Hendo: To rywalizacja oparta na szacunku
Jordan Henderson podkreślił, że Liverpool musi być w swojej najlepszej dyspozycji, gdy zmierzy się z Manchesterem City na Anfield dzisiejszego popołudnia.
The Reds rozpoczęli weekend na pierwszym miejscu w tabeli Premier League, wyprzedzając aktualnego mistrza o jeden punkt, po sześciu ligowych kolejkach.
W swojej rubryce w oficjalnym programie meczowym, Henderson opisał swój ogromny szacunek dla drużyny Pepa Guardioli, z którą w ostatnich sezonach toczył zacięte boje o mistrzostwo.
- Nie ma wątpliwości, że dzisiejszy mecz jest do tej pory najbardziej elektryzującym w tym sezonie. Mówi nam o tym tabela Premier League, mówi nam o tym najnowsza historia i cele obu klubów - pisze kapitan.
- Jako przeciwnik, Manchester City jest niesamowicie silny, a my gościmy ich na Anfield wiedząc, że po świetnym wyniku z Chelsea w ostatni weekend, będą chcieli go dzisiaj powtórzyć.
- Rekord City pod wodzą Pepa Guardioli mówi sam za siebie. Z perspektywy Liverpoolu, to oni wyznaczyli standardy, którym musieliśmy sprostać, zanim mogliśmy zostać mistrzami i każda drużyna, która chce wygrać ligę w tym sezonie wie, że szanse na to będą maksymalne, jeśli zakończą rozgrywki powyżej City.
- To oni są panującymi mistrzami i ktoś będzie musiał odebrać im koronę, bo City łatwo jej nie odda.
- Wiele się mówi o pojedynkach pomiędzy naszymi klubami, ale w większości przypadków jest ona zbudowana na szacunku i zdrowej rywalizacji. Nie można walczyć tak jak w ostatnich sezonach i nie czuć nutki rywalizacji, to nie miałoby sensu.
- Ale jednocześnie, jeśli idziesz ramię w ramię z taką drużyną jak City, byłoby śmieszne, gdybyś nie dostrzegał ich jakości i nie szanował ich za to.
- Tak, będą nagłówki gazet, różne historie i punkty zapalne, ponieważ wszystko to jest nieodłączną częścią elitarnego sportu, w którym jedna drużyna rywalizuje z drugą, ale mogę zagwarantować, że kiedy mecz rozpocznie się dziś o 17:30, nadrzędnym czynnikiem będzie szacunek.
- Tylko dzięki takiemu podejściu dasz sobie najlepszą możliwą szansę na odniesienie sukcesu w tym dniu. Jeśli nie wiesz, jak dobrzy są przeciwnicy i nie szanujesz tego, jak możesz ich pokonać?
- Szalone jest to, że zaledwie kilka meczów temu, po ich remisie z Southampton, zastanawiano się jak zareagują. Szczerze mówiąc, to mnie dziwi. Obecne Man City to bez wątpienia jedna z najbardziej konsekwentnie odnoszących sukcesy drużyn współczesnej ery.
- Ale tak wygląda świat, w którym teraz żyjemy. Wynik i poszczególne występy są analizowane nieustannie, przy ignorowaniu szerszego kontekstu.
- Z drugiej strony taka reakcja mówi wiele o wyznaczanych standardach. Podobnie było z nami w ostatni weekend, kiedy zremisowaliśmy z Brentford. Czy był to doskonały wynik? Nie.
- Czy chcieliśmy by był lepszy? Oczywiście. Ale rzeczywistość jest taka, że każdy zespół w trakcie sezonu będzie rozgrywał mecze, w których będzie tracił punkty z przeciwnikami, w starciach z którymi rzekomo jest się faworytem, bo taka jest właśnie Premier League.
- Nie będziemy niczego odbierać Brentford. Ich wysiłek, pragnienie, zaangażowanie i jakość były widoczne przez cały mecz, a pochwały, które po nim nastąpiły, były zasłużone.
- Jednocześnie wiedzieliśmy, że jako zespół nie zagraliśmy na takim poziomie, jaki jest wymagany w tej lidze, jeśli chce się w niej dobrze prosperować.
- Były pozytywy. Zdobyliśmy trzy ładne bramki, stworzyliśmy inne okazje i ogólnie graliśmy całkiem nieźle, ale w kluczowych momentach osłabiły nas indywidualne i zbiorowe niedociągnięcia, które kosztowały nas utratę dwóch punktów.
- Dlatego tak ważne było, abyśmy zareagowali w sposób, w jaki zrobiliśmy to w meczu z Porto w środku tygodnia. Jedną rzeczą jest mieć gorszy dzień w pracy, inną rzeczą jest pozwolić, aby zamienił się on w dwa lub trzy.
- Wiemy, co robiliśmy dobrze, a co gorzej, więc weźmiemy pod uwagę to spotkanie. Od nas zależy, czy wykorzystamy tę wiedzę, aby być najlepszymi, jakimi możemy być. Jeśli my nie ustalimy standardów, City zrobi to za nas.
Komentarze (0)