Dekada Johna Achterberga na Anfield
Upłynęła właśnie dekada odkąd John Achterberg stał się częścią sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny Liverpoolu.
Podczas zakończonej niedawno kampanii 2020/21 minęło 10 lat od momentu, gdy trener bramkarzy rozpoczął pracę z seniorską drużyną The Reds, co miało miejsce w sezonie 2010/11.
Do klubu dołączył w 2009 roku z Tranmere Rovers, na początku pracując z młodszymi grupami wiekowymi. Od tamtego czasu, Holender stał się ważnym członkiem sztabu u czterech menadżerów - Roya Hodgsona, Kenny’ego Dalglisha, Brendana Rodgersa i Jürgena Kloppa.
- Czas leci. Dzieje się to zbyt szybko, ale oznacza to również, że odczuwasz satysfakcję, w innym wypadku nie miałbyś świadomości, że upływa tak szybko. Każdy dzień jest satysfakcjonujący - mówi Achterberg.
Oto zapis rozmowy z Achterbergiem na temat dziesięciu lat spędzonych na pracy z pierwszą drużyną:
Kulisy:
Początkowo Achterberg został zatrudniony w Melwood latem 2010 roku jako zastępstwo, kiedy stery objął Roy Hodgson.
- Sammy Lee zadzwonił do mnie i powiedział, „musisz zacząć z nami przygotowania przedsezonowe, bo nie mamy trenera bramkarzy”, odpowiedziałem, że nie ma żadnego problemu. Następnie Roy przyszedł do mnie mówiąc „świetnie, że zgodziłeś się nam pomóc, mój trener bramkarzy przyjedzie w ciągu tygodnia, lub dwóch, potem naturalnie możesz wrócić do drużyny rezerw” - opowiada Achterberg.
- Skończyło się tak, że pojechałem na obóz przygotowawczy, a po powrocie do domu powiedział mi „podoba mi się praca jaką wykonujesz, chciałbym żebyś został przy pierwszym zespole jako asystent Mike’a Kelly’ego”.
- Oczywiście potem obaj odeszli i przyszedł Kenny. Zapytał Pepe Reinę, czy jest zadowolony z mojej pracy i czy chciał zatrzymać mnie i resztę sztabu. Dogadali się i tak to się zaczęło.
- Dobrze wiemy jak to jest w piłce nożnej, kiedy przychodzi nowy menadżer przyprowadza swojego trenera bramkarzy, wtedy ty musisz zmieniać klub. Jednak klub zawsze był ze mnie zadowolony.
Praca:
Rola Achterberga polega na treningu, analizie i wsparciu dla bramkarzy w składzie Kloppa. Bierze on również odpowiedzialność za śledzenie postępów pozostałych bramkarzy w klubie i poza nim.
- Trening wygląda tak samo, starasz się zmieniać ćwiczenia, ale wszystko polega na myśleniu o tym, co dzieje się w trakcie meczu - co robi bramkarz.
- Kiedy pracujesz z numerem jeden, starasz się oczywiście poprawiać i pracować nad rzeczami, które są mu potrzebne. Tak samo wygląda praca z numerem 2, 3, czy 4, każdy ma swój czas w ciągu tygodnia, kiedy pracujemy indywidualnie nad jakimiś aspektami.
Achterberg regularnie pojawia się na meczach zespołów z akademii, obserwując młode talenty Liverpoolu między słupkami.
- Staram się oglądać najwięcej meczów jak to możliwe. Jeśli nie mogę na nich być, oglądam klipy ze spotkań od U-16 do U-23 i analizuję grę bramkarzy.
- Należy oglądać także innych, to część naszej pracy, by wiedzieć co dzieje się na świecie, wyszukiwać nowych utalentowanych golkiperów. Być na bieżąco i w przypadku problemów przekazywać wiedzę o tym, co widzieliśmy i czego się dowiedzieliśmy. Moim zdaniem to część tej pracy, po prostu moja pasja.
Najlepsze momenty:
- Oczywiście, wygrałem Puchar Ligi z Kennym, ale Liga Mistrzów i obserwowanie, co to znaczyło dla wszystkich ludzi, pasja naszych kibiców. To było niewiarygodne. Chcemy dalej iść w tym kierunku.
Ulubione interwencje:
Mówiąc w skrócie, nie ma ulubionej. Dla Achterberga, każda interwencja, nieważne, czy łatwa, czy trudna, jest kluczowa.
- Bramkarze muszą utrzymywać drużynę w grze i każda obrona, która utrzymuje wynik 0:0 daje nam szansę na zwycięstwo 1:0. Jeśli przegrywamy 0:1, każda kolejna interwencja jest ważna, byśmy wrócili do gry. Każda obrona, czy przy wyniku 1:0, czy przy 0:1, pomaga nam dążyć do zwycięstwa.
- Podejmowanie decyzji o ustawieniu to doskonały moment, nawet jeśli nie interweniujesz, bo strzał był niecelny. Spójrzmy na przykład na mecz z West Brom. Zawodnik wychodzi jeden na jeden z Alim. Ali się cofa, by zyskać na czasie, a Trent przechodzi na drugą stronę, by wykonać blok.
- To jak interwencja. Gdyby Ali biegł w jego stronę lub pozostał wysoko, przeciwnik mógłby strzelić w każdym momencie. Musiał zmienić pomysł, kiedy Ali się wycofał.
- Dla mnie, tego typu sytuacje są interwencjami, jednak nikt nad tym nie rozmyśla. To bardzo ważne. Pracujemy nad podejmowaniem dobrych decyzji na treningach. Wyrazy uznania dla naszych bramkarzy.
Budowanie relacji:
Godziny spędzone na wspólnej pracy zbudowały długotrwałe relacje pomiędzy Achterbergiem, a jego bramkarzami, nawet po ich odejściu z Liverpoolu.
W jednym z tych przypadków pomogło to, by poinformować The Reds o niejakim Alissonie Beckerze.
- Wciąż rozmawiam z każdym bramkarzem, z którym pracowałem. Nawet z tymi, których w młodym wieku prowadziłem w Tranmere.
- Doni przyszedł do klubu z Romy i z pewnością zostałby w dłużej, gdyby nie jego problemy z sercem. Było widać, że jest dobrym bramkarzem, grał dla Brazylii, a ja starałem się mu pomóc zaaklimatyzować w angielskiej piłce.
- Zawsze byłem w kontakcie z Donim. Rozmawiam z ludźmi cały czas, pytając o bramkarzy, czy widzieli lub znają kogoś dobrego.
- W 2013 roku rozmawiałem z nim o golkiperach w Brazylii, a Ali był jednym z tych których mi wymienił. Od tego czasu bacznie go obserwowałem.
- Kiedy znajdę golkipera i uważam, że może czegoś dokonać, analizuję jego ruchy i za każdym razem kiedy gra, staram się obserwować jego mecze. To właśnie czyniłem w przypadku Alissona i wielu innych. Kiedy wydarzą się pewne rzeczy, możesz wyrazić swoją opinię i odnieść się do niej.
Co mówią inni:
Jürgen Klopp:
- John jest pierwszy w budynku klubowym i wychodzi jako ostatni. Nieważne jak wcześnie przyjeżdżałem do Melwood, wchodziłem po schodach, a on już tam był. Siedział z laptopem i oglądał bramkarzy z drugiego końca świata. Wciąż się rozwija, zmienia programy treningowe, pracuje z chłopakami. Jest fantastycznym trenerem bramkarzy.
Alisson Becker:
- John udowodnił, że jest nie tylko świetnym trenerem, ale także cudownym człowiekiem.
Jack Robinson:
- Długi czas, jaki spędził w tak dużym klubie, mówi jak dobrym trenerem i człowiekiem jest. Zna się na ludziach. Jego charakter sprawia, że garną się do niego. To naprawdę miły facet. Chce pomagać ludziom. Pomaga bramkarzom stawać się lepszymi. Nawet jeśli chodzi o pracę nad rzutami karnymi, chce pomagać zawodnikom z pola jak sobie z nimi radzić.
Komentarze (5)
Bez przesady, ci co pracują na Anfield to nie amatorzy, doskonale wiedzą kogo zatrudniają, kogo zwalniają.
John jest tam już 10 lat więc wykonuje robotę w odpowiedni sposób. To że Reina pod koniec zaczął gorzej grać to jest od razu wina trenera.