Mané: Utrata punktów byłaby niesprawiedliwa
Sadio Mané uważa, że pokonanie AC Milan w pierwszej kolejce Champions League może okazać się kluczowe dla celu Liverpoolu, jakim jest awans z "trudnej" grupy B.
Piękny gol Jordana Hendersona w 69 minucie zapewnił w środowy wieczór zwycięstwo 3:2 na Anfield, gdzie The Reds wywalczyli trzy punkty przegrywając do przerwy 1:2.
Podopieczni Jürgena Kloppa dominowali na początku spotkania i wyszli na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia, zanim rzut karny wykonywany przez Mo Salaha został obroniony w 14 minucie gry.
Milan wykorzystał swoją szansę, strzelając dwukrotnie pod koniec pierwszej połowy, jednak Salah zdołał wyrównać, a Henderson ustalił wynik świetnym strzałem z pierwszej piłki zza pola karnego.
Oto co w pomeczowym wywiadzie dla klubowego serwisu miał do powiedzenia Sadio Mané:
Sadio, pełen wrażeń powrót do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Co sądzisz o tym spotkaniu?
- Cóż, uważam, że Liga Mistrzów to coś szczególnego, zwłaszcza przed własną publicznością. Sądzę też, że zagraliśmy bardzo dobrze, oczywiście nie był to nasz najlepszy mecz, ale ostatecznie wygraliśmy i tylko to ma znaczenie.
Jak oglądało się to z ławki rezerwowych? Było przecież pełno zwrotów akcji.
- Tak, myślę, że przez pierwsze 20 minut, pół godziny chłopacy radzili sobie świetnie i niesamowicie było ich oglądać w takiej dyspozycji. Po tym jak prowadziliśmy 1:0, a potem przegrywaliśmy 1:2, troszkę ciężko było nam się temu przyglądać z ławki, ale nie poddali się. Grali jako zespół, tworzyli sytuacje i ostatecznie strzeliliśmy drugiego i trzeciego gola, więc moim zdaniem zasługiwaliśmy dziś na to zwycięstwo.
Jak bardzo cieszysz się z tego zwycięstwa, biorąc pod uwagę, że utrata punktów wydawałaby się dość niesprawiedliwa?
- Myślę, że na pewno byłoby to bardzo niesprawiedliwe, ponieważ jeśli oglądałeś mecz, widziałeś ile szans stworzyliśmy i jeśli ostatecznie byśmy przegrali lub zremisowali, byłoby to bardzo niesprawiedliwe. Ale to, co wiedzieliśmy od początku to fakt, że mamy trudną grupę i bardzo ważne było dla nas zdobycie trzech punktów, zwłaszcza u siebie, myślę, że to dlatego tak naciskaliśmy od samego początku.
Czy po graniu przy pustych trybunach w zeszłym sezonie, na Anfield znów poczuliście się jak podczas prawdziwego starcia w Lidze Mistrzów?
- Szczerze mówiąc, dziś wieczorem naprawdę można było to poczuć! Piłka nożna traci bez kibiców, a dziś znów widać, jak wyjątkowe jest granie we wtorkowe i środowe wieczory.
Komentarze (4)
Wczoraj znowu mielismy festiwal Twoich fatalnych zagran w stylu:
-zbyt pozno oddaje strzal na bramke
-mam klapki na oczach i nie widze lepiej ustawionych partnerow
Cos musisz z tym zrobic poniewaz Twoja (nie)skutecznosc rzutuje na nasze wyniki.
PS wiem,ze on tego nie przeczyta ale mialem zachcianke napisac moj komentarz w takiej formie -:)