Allardyce: Daliśmy z siebie wszystko
Sam Allardyce uważa, że porażka z Liverpoolem była ciężka dla jego piłkarzy, którzy byli zdeterminowani, aby urwać punkty mistrzom Anglii.
The Reds wygrali na the Hawthorns 2:1 dzięki bramce Alissona w ostatniej minucie meczu. Wynik spotkania otworzył Hal Robson-Kanu, a wyrównujące trafienie zanotował Mo Salah.
Mimo porażki Allardyce jest zdania, że jego zespół może być niesamowicie dumny z wysiłków, które włożyli w ten mecz oraz sposobu w jaki wyeliminowali z gry Salaha, Roberto Firmino i Sadio Mané.
- Liverpool to drużyna z dużą jakością, nie ma co do tego wątpliwości - powiedział w pomeczowym wywiadzie Big Sam.
- Jednak widać było jak nasi gracze ograniczyli ich jakość do prawie żadnej czystej sytuacji w spotkaniu. Defensywa była ustrukturyzowana, a dzięki grze z piłką przy nodze sprawiliśmy, że obrona Liverpoolu popełniła kilka błędów.
- Myślę, że Hal Robson-Kanu mógł dzisiaj zdobyć hat-tricka. Strzelił ładną bramkę, a później miał dwie bardzo podobne okazje.
- Najbardziej zabolało nas anulowanie drugiej bramki, którą zdobyliśmy. Myślę, że to było prawidłowe trafienie, bez złamania przepisów. Powinna zostać uznana.
- Piłkarz, który trafił do bramki był oddalony od linii spalonego o kilka mil, a piłkarz, który był na spalonym nawet nie zbliżył się do piłki.
- Uważam, że przy pierwszej bramce Liverpoolu powinien być rzut sędziowski, a nie rzut wolny dla rywali.
- Jestem bardzo zawiedziony. Muszę być zawiedziony na nas, ponieważ nie kryliśmy bramkarza, ani nie wybiliśmy piłki po rzucie rożnym.
- To były świetny występ i fantastyczna próba. Jest mi żal patrząc na piłkarzy w szatni.
- Nie musiałbym ich motywować przed środą, ale teraz muszę to zrobić ze względu na to co im się przydarzyło.
- Mam nadzieję, że nie stracą swojego nastawienia i wiary z którą zaprezentowali się dzisiaj. Na boisku widać było dumę i profesjonalizm. Daliśmy z siebie wszystko.
- Radziliśmy sobie z topową drużyną Liverpoolu i raczej nie zasłużyliśmy na porażkę.
Komentarze (6)
O jakich okazjach On mówi ?
"- Uważam, że przy pierwszej bramce Liverpoolu powinien być rzut sędziowski, a nie rzut wolny dla rywali."
XDDD
Koniec końców krzywdziciel Liverpoolu poległ niczym czarny charakter w bajkach.
Ale stał metr przed bramkarzem będąc na spalonym big dzbanie. Tyle lat trenerki i dalej nie znasz przepisów?