem w związku z czteromiesięcznym zawieszeniem za złamanie zasad związanych z zakładami bukmacherskimi.
Nie ulega jednak wątpliwości, że w trakcie swoich pierwszych miesięcy na Anfield i przed plagą kontuzji, napastnik pełnił ważną rolę w ekipie Liverpoolu. W sezonie 2013/14 Sturridge trafiał do siatki rywali 24 razy.
22-letni Masterson, reprezentujący barwy Queens Park Rangers, nigdy nie wystąpił w seniorskiej drużynie Liverpoolu. Dwukrotnie znalazł się na ławce rezerwowej w starciach z kwietnia 2018 roku - podczas wygranego 3:0 meczu Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City oraz w trakcie derbowego meczu z Evertonem, rozegranego na Goodison Park (0:0).
Irlandzki środkowy obrońca za sprawą Brendana Rodgersa rozpoczął wówczas treningi z pierwszą drużyną. Nastolatek był w stanie podglądać pracę największych gwiazd zespołu.
- Człowieku, Daniel Sturridge! - zareagował Masterson na pytanie Goal o wskazanie wyjątkowego gracza.
- To jak radził sobie z rywalami wyglądało jak żarty. Wciskał wszystkich w murawę.
- Coutinho był dobry ale Sturridge to był zupełnie inny poziom. Był błyskotliwy, miał ogromną szybkość, wykończenie oraz umiejętności, które pozwalały mu na wszystko. Zdecydowanie się wyróżniał.
Masterson, który zanotował dla obecnej drużyny 15 występów, był w sumie uwzględniony w składzie meczowym seniorskiej drużyny Liverpoolu trzykrotnie.
Chłopak z Celbridge w hrabstwie Kildare, nie żałuje czasu spędzone na Merseyside i sam przyznaje, że po zatrudnieniu Jürgena Kloppa standardy w klubie znacznie wzrosły, co przyczyniło się do skurczenia się jego szans na występy.
- Mam z tamtego okresu wspaniałe wspomnienia - dodaje Masterson.
- Być może gdybym nie złapał kontuzji w tak fatalnym momencie, pewnie rzeczy mogłoby się potoczyć inaczej. Nie powinno się jednak tak myśleć.
- W 2018 roku miałem pojechać z pierwszą drużyną na przedsezonowy turnus po Stanach, ale doznałem kontuzji kolana i potrzebna była operacja. Trudno, należało ruszyć dalej, bez wyrzutów.
- Chciałem grać w pierwszej drużynie. Potrzebowałem kopniaka na wejście w poważną piłkę.
- Obecny czas jest bardzo intensywny, ale podoba mi się to. Gra jest bardziej fizyczna, bardziej wymagająca ale to jest to, czego oczekiwałem. Chciałem grać dwie-trzy gry tygodniowo, w każdym możliwym meczu. Nie widzę więc w tym problemu.
Komentarze (6)