Carra: Obrona tytułu wisi na włosku
Jamie Carragher w podcaście Pitch to Post stwierdził, że niedzielne starcie Liverpoolu z Manchesterem City będzie dla The Reds meczem, który muszą wygrać, jeśli mają jeszcze jakiekolwiek nadzieje na obronę tytułu mistrzowskiego. Zdaniem Anglika jednak nawet zdobycie trzech punktów w spotkaniu z zespołem Pepa Guardioli na Anfield może już nie wystarczyć.
Wszystko wskazywało na to, że Liverpool wraca na właściwe tory po dwóch kolejnych zwycięstwach 3:1 w Londynie z Tottenhamem i West Hamem. Jednak druga z rzędu porażka The Reds na Anfield - tym razem z Brighton - po tym, jak Burnley zakończyło ich serię 68 meczów bez porażki, stawia zespół Jürgena Kloppa przed arcytrudnym zadaniem.
The Reds tracą siedem punktów do Manchesteru City, który ma do rozegrania zaległy mecz. Po środowej porażce 0:1 z Brighton Andy Robertson poszedł krok dalej, stwierdzając, że Liverpool nie bierze już udziału w wyścigu o mistrzostwo.
Carragher nie wyklucza całkowicie zwrotu akcji, jest przekonany, że, patrząc realistycznie, Liverpool niedługo będzie skupiał się na zajęciu miejsca w pierwszej czwórce po tym, jak naznaczony kontuzjami sezon sprawił, że trofeum przyznawane za zwycięstwo w Premier League oddaliło się od The Reds.
- Andy Robertson wyszedł i powiedział, że Liverpool nie bierze już udziału w wyścigu o tytuł mistrzowski i myślę, że to słuszna ocena sytuacji na ten moment - mówił Carragher.
- Liverpool musi celować w czołową czwórkę i, co oczywiste, brać każdy mecz taki, jaki jest, ze względu na aż tak dużą obniżkę formy.
- Jest tak dużo zmian w zespole, że nigdy do końca nie wiesz, jak będzie wyglądał. Alisson wypadł ze składu w ostatniej chwili przed spotkaniem z Brighton, a Liverpool wciąż czeka na powrót do gry kilku piłkarzy.
- Dlatego myślę, że gdyby dziś zaproponować Liverpoolowi miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu, wzięliby to z ucałowaniem ręki.
- Takie powinno być nastawienie Liverpoolu, ponieważ w to właśnie celują na ten moment.
- Jeśli będą w stanie wrócić do tego wyścigu - a żeby to zrobić, będą musieli pokonać City w niedzielę - być może będzie można zobaczyć, gdzie są na siedem, osiem kolejek przed końcem kampanii. Z perspektywy Liverpoolu jest jeszcze nadzieja, że City będzie miało coś w rodzaju dołka.
- Passa, jaką notuje w tym momencie Manchester City, jest nie z tego świata. To niemożliwe, żeby to utrzymać, City nie może wygrać każdego pojedynczego meczu, dlatego spodziewam się, że na pewnym etapie pogubią punkty.
- Problemem dla Liverpoolu jest to, że różnica punktowa jest zbyt duża - i z pewnością będzie taka, jeśli The Reds nie zdołają wygrać na Anfield.
Dlaczego Liverpool wciąż może pokonać City w niedzielę?
City nie przegrało od 20 spotkań we wszystkich rozgrywkach i wielu spodziewa się, że ta seria nie zostanie przerwana w najbliższy weekend.
Jednak, mimo ostatnich niepowodzeń Liverpoolu, Carragher wierzy, że The Reds wciąż posiadają narzędzia do tego, by sprawić kłopoty City. Anglik przewiduje, że liverpoolczycy mogą być doładowani po powrocie do pełni sił kilku zawodników przed nadchodzącym spotkaniem.
- Nie jest tajemnicą to, jak gra Liverpool, The Reds już w przeszłości sprawiali City ogromne kłopoty - mówił Carra.
- Guardiola mówił już, że ten zespół Liverpoolu jest prawdopodobnie najlepszym, z jakim mierzył się Hiszpan w czasie swojej kariery menedżera.
- To nie jest ten zespół, który oglądaliśmy przez ostatnie lata, ale z pewnością będzie to wyglądało inaczej niż w meczu z Brighton. Spodziewam się, że wróci Alisson, być może Fabinho zagra na środku obrony. Może wystąpić też nowy stoper Ozan Kabak, a Jordan Henderson zagrałby w pomocy, myślę też, że wróci Sadio Mané.
- Jeśli tylko o to chodzi, to będzie można odnieść wrażenie, że do składu Liverpoolu wróci połowa zespołu. Tak więc będzie to dużo mocniejsze zestawienie i naprawdę myślę, że Liverpool zagra dobry mecz przeciwko City.
- Nie zapominajmy, że to inne City bez Sergio Aguero i Kevina de Bruyne. W tym sezonie wszystko rozbija się u nich o czyste konta.
- Liverpool miał ostatnio problemy ze strzelaniem goli zespołom o określonej charakterystyce, jednak nie klasyfikowałbym City jako jednej z tych drużyn. City to nie zespół grający defensywnie - są bardzo dobrzy w bronieniu, a to duża różnica.
- Będą atakować i starać się zranić Liverpool, więc to będzie naprawdę dobry mecz. Liverpool wyglądał na zespół wracający do swojej najwyższej dyspozycji w spotkaniach z Manchesterem United w FA Cup, Tottenhamem i West Hamem, w których to na zespole gospodarzy spoczywał obowiązek wyjścia na boisko ofensywnie.
- Myślę, że City będzie chciało wygrać ten mecz, więc to powinno być naprawdę interesujące spotkanie. To wciąż mecz, który Liverpool może wygrać, nawet po ostatnich niepowodzeniach i kiepskich wynikach, a Guardiola wie o tym.
Komentarze (4)