Allardyce: Nie oczekujcie cudów
Sam Allardyce powiedział, że niedzielna wizyta na Anfield wraz z zespołem West Bromwich może być zbyt wczesnym terminem dla nowego menadżera the Baggies, by sprawić niespodziankę w starciu z mistrzem kraju.
Były szkoleniowiec reprezentacji Anglii i Evertonu w minionym tygodniu zastąpił na stanowisku menadżera WBA, zdymisjonowanego Slavena Bilicia.
Debiut Big Sama nie należał do udanych, gdyż jego podopieczni przegrali 0:3 z Aston Villą.
Allardyce jest ostatnim menadżerem w Premier League, któremu udało się ograć Liverpool na Anfield. Zrobił to w kwietniu 2017 roku, jako trener Crystal Palace.
Big Sam obawia się, że zbyt słabo zna jeszcze swoich podopiecznych i ma póki co niewielki wpływ na zmianę stylu gry zespołu, by konkurować z ekipą Kloppa.
- Prawdę powiedziawszy wolałbym rozegrać to spotkanie nieco później - powiedział Sam zapytany o niedzielne starcie z Liverpoolem.
- Na razie uczę się swoich piłkarzy, co mogą zrobić, a do czego nie są zdolni w danych obszarach.
- Przygotujemy najlepszą taktykę z możliwych na rywalizację z Liverpoolem. Postaramy się ich maksymalnie sfrustrować na boisku. Będziemy trenować przed meczem określone schematy i zobaczymy, jak to zadziała na Anfield.
- Chcemy otworzyć wynik spotkania, co może dać nam dużą szansę na końcowy sukces.
Allardyce wspomniał jeszcze mecz z 2017 roku, gdy trenował Orły: - Co ciekawe przegrywaliśmy wtedy z Liverpoolem! Wiara w zespole powróciła, gdy doprowadziliśmy do wyrównania tuż przed przerwą.
- W tamtym okresie Christian Benteke miał wiele do udowodnienia Liverpoolowi, który pozwolił mu odejść. Strzelił gola na wagę 3 punktów po rzucie rożnym.
- Postaramy się ze wszystkich sił! Nie mówię, że uda nam się przerwać fantastyczną passę Liverpoolu, lecz powalczymy z całego serca o dobry wynik - podsumował.
Komentarze (1)