Gini: Będę kibicował Liverpoolowi do końca życia!
Gerginio Wijnaldum stwierdził, że już na zawsze pozostanie kibicem Liverpoolu. Holenderski pomocnik wystąpił po raz ostatni w barwach The Reds w ostatnim meczu sezonu z Crystal Palace.
Wijnaldum wyszedł w pierwszym składzie w roli kapitana, a Liverpool ostatecznie zwyciężył nad Crystal Pałace 2:0, co zapewniło mu trzecie miejsc w Premier League i kwalifikację do Ligi Mistrzów w sezonie 2021/2022.
Po meczu Wijnaldum, któremu po meczu koledzy z zespołu ustawili szpaler, wypowiedział się na temat jego ostatnich chwil w Liverpoolu.
Pomocnik od czasu transferu z Newcastle w 2016 roku rozegrał dla Liverpoolu 237 gier, strzelił 22 gole i miał udział w zdobyciu 4 poważnych trofeów - Premier League, Ligi Mistrzów, Klubowego Mistrzostwa Świata i Superpucharu Europy.
Poniżej zapis jego emocjonalnego wywiadu…
O jego uczuciach…
Na pewno jestem szczęśliwy z powodu kolejnej kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Myślę, że kilka tygodni temu nikt nie przypuszczał, że to w ogóle możliwe. Jednak udało nam się, to naprawdę super uczucie. Na to właśnie zasługuje ten klub, na to zasługują kibice i zawodnicy. Z drugiej strony jestem smutny, że to było moje ostatnie spotkanie tutaj. Nadszedł koniec mojej umowy z Liverpoolem.
O tym, czy czegoś żałuje…
Jedyne, czego mogę żałować, to to, że w aktualnym sezonie nie zdobyliśmy żadnego trofeum, to byłoby naprawdę dobrym wspomnieniem dla mnie, ale i dla kibiców, dla wszystkich. Jednak wszyscy wiedzą, jak wyglądał aktualny sezon, był dla nas naprawdę niesamowicie trudny. Tak jak powiedziałem - jeszcze kilka tygodni temu mało kto pomyślałby, że zakwalifikujemy się do Ligi Mistrzów. Dlatego cieszę się, bo chociaż tyle po sobie pozostawiłem, klub jest w dobrym miejscu, kiedy odchodzę.
O swój ulubiony moment w Liverpoolu…
Pewnie wszyscy wspomną o meczu z Barceloną, ale dla mnie pobyt tutaj to coś więcej. Po prostu kocham ten klub, kocham piłkę nożną. W Liverpoolu pomiędzy zawodnikiem, a klubem tworzy się niesamowita relacja. Kontakty z innymi zawodnikami, ze sztabem szkoleniowym, ludzie, którzy tutaj pracują - to wszystko było dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Dobrze, że zdobyliśmy kilka trofeów, ale jednak tak naprawdę aż nie potrafię uwierzyć w to, czego tu doświadczyłem. Dobrze się złożyło, że chociaż dzisiaj kibice mogli wejść na stadion, to naprawdę wyjątkowe doświadczenie.
Ludzie pytają mnie: „Jak to jest grać przed kibicami Liverpoolu na Anfield, dobrze?” - to dla mnie bardzo trudne pytanie, gdyż nawet nie potrafię znaleźć właściwych słów. Po prostu odpowiadam wtedy, że nie da się tego opisać, trzeba to doświadczyć. Treningi w Melwood, a teraz w Kirkby - to również trzeba przeżyć. Dla mnie, jako zawodnika, ale i człowieka to jedno z najważniejszych doświadczeń. No i Liga Mistrzów to super dodatek do tego wszystkie. Również zdobycie mistrzostwa było niesamowitym doświadczeniem, szczególnie po trzydziestu latach oczekiwania. Niestety nie dane nam było w pełni się tym nacieszyć i świętować wraz z tłumami na ulicach. To jednak z pewnością wspaniałe wspomnienia.
O tym, czy przyjedzie kiedyś na mecz Liverpoolu jako kibic…
Jeśli byłoby to możliwe, to na pewno. Ja i moja rodzina mamy z tym klubem i miejscem wyłącznie dobre wspomnienia. Chciałbym, żeby to było możliwe, przyjechać po prostu na mecz, zobaczyć spotkanie, dopingować… Chciałbym, gdyż już zawszę będę kibicem Liverpoolu!
Komentarze (10)
Z takim zdrowiem jak on ma, to może grac nawet kto wie do 40-stki :p
Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.