Skuteczne polowanie na Wilki! 4:0 dla the Reds!
Liverpool pokonał na Anfield 4:0 Wolverhampton i doskoczył w tabeli do liderującego Tottenhamu. Gospodarze do przerwy prowadzili różnicą jednego gola po trafieniu Mo Salaha w 24 minucie rywalizacji.
W drugiej odsłonie przewagę podwyższył Gini Wijnaldum, który popisał się pięknym uderzeniem z 16 metrów, nie do obrony dla Patricio. Trzecia bramka była dziełem Joëla Matipa w 67. minucie, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Salaha i skierował piłkę do siatki głową z najbliższej odległości.
Czwarty gol na Anfield to efekt samobójczego trafienia Nelsona Semedo.
Gospodarze odnieśli przekonujące zwycięstwo, ku uciesze 2 tysięcy kibiców, którzy pojawili się na Anfield.
W 17. minucie Daniel Podence uderzył z okolic linii pola karnego, ale Kelleher fantastycznie zachował się w bramce i końcami palców zbił futbolówkę na rzut rożny.
Siedem minut później gospodarze objęli prowadzenie. Fatalny błąd w obronie popełnił Coady. Zagranie z głębi pola, obrońca Wilków próbował zgrać piłkę do kolegi, ale jego intencje wyczuł Salah, który przejął futbolówkę i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza .
W 43. minucie Cragi Pawson bez wahania podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego dla Wolverhampton. Jednak po analizie VAR i obejrzeniu jeszcze raz sytuacji przez arbitra głównego wycofał się z decyzji, po aktorstwie w polu karnym the Reds Coady'ego.
W 52. minucie Robertson świetnie zagrał do Sadio Mane, lecz ten kiepsko przymierzył i spudłował z około 11 metrów.
Kilka minut później fenomenalnie przed polem karnym zachował się Wijnaldum, który przepięknym uderzeniem z 17 metrów przymierzył w samo okienko bramki Rui Patricio.
W 67. minucie meczu mieliśmy już 3:0 dla Liverpoolu. Mohamed Salah dośrodkował z prawej strony w pole karne na głowę Matipa, który mocnym uderzeniem wykończył akcję.
W 78. minucie Trent Alexander-Arnold mocno po ziemi zagrał piłkę w pole karne, a starający się wybić piłę wślizgiem Semedo wpakował futbolówkę do własnej bramki, ustalając wynik spotkania na 4:0 dla the Reds.
Składy
Liverpool: Kelleher - N. Williams (68' Alexander-Arnold), Fabinho, Matip, Robertson - Jones, Henderson (81' Keita), Wijnaldum - Salah, Firmino (73' Jota), Mane
Wolverhampton: R. Patricio - Semedo, Boly, Coady, Marcal - Dendoncker, Moutinho, Neves (62' F. Silva) - Traore, Podence (71' Ait Nouri), Neto (79' Vitinha)
Komentarze (72)
Co za obrona Kellehera, coś pięknego.
I na koniec, wytłumaczy mi ktoś jakim cudem Coady nie dostał kartki za tego nura?
Na drugą połowę chciałbym zobaczyć TAA za Neco, który jest nijaki i ma żółtą kartkę oraz Keitę za Jonesa który kładł się na murawie i lepiej nie ryzykować kolejnej absencji.
Sadio znów wygląda dobrze-:)
Mo równiez no i Caju! na bramce.
Irytuje lekko Curtis,ktòry zepsuł nam 2 kontry.
Coady-za taką symulkę powinny być z automatu 3 mecze przerwy+wysoka grzywna.
Strzelić na 2:0 i kontrolować.
Powinien odpocząć i wrócić na Spurs.
Płakaliśmy, bo faktycznie poprzewracała się w głowie Salahowi. Odpoczął kilka meczow i zupełnie inny facet. Mane jest moim ulubionym graczem, ale nie mogę go wychwalac za mecz, w którym potyka się o własne nogi. Odpoczynek mógłby na niego podziałać identycznie jak na Salaha. Ot takie wnioskowanie z obserwacji.
Myślę, że delikwenci Karius i Adrian rzuciliby się od razu, a w momencie spadania na trawę, piłka odbiłaby się od słupka trafiłaby im w plecy i wpadłaby do siatki. Wiem, dziecinne gdybanie, ale o tym pomyślałem : )
Gini z cudowny golem-dać mu ten 3-letni kontrakt i to już.
A i Joel z trafieniem.
MOTM-dla mnie Mo
Świetny Caju-;)
Odrobiliśmy 2 bramki do "kurczaków".
A teraz w LM dać podstawowym graczom odpocząć,ba! zostawić ich w Liverpoolu.
Fajny,niedzielny wieczór-:)
Jeśli będzie gotowy na kurczaki to dałbym pograć Kelleherowi. Ale jeśli nie to bym nie ryzykował zdrowia młodego i wystawił Adriana.
Co do meczu znów wszyscy zawodnicy na plus. Kłiwin na bramce znów dobry występ, gdzie jedna interwencja w pierwszej połowie klasy światowej z tą podcinką. Matip gdyby nie te kontuzje. W ogóle nie widać w tyłach braku Virgila. Curtis już gra jak stary wyga. Salah MOTM, Gini. Hendo, Curtis i Bobby przejęli ten mecz.
Ogólnie bardzo fajny Mikołaj dziś. I nawet ta garstka kibiców tak dopingowała, że był hałas.
Oby tak dalej. Na LM w tygodniu liczę na: Kłiwin, Neco, Rhys Williams, Koumetio?, Tsimikas, Clarkson, Naby. Curtis, Minamino, Origi, Cain :-D
A co tam, niech młodzi lizną LM.
Gini podpisz w końcu ten kontrakt. YNWA!!!
P.s Gini podpisz kontrakt. Jesteś niezastąpiony w środku polu
Cieszy gol Giniego, może uda się go zatrzymać. Caomin pewny, podobnie jak ŚO.
Ogólnie z optymizmem można czekać na Spurs.
Wszystkie wampiry sie slinia za kazdym razem zawodnik nam wypada, a tu sie okazuje ze nie dla psa kielbasa I pan Klopp puchar uniesie nawet jakby musial Lindersa I Edwardsa na obronie postawic. Jedziemy
Ps. Troszkę Jota obniżył loty, ale na pewno się poprawi niedługo. Rywalizacja w ataku nabiera rumieńców, każdy stara się co raz bardziej.