Henderson: Remis frustruje, ale idziemy dalej
Jordan Henderson był zadowolony z tego, w jaki sposób Liverpool zareagował po przerwie i podkreślił swoje rozczarowanie faktem, że mecz z Manchesterem City zakończył się remisem 2:2.
Oba zespoły podzieliły się punktami po zapierającej dech w piersiach drugiej połowie, w której padły wszystkie bramki.
Otwierające wynik trafienie Sadio Mané zostało zniwelowane przez bramkę Phila Fodena. Następnie Mohamed Salah po pięknej akcji indywidualnej ponownie wyprowadził the Reds na prowadzenie. City jednak i tym razem zdołało odpowiedzieć. Kevin De Bruyne uderzył piłkę, a ta po rykoszecie wpadła do bramki Alissona Beckera.
Po meczu w rozmowie z Liverpoolfc.com Henderson dokonał szybkiej analizy tego spotkania...
Jordan, jakie to uczucie grać w takim spotkaniu?
To był intensywny mecz, tak jak się tego spodziewaliśmy. Zawsze jest z nimi ciężko. City to fantastyczna drużyna. Mieliśmy dobre, jak również nie najlepsze momenty. Jednak według mnie druga połowa odzwierciedlała nasz znacznie lepszy występ, który niestety pechowo nie zakończył się zwycięstwem. Jesteśmy nieco rozczarowani, ale według mnie dobrze zareagowaliśmy po przerwie, ponieważ uważam, że w pierwszej połowie nie byliśmy na swoim najwyższym poziomie. W drugiej części pokazaliśmy zatem wiele pozytywnych rzeczy i znacznie lepszą grę.
Czego brakowało w pierwszej połowie? Co próbowaliście zmienić w trakcie przerwy?
Po prostu nie zakładaliśmy pressingu dostatecznie wysoko. Ustawialiśmy się trochę zbyt głęboko i nie wywieraliśmy na nich presji. Odnajdywali zbyt wiele wolnej przestrzeni i tworzyli tam przewagę. Zdołaliśmy rozwiązać ten problem w przerwie oraz poprawić jeszcze jedną lub dwie rzeczy, które również w tym pomagały. Daliśmy radę je wprowadzić, a to pozwoliło przechylić szalę trochę na naszą korzyść. Dwa razy wychodziliśmy na prowadzenie, ale nie byliśmy w stanie domknąć spotkania.
Dwukrotne wychodzenie na prowadzenie i brak zwycięstwa - czy to wywołuje u Ciebie frustrację, czy starasz się wyciągać pozytywy z faktu, że udało się kilka razy przebić przez ich szeregi obronne i zdobyć dwie bramki?
Tak, jest to nieco frustrujące, zwłaszcza gdy po raz drugi wychodzisz na prowadzenie, a do końca meczu zostaje 12 minut. Wydaje mi się, że mogliśmy lepiej zakończyć to spotkanie. Całościowo patrząc, musimy uczyć się na swoich błędach. To nie koniec świata. Zostało jeszcze wiele spotkań. Bierzemy pozytywy i uczymy się z elementów, które nie wyszły nam aż tak dobrze, żeby w następnym meczu grać lepiej.
W spotkaniach z drużynami z czołówki tabeli sprawdza się podejście, że jeśli nie możesz wygrać, to nie przegraj. Potencjalnie w kontekście przyszłości ten punkt może być bardzo cenny...
Potencjalnie tak, ale nam chodzi o traktowanie każdego meczu indywidualnie i celowanie w zwycięstwo w każdym spotkaniu, które rozgrywamy, ponieważ potrafimy wygrywać mecze. Czasami futbol jednak taki jest. Trzeba ruszyć dalej, wyciągnąć wnioski i lepiej spisać się w kolejny meczu.
Komentarze (6)