Dziennik Pepa Lijndersa: Dzień 11.
W opublikowanej dziś najnowszej aktualizacji dziennika Pepijna Lijndersa z obozu treningowego w Austrii znalazły się informacje o remisach z Wacker Innsbruck i Stuttgartem, szczegółach ostatnich sesji treningowych oraz o wycieczce nad lokalne jezioro w trakcie wolnego dla składu popołudnia.
W tym tygodniu rozegraliśmy pierwsze przedsezonowe minuty w ramach dwóch zremisowanych 1:1 spotkań z Wacker Innsbruck i Stuttgartem.
W kontekście pozytywów z tych meczów to przede wszystkim oba zakończyliśmy bez kontuzji.
Po drugie, zagrało w nich tak wielu młodych piłkarzy. To coś wyjątkowego dla tych zawodników, ale też dla każdego dzieciaka z Akademii, ponieważ oni wszyscy mogli zobaczyć, że marzenia się spełniają.
Szczerze wierzę, że najważniejszym i decydującym o kształtowaniu zawodnika przez szczeble Akademii czynnikiem jest nadzieja, czyli to, że wie, że sztab pierwszego zespołu naprawdę ich chce. Ta wewnętrzna ścieżka kariery wymaga przestrzeni w naszym składzie, a talent potrzebuje szans. Z biegiem czasu ta wiara i cierpliwość się opłaci, co pokazują przykłady takich zawodników jak: Trent, Curtis, Neco, Caoimhin, Rhys, Nat, Harvey i innych. Jedno jest pewne, kolejni są tutaj z nami. Musimy tylko pokazać wiarę w nich.
I po trzecie w kontekście pozytywów z tych spotkań, dostaliśmy pewne informacje zwrotne o zespole i o poszczególnych piłkarzach. Były indywidualne przebłyski i momenty prawdziwej gry zespołowej. Sytuacja, w której Naby, Sadio, Ox i Mo zagrali kombinacyjnie, zasługiwała na gola.
Uzasadnieniem zaplanowania tego miniturnieju w taki właśnie sposób, była chęć stworzenia prawdziwej sesji treningowej 11 na 11 dokładnie na trzy dni przed meczem z Mainz. Dlatego właśnie graliśmy tylko 30 minut. Jeśli spojrzy się na taki mecz jak na trening, to wyszło perfekcyjnie.
Dało nam to też szansę na „normalny” trening w środę, który obejmował dostosowanie pewnych elementów i unikanie naprawdę ostrych akcji. To było lekkie MD-2, przygotowujące chłopaków taktycznie na dzisiaj. Teraz spędzimy najbliższe trzy sesje koncentrując się na strukturze, naszych pomysłach i kształtowaniu odpowiednich nawyków w różnych momentach meczu. Będziemy szukać płynności.
Nasze metody treningowe opierają się na logice i stabilnym planowaniu tygodniowym, które daje zespołowi, a także każdemu indywidualnie, szansę na rozwój i ewolucję, sesja po sesji i mecz za meczem. Chcemy wykorzystać każdą minutę na treningi w ten sposób – w nasz sposób. Kolejne trzy sesje będą w pełni skupiać się na specyficznym treningu drużynowym. Dlatego planujemy je ostrożnie, nadając odpowiednie priorytety i odpowiednio trenując. W tej chwili te rzeczy są najważniejsze. Chcemy skupić się na procesie, kolejnym meczu i niczym więcej.
W trakcie porannej sesji treningowej nagrodę za najbardziej widowiskowego gola prawdopodobnie wygrał Kostas po swoim uderzeniu lewą nogą z woleja. Także Sadio strzelił bramkę z kąta, z którego jest to praktycznie niemożliwe, więc trudno mi wybrać, które trafienie było najbardziej spektakularne.
Zespół młodych wygrał na koniec turnieju. Trent wykorzystał swoje umiejętności strzeleckie, prowadząc ich do zwycięstwa. Powiedziałem im po meczach we wtorek, że w drużynie U-16 strzelił bardzo dużo bramek z naprawdę dużej odległości. Może sobie o tym przypomniał, albo to po prostu skutek rywalizacji starych z młodymi… Raczej to drugie, haha!
Mieliśmy dwa różne ćwiczenia, w trakcie których mieli sześć lub siedem okazji na strzelenie gola z różnych kątów i pozycji w polu oraz spoza pola karnego, które miały stymulować to poczucie „siatki”.
Młody zespół pokazał, że każdy sposób na zdobycie bramki jest dobry. Najbrzydsze trafienia najbardziej się liczą, haha!
Jednak powiem szczerze, że graczem turnieju był Kelleher. Zatrzymywał strzały i reagował niewiarygodnie szybko. To było wręcz szalone. Pokazał, że bramkarz może wygrywać turnieje. Kilku starszych graczy go przeklinało.
Pomimo Kellehera w bramce młodych, starzy, starsi i najstarsi gracze zdobyli łącznie 28 bramek, a to wiele mówi o jakości wykańczania akcji w młodym zespole i ich parciu na zwycięstwo.
W środę po południu pojechaliśmy nad jezioro Zell am See. Był to czas wolny dla piłkarzy i sztabu. Piłkarze weszli do wody z deskami surfingowymi i korzystali z małych łódek. Mogli też po prostu relaksować się nad brzegiem jeziora, słuchając muzyki i cieszyć się drinkami bezalkoholowymi.
Jak już mówiłem, dobrzy ludzie czynią zespół lepszym. Zawodnicy muszą czuć, że jesteśmy rodziną. W szczególności teraz chcemy spędzać więcej czasu razem. W tym czasie możemy się lepiej poznać i zbudować do siebie większe zaufanie. To klucz w sportach drużynowych: zaufanie.
Prawie straciliśmy Nata na desce surfingowej! Wydaje mi się, że wypłynął na drugą część jeziora i nie mógł zawrócić.
Ja, Jürgen, Jack i Vitor byliśmy na deskach na środku jeziora i od kilku minut podziwialiśmy widoki. Dobrze, że nie zrobiono mi testów wydolnościowych, ponieważ po 45 minutach wycieczki na łódkach straciłem nogi… Jürgen i ja wykonaliśmy całą pracę, a Vitor i Jack byli po prostu pasażerami, haha!
Kiedy to piszę, wjeżdżamy na górę na nasz zespołowy obiad. Pewnie znów będzie sznycel, ale to nic złego. W momencie, gdy siedzę i piszę, podszedł Diogo i potrząsnął mną, mówiąc: „Pobudka”, żeby się przywitać. Dobrze jest go widzieć – wypoczęty, zdrowy i gotowy. Nasz potwór pressingu przybył! Haha!
I jaki mamy piękny dzień, by być tu z drużyną. Słońce, góra, restauracja. Vitor opisał tę restaurację jako „całkowite szaleństwo”. Mówi, że Portugalczycy nie są przyzwyczajeni do austriackich gór.
Wspólne trzy dni sztabu z drużyną były dobre. Oglądanie Marka, naszego analityka, z Natem Phillipsem razem na deskach pokazuje, jak zintegrowany jest sztab z zawodnikami. Świetnie to oglądać. Ray wie, jak organizować dobre chwile.
Dzisiaj w pełni przygotowujemy się na Mainz. Ten mecz będzie naszym kolejnym krokiem w rozwoju. Chcemy zobaczyć, jak nasze pomysły i założenia zaczynają żyć.
Momentami widzieliśmy to we wtorek, więc teraz chcemy podnieść jeszcze koncentrację i zaangażowanie w pokazanie swojej tożsamości.
Do następnego razu,
Pep.
Komentarze (1)