Fulham 1:1 Liverpool
Liverpool zremisował na Craven Cottage z Fulham 1:1. Gola dla beniaminka strzelił w 25. minucie rywalizacji Bobby Reid. Po przerwie mistrzowie Anglii odpowiedzieli za sprawą rzutu karnego skutecznie egzekwowanego przez Mo Salaha w 79. minucie.
Dobrze weszli w mecz podopieczni Scotta Parkera, którzy w początkowych minutach meczu przeprowadzali huraganowe ataki. Wpierw próbował uderzył z dystansu Mario Lemina, a następnie Ivan Cavaleiro, lecz żaden z tych strzałów nie zdołał zaskoczyć Alissona w bramce. W 14. minucie ponownie Cavaleiro dał o sobie znać. Napastnik Fulham uderzył z siedmiu metrów, ale po raz kolejny Alisson był na posterunku. Przez następne kilka minut sędziowie VAR analizowali sytuację podcięcia Cavaleiro w polu karnym przez Fabinho. Na szczęście arbiter nie dopatrzył się jedenastki i nie zdecydował się podjąć decyzji o rzucie karnym.
W 25. minucie meczu po rzucie rożnym gospodarzy wydawać się mogło, że piłkarze Liverpoolu przejęli kontrolę nad piłką, aby po chwili ją móc stracić. Lookman szybko zagrał do lepiej ustawionego Reida, a ten silnym mierzonym strzałem w długi róg bramki pokonał Alissona.
Na swoją najlepszą sytuację w pierwszej połowie drużyna Liverpoolu musiała czekać aż do 44. minuty i do niecelnego strzału Salaha z pola karnego.
Zaraz po wznowieniu gry w drugiej części spotkania sporo się zadziało na murawie. Najpierw musiał interweniować Alisson, aby po chwili po drugiej stronie boiska do parady został zmuszony Areola.
W 62. minucie znakomitą okazję do wyrównania zmarnował Jordan Henderson, który uderzył w najlepszy dla bramkarza sposób. Dobrze ustawiony Areola po silnym strzale odbił futbolówkę na rzut rożny. Z tej sytuacji kapitan the Reds powinien wyciągnąć dużo więcej.
Na łut szczęścia musiał liczyć Liverpool w ostatnich kilkunastu minutach i tak się stało. W 78. minucie Gini Wijnaldum po uderzeniu piłki z rzutu wolnego trafił w rękę ustawionego w murze Kamary, po czym sędzia bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Salah i zamienił jedenastkę na bramkę.
W 84. minucie Curtis Jones w indywidualnej akcji mógł przesądzić o wyniku meczu, lecz jego płaski strzał ze skraju pola karnego zdołał obronić golkiper Fulham. Tym sposobem Liverpool zaprzepaścił szansę na awans na fotel lidera Premier League.
Komentarze (104)
Możemy to odwrócić, końcówka wyglądała już w miarę obiecująco, trzeba to podtrzymać po przerwie. Jedziemy!
YNWA
Pisałem na forum, ze po takich wynikach innych klubów z czołówki i u nas śmierdzi wpadką. Obyśmy się w drugiej połowie obudzili, chociaż bezie bardzo ciężko bo mamy niepotrzebnie w nogach mecz ze środy.
Czy tylko ja mam wrażenie że przy golu był spalony? Ani jednej powtórki z linii bocznej tylko wszystkie od strony bramki.
Potem się obudziliśmy.
Plan na drugą połowę: do 60 minuty na 1:1 a potem choćby "lewym jajem" wcisnąć zwycięskiego gola.
Do boju The Reds!-:)
Za Mocno przeciętnego w tym meczu Curtisa Jonesa wpuścić bardziej kreatywnego Oxlade - Chamberlaina
Za Słabego Fabinho - Nathaniela Philipsa co powinno pomóc ustabilizować grę obronną
YNWA
Nie zasłużyliśmy dzisiaj na 3 pkt.
Neco po raz kolejny pokazał, że jest póki co daleko za pierwszym zespołem.
Kto wie czy ten puncik w końcowym rozrachunku nie okaże się super cennym.
Lecz gdyby Hendo trafił to mój plan z przerwy miał szansę powodzenia.
I cóż co się odwlecze to nie uciecze czyli fotel lidera musimy zapewnić sobie w środę-:)
28 celnych podań (93%)-tyle samo co Firmino w 90min
2 utracone piłki (tylko)
4 dryblingi
2 wślizgi
1 wybicie
4 wygrane pojedynki
1 kluczowe podanie
Taki dramat według Ciebie? Zagrał dziś najlepszy mecz w koszulce LFC.
A Minamino daj w spokoju grać i robić swoje.
Nie, nie był, Taki grywał lepsze mecze przez ostatni rok. Nie rozumiem trochę podejścia pod tytułem: "jak mu nie wychodzą mecze to można pisać, że za słaby, a jak zagra wyraźnie lepiej/dobrze to też można pisać, że za słaby, bo raz na czas mu wyszło i wyżej nie podskoczy."
Z Minamino łatwo szydzić, bo jest nieśmiałym gościem z daleka, do tego bariera językowa, a fizycznie wyraźnie odstawał od ligowych standardów. Wspierać chłopaka, a nie jechać po nim po każdej niewykorzystanej szansie, jaką dostanie. I nie mówię tu, że nie wolno nam krytykować piłkarzy.
Swoją drogą patrząc po komentarzach to oczekiwania wobec Japończyka są takie, jakby przyszedł do Liverpoolu pełnić rolę podstawowego napastnika. Kogo miał wygryźć ze składu: Salaha, Mane, czy Firmino?
Dzisiaj z ławki dobre wejście, z mojej strony spory plus dla niego.
Neco wszedł na boisko z taką werwą i ochotą do zmiany meczu, że miło się na to patrzyło. A że chłopak w 8/10 przypadków nie potrafi dośrodkowaniem minąć pierwszego obrońcy to już problem...
Może to będzie mało popularna opinia, ale podobała mi się dzisiaj gra Takiego. Aktywny, uczestniczył w kreowaniu gry. Popełnił kilka wyraźnych błędów, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zmienił on naszą grę na plus po przerwie.
Szkoda rajdu Curtisa, pialibyśmy tutaj z zachwytu nad nim do wiosny jakby mu to weszło... nie weszło, ale i tak duże łał, piękna akcja.
Firmino i Mane niestety ostatnio sporo słabiej się prezentują i wyglądamy z przodu bardzo niemrawo.
Ogólnie ten mecz nie wyszedł, cieszmy się z wyszarpanego punktu.
YNWA
Świetny Ali, dla mnie przy straconym golu mógł być odgwizdany faul, nie mieliśmy szczęścia w tej sytuacji.
Neco ma po prostu za mało jakości, wydaje się zmanierowany. Mam nadzieję, że się jeszcze rozwinie, nie wygląda jak wielki talent. Zobaczcie na grę Jonesa. Od razu widać, że myśli na boisku i ma duże umiejętności. W klubie też na pewno to widzą i prędzej czy później słabsi zawodnicy zostaną sprzedani.
Hendo dzisiaj pała z zajęć praktycznych sytuacji sam na sam. To jest kryminał. Widać, że nie ćwiczy tego na treningach, mało strzałów dzisiaj zza pola karnego u kolegów również.
To tylko mecz. Jeszcze wiele razy stracimy punkty w najmniej oczekiwanym momencie. Taka liga. Ale nie tylko my będziemy tracić i trzeba ciułać każdy punkt, bo za 20- scia kilka kolejek ten punkt może mieć duże znaczenie. Nie mniej liczyłem na komplet. Dobrej nocy i do środy.
W PL trzeba wyrwać zwycięstwo nawet z dołem tabeli, chociaż po dzisiejszym meczu widać, że Fulham tam nie bardzo pasuje.
W efekcie Klopp nie wybiera najlepszych zawodników tylko zdrowych, niezależnie od formy.
Pierwsza to wejście Minamino za kontuzjowanego Matipa (zamiast Phillipsa). Po przemyśleniu sprawy to miało sens, Jurgen potrzebował ofensywnej zmiany bo bronić już nie było czego.
Druga decyzje to Origi na Salaha. Byłem pewien że zobaczymy Oxa, Klopp sam mówił że jest pełen energii a tego bardzo potrzebowaliśmy. Tymczasem zobaczyliśmy Divocka, który już z Duńczykami pokazał że ma tyle energii i dynamiki co przeładowany wóz z węglem. Ja go bardzo lubię bo to sympatyczny chłopak i miał wielkie chwile w naszym klubie dwa sezony temu, ale te czasy minęły i obecnie nie można na niego liczyć. Mam wrażenie że Belg to taki nasz Samson, odkąd ściął swojego charakterystycznego mopa to chyba nie zagrał już dobrego meczu. Moim zdaniem jego czas w Liverpoolu powinien dobiec końca w styczniu.