Firmino: Nie zwieszamy głów i dalej walczymy
Roberto Firmino uważa, że Jürgen Klopp nie pozwoli, by zespołem targały negatywne emocje po ostatniej porażce w rywalizacji z Manchesterem City.
The Reds w niedzielę polegli w starciu z liderem i tracą już do Obywateli 10 punktów, a zespół z Manchesteru ma jeszcze w zanadrzu jedno zaległe spotkanie.
Dla Liverpoolu była to trzecia z rzędu porażka na Anfield. Ostatni raz taką serię aktualni mistrzowie kraju zaliczyli w ...1963 roku.
Firmino jest przekonany, że Klopp utrzyma pozytywny nastrój w szatni i zmobilizuje maksymalnie swoich zawodników, którzy w sobotę zagrają kolejny ważny mecz, tym razem z Leicester City.
- Nigdy nie otacza się negatywną aurą i emocjami - powiedział Brazylijczyk o swoim menadżerze.
- Sprawia, że nie ma szans, byśmy opuścili nasze głowy i porzucili nadzieje. Zawsze utwierdza nas w przekonaniu, na co nas stać i co możemy wspólnie osiągnąć.
- Non stop przypomina nam, co wspólnie osiągnęliśmy w ostatnich latach i powtarza, byśmy patrzyli z optymizmem w przyszłość.
- Boss doskonale wie, co może ciągle osiągnąć ten zespół.
Firmino zwraca uwagę na plagę kontuzji na kluczowych pozycjach, co mocno skomplikowało Liverpoolowi sprawę w tym niezwykle wymagającym, pandemicznym sezonie.
- Przyznasz, że to niełatwa sytuacja prawda? Niestety w piłce nożnej zawsze możesz mierzyć się z tego typu kłopotami. Oczywiście wywarło to wpływ na nasz zespół w obecnym sezonie.
- Dla drużyny to była ogromny cios, kiedy straciliśmy tak świetnych piłkarzy jak Virgil, Joe i Diogo. Każdy z nich wnosi mnóstwo do naszej gry, gdyż mają ogromny talent i niesamowite możliwości.
- Staramy się walczyć tym, co mamy. Myślimy pozytywnie, mając świadomość drzemiącego w nas potencjału. Ten zespół wciąż może wiele osiągnąć - podsumował reprezentant Canarinhos.
Komentarze (9)
Klasę, ale brakuje Ci kogoś takiego jak Coutinho w pobliżu moim zdaniem, bo jesteś najbardziej kreatywnym graczem i nie ma zrozumienia wśród pomocników.
Wątpię aby Kabak był już gotowy na debiut, w dodatku przeciwko Vardy'emu i spółce, że o Daviesie nie wspomnę. Raczej nie będzie większych zmian co do ostatniego meczu, szczególnie, że mimo wyniku, nasza gra nie wyglądała źle.
W piłce fajne jest to, że zawsze masz następny mecz!