Konferencja prasowa: Jürgen Klopp
Jürgen Klopp odniósł się do głównych tematów dotyczących spotkania Liverpoolu z Atletico Madryt. The Reds po dwóch meczach Ligi Mistrzów mają komplet punktów.
O tym, czy Salah ma szanse na wygranie Złotej Piłki i czy jest wystarczająco doceniany...
- Tak, chociaż ja szczerze mówiąc nie mam żadnego pojęcia jak się ją zdobywa. Chodzi przecież o bycie w finale Ligi Mistrzów, zdobycie największej liczby bramek, tego typu rzeczy i wtedy może byłoby trochę inaczej. Jednak biorąc pod uwagę ostatnie dwa lata, to uważam, że ma szanse. Jednak nie mam dużej wiedzy na ten temat, nie wiem jak to działa. Czy teraz jest doceniany? Wewnętrznie zawsze tak było, zewnętrznie - nie wiem. Można lepiej na to pytanie odpowiedzieć. Jednak teraz, gdy zdobył dwie bramki, ludzie zaczęli nagle myśleć, że może być najlepszym piłkarzem świata. To jest trochę dziwne. Strzelał już takie bramki wcześniej i od lat gra na niesamowicie wysokim poziomie. Ja przede wszystkim najbardziej myślę o tym, żeby grał na tym poziomie przez kolejne lata. Jednak wszystkie pozytywne rzeczy, które chcecie o nim napisać - róbcie to, zasłużył. Teraz jednak przygotowujemy się na mecz z Atletico.
O tym jak ważne są zbliżające się dwa starcia z Atletico...
- Tak, jeśli wygramy oba mecze, to jest duża szansa, że awansujemy i to było jasne od początku. Jednak nawet jeszcze nie było pierwszego spotkania, a ostatnie dwa przegraliśmy. Jestem optymistą, ale nie jestem na tyle optymistycznie lub naiwnie nastawiony, że już dopisuję sobie punkty. To ciężki stadion, wiemy to. Ostatnim razem, gdy tu byliśmy, straciliśmy szybko bramkę. Później często byliśmy przy piłce, ale nie mieliśmy dobrych okazji, nie graliśmy dobrze. Dużo się dowiedzieliśmy z tych spotkań. Drugi mecz był wyjątkowo niezły, biorąc pod uwagę wyjątkowo ciężkie okoliczności. Graliśmy świetnie, ale przegraliśmy. To nie było miłe, ale tego wieczora nie zdawało się być ważne.
- Teraz świat jest w lepszym miejscu, nie bezpiecznym, ale lepszym. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tych meczów, mimo że zmienili się od tamtego czasu. Grają innym systemem, zmienili piłkarzy. Stajemy więc do pojedynku z innym zwierzem, ale nie słabszym. W zeszłym sezonie zostali mistrzami Hiszpanii, więc to nie jest łatwe. Część z graczy będących szkieletem zespołu zna się od dłuższego czasu, więc wiedzą jak wygrywać mecze i spróbują tego jutro.
O wynikach na wyjazdach tego sezonu i strzeleniu przynajmniej trzech bramek w każdym z ostatnich sześciu meczów wyjazdowych...
- Nie myślałem o tym. Chodzi o występ, rywala, historię meczu. Prawdopodobnie dlatego to zrobiliśmy. To nie jest łatwe, co było oczywiste. Nie myślimy o tym. Nie wiedziałem o tym wcześniej, nie myślę o tym, gdzie i kiedy strzeliliśmy. Jednak nie gramy inaczej w meczach u siebie i na wyjeździe. Wolimy te na własnym stadionie, to prawda, ponieważ znamy naszą szatnię, stadion, ludzi dookoła. Oni cieszą się, że nas widzą z powrotem, są w dobrych nastrojach. To kochamy w meczach u siebie, ale nie gramy wtedy inaczej. Jednak strzelenie trzech bramek Atletico nie wydaje się mocno realne - jeśli mam być szczery, to nie wiem, czy oni kiedykolwiek stracili trzy bramki! Nie chodzi o to. Chcemy pozytywnego wyniku i występu. Teraz o tym myślimy, a nie o końcowym rezultacie.
O Roberto Firmino, który może zagrać po raz 300 w koszulce the Reds...
- Bobby odegrał ogromną rolę w naszym rozwoju jako zespół. Jest oczywiście kluczowym zawodnikiem, łącznikiem między wieloma sekcjami na boisku. Nie przepracował odpowiednio okresu przedsezonowego, później złapał uraz - to nie pomogło mu. Jednak trzy bramki zdobyte w weekend mocno mu pomogły. Nigdy nie szczędziłem pochwał pod jego adresem i jego ważności. Jeśli o tym nie pamiętacie, to sprawdźcie to i zobaczycie, że mówiłem o nim wiele miłych rzeczy, ponieważ na to zasługuje. Jest naszą "fałszywą dziewiątką" i bardzo, bardzo ważnym piłkarzem.
O tym, czy zmierzenie się z Atletico jest innym rodzajem wyzwania i czy będzie to prawdziwa piłkarska bitwa...
- Tak będzie, ale nie tylko z nim będziemy się mierzyć. Problem z Atletico jest taki, że oni są chyba najlepszą tego rodzaju ekipą. To oznacza, że mają najlepszych zawodników i najlepszego trenera. Dla porównania - jeśli grasz z Sevillą to jest podobnie, podobna atmosfera, podobna walka, porządna walka. Problem z Atletico jest taki, że mają jakość i chęci, żeby ją pokazać. Czy ja chciałbym tak grać? Nie, nie mógłbym. Nie nadawałbym się do tego. Jednak wszyscy się różnimy i to jest absolutnie w porządku. Nie chodzi o to, że chcę osądzać, musimy się z tym zmierzyć. U siebie zagraliśmy bardzo dobrze z Atletico. Nie zapomnieliśmy, że graliśmy słabo w Madrycie. Jestem pewien, że oni też nie zapomnieli jak graliśmy na Anfield. Jest sposób na sprawienie im problemów, ale musisz zagrać na najwyższym poziomie i być niesamowicie odważny. Jeśli tego nie zrobisz, to zjedzą cię i tego musimy uniknąć.
Komentarze (1)
Jestem dobrej mysli i bardzo licze na wygrana.