Vitor Matos - "łącznik" Kloppa
Pep Lijnders nazywa go „łącznikiem”. Jest to człowiek odpowiedzialny za pomaganie młodym i utalentowanym piłkarzom Liverpoolu dopasować się do życia profesjonalnego piłkarza.
Vitor Matos działa dyskretnie, za kulisami, ale jako główny trener ds. rozwoju w klubie wypracował sobie status wysoko cenionego i szanowanego członka sztabu Jürgena Kloppa.
Mija zaledwie rok do momentu pojawienia się 32-letniego szkoleniowca na Merseyside. Wcześniej pełnił funkcję asystenta menadżera rezerw Porto.
Lijnders dokładnie wiedział, kto dołącza do Liverpoolu. Pracował z Matosem w akademii portugalskiego klubu. Holender opisywał go jako „transfer sezonu” i zgodnie z opinią Kloppa Matos w pełni udowodnił, że te słowa nie są przesadą.
W ostatnich miesiącach co jakiś czas młodzi piłkarze awansują i chwytają szanse, które oferuje im Klopp w czasie walki z kryzysem wynikającym z dużej liczby kontuzji.
Wychowankowie Akademii tj. Curtis Jones, Neco Williams i Rhys Williams poprawili swoją reputację, a ich celem jest pójście w ślady Trenta Alexandra-Arnolda, czyli stanie się zawodnikami regularnie grającymi w pierwszym zespole.
W środę dwóch nastolatków, Leighton Clarkson i Billy Koumetio, otrzymało okazję zabłyśnięcia w Lidze Mistrzów w ostatnim meczu fazy grupowej z Midtjylland, który zakończył się remisem.
Reprezentant Francji U-18 Kouemito, który miał nerwowy początek w Danii, został najmłodszym piłkarzem Liverpoolu, który zagrał w Lidze Mistrzów – 18 lat i 25 dni.
- Pozwalamy im nabyć doświadczenia bez robienia z tego zbyt wielkiej sprawy – mówi Klopp.
- Obaj muszą się jeszcze wiele nauczyć, ale są naprawdę uzdolnieni. Bardzo nam pomogli, ponieważ mogliśmy dać odpocząć innym piłkarzom. To był dla nich ważny wieczór. Naprawdę dziękuję, że są tak dobrzy, jak już są i wiem, że to jeszcze nie wszystko, co mają do zaoferowania.
Zarządzanie przez menadżera, który chętnie pokłada wiarę w młodych zawodników, bardzo pomaga. Pomagają także sesje treningowe układane przez trenera takiego kalibru jak Lijnders. Są też korzyści z pracy u boku światowej klasy dojrzałych zawodników, którzy z radością pomagają i udzielają rad.
Jednak kluczowym pomostem dla tych młodych piłkarzy, którzy często trenują z pierwszym zespołem, ale nie mają stałego miejsca w tej grupie i czasem wracają do drużyny U-23, żeby zbierać minuty gry, jest Matos, którego kiedyś Lijnders nazwał „łącznikiem”.
Jest to funkcja, którą Lijnders dobrze zna. Sam pełnił ją w okresie 2015-2018, zanim opuścił Liverpool, by zostać menadżerem NEC Nijmegen w swojej ojczyźnie. Po pół roku wrócił do sztabu Kloppa, ale awansował na asystenta menadżera, a stanowisko, które piastował wcześniej, przez rok pozostawało nieobsadzone.
Matos spełnił wszystkie kryteria. Pomimo młodego wieku zebrał już bogate doświadczenie w pracy związanej z rozwojem młodzieży.
W ojczyźnie grał dla Coimbroes i Valadares. Jose Mourinho, trener drużyny Porto, która w 2004 r. triumfowała w Lidze Mistrzów, zainspirował go bycia szkoleniowcem.
- Ta drużyna zrobiła na mnie wrażenie – powiedział dla MaisFutebol.
- Ze względu na sposób gry, ze względu na to, jak został zbudowany ten zespół… Wydaje mi się, że wciąż mam wycinki z gazet sprzed najważniejszych ich meczów w Lidze Mistrzów i z dni po tych meczach. Obudziło to we mnie ogromną ciekawość. Chciałem wiedzieć, co stało za ich sukcesem. To sprawiło, że postanowiłem zostać trenerem. Miałem wtedy 15 lat, ale w swojej głowie byłem już tego pewien.
Matos, który ma licencję UEFA Elite Youth A, studiował w Holandii, a potem wrócił do Portugalii, by trenować Valadares. W wieku 21 lat był odpowiedzialny za ich drużynę U-19. Przeniósł się do Trofense, a następnie pracował w Porto w latach 2011-2016, gdzie trenował drużyny U-9 i U-19 oraz zespół rezerw. W grupie piłkarzy, którym pomógł się wybić, jest np. Ruben Neves, obecnie kluczowy pomocnik Wolverhampton Wanderers.
Lukratywna propozycja skłoniła Matosa do wyjazdu do Chin, gdzie pełnił funkcję koordynatora technicznego i głównego trenera drużyny U-16 w Shandong Luneng. Po dwóch latach wrócił do Porto.
Działa drobiazgowo w zakresie oceny każdego zawodnika drużyn U-18 i U-23 w Liverpoolu. Każdego zawodnika postrzega jako „projekt” i ma poczucie misji, którą jest pomoc każdemu z nich w maksymalnym wykorzystaniu potencjału.
Matos odbywa regularne spotkania z dyrektorem Akademii Aleksem Alex Inglethorpem i trenerami młodzieży: Barrym Lewatsem i Markiem Bridgem-Wilkinsonem. Na tych spotkaniach pyta: „Jaki jest najlepszy pomysł na niego?”.
Zawodnicy, którzy regularnie błyszczą w drużynach młodzieżowych, nagradzani są awansem na treningi z pierwszym zespołem. Poprzedni Matos dzielił swój czas pomiędzy pracę w Melwood i w Akademii, ale uruchomienie nowego kompleksu treningowego znacznie ułatwiło mu pracę pod tym kątem.
Także poprawiły się możliwości koordynowania procesu decydowania o tym, który młody piłkarz jest potrzebny na treningach pierwszej drużyny, a który powinien stawić się w drużynie U-23. Czuwa nad tym, by te informacje były w dyspozycji różnych działów. Jeśli zawodnik trenuje z pierwszym zespołem, a potem wraca do drużyny U-23, to sztab Akademii dokładnie wie, nad czym pracował na treningu z pierwszym zespołem, dzięki czemu mogą kontynuować pracę z nim nad tymi samymi elementami.
Współpraca z Kloppem i Lijndersem oznacza dla Matosa nadzorowanie młodych piłkarzy na treningach. Często odbywa też sesje indywidualne, gdzie praca koncentruje się na wybranych, specyficznych obszarach. Znany jest z tego, że odwiedza piłkarzy w domach, żeby sprawdzić, jak radzą sobie w godzinach spędzanych poza klubem i upewnić się, czy potrzebują jakiejś dodatkowej pomocy.
Jego pracę doceniają sami piłkarze i ich rodziny. Rodzic jednego z utalentowanych nastolatków Liverpoolu powiedział dla The Athletic:
- Droga do pierwszego zespołu, jak proces, bywa przytłaczająca i onieśmielająca. To duży krok.
- Vitor był bardzo pomocny w zakresie doradzania w tym czasie. Jest zawsze dostępny. Sprawia, że chłopcy czują się komfortowo i mogą mówić o wszystkim, co chodzi im po głowie. Jest niczym pośrednik, ponieważ nie chcesz zawsze niepokoić Jürgena każdym pytaniem.
- Na treningach Vitor świetnie wyłapuje poszczególne elementy, nad którymi piłkarze muszą pracować. Poza boiskiem, kiedy chłopcy są z dala od klubu, dzwoni i sprawdza, czy wszystko jest ok.
Matos nazywa Kloppa „niesamowitą istotą ludzką” i mówi, że dla zawodników praca z Niemcem to jak „zajęcia z mistrzem na każdej sesji treningowej”.
- Sposób, w jaki wprowadza wszystkie pomysły na grę – taktyczne założenia, organizacja i zarządzanie zespołem. Wszystko to z pasją i miłością, co jest wspaniałe, ponieważ to jest właśnie to, co daje ten styl gry – stwierdził w minionym sezonie.
- To sprawia, że moja praca jest łatwiejsza, ponieważ otoczenie, jakie on i sztab techniczny tutaj tworzą, jest niesamowite dla rozwoju zawodników.
To, co pomogło Matosowi, to jasna tożsamość, którą da się odczuć w całym klubie.
Drużyny U-18, U-23 i pierwsza drużyna grają w tym samym stylu. Kiedy zatem młody piłkarz robi krok w górę, to to, czego się od niego wymaga, nie jest niczym obcym. Chodzi tylko o szybkość i intensywność, którą muszą pokazać na jeszcze większym poziomie.
- Tak bardzo ważne jest, że mamy ten wspólny język i wspólny proces – powiedział Matos.
- Oznacza to, że młodzi piłkarze rozumieją wiele pomysłów i głównych założeń.
Matos marzy o pracy w roli menadżera, ale nie odczuwa pośpiechu w tej kwestii. Jego kariera jest na ścieżce wznoszącej.
Nie ma wyżej postawionej poprzeczki ta, która stoi przed dzieciakiem próbującym wspinać się w hierarchii Liverpoolu, ale dzięki Matosowi klub ma idealnego człowieka do pomocy młodym zawodnikom w sprostaniu takim celom.
Komentarze (0)